Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pies dla samotnej i pracującej kobiety

Polecane posty

Gość gość

Cześć, całe życie miałam psa w domu (za wyjątkiem studiów - mieszkanie w akademiku). Teraz mam pewną i stałą pracę i nie wyobrażam sobie życia bez psa tylko nie bardzo wiem jak się za to zabrać. Mieszkam sama, w kawalerce i pracuję 8h dziennie. Rozumiem, że na początek przydałoby się 2 tyg urlopu wziąć, ale co dalej? Po 2 tyg zostawić psa samego? Czy moje marzenia są realistyczne w ogóle? I nie mówicie, że psa nie zostawia się samego na 8h, bo przez prawie20lat żyłam z psem pod jednym dachem i jak rano wychodziliśmy z domu to po prostu szedł spać, a później koło 15/16 wstawał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Buldog angielski mógłby być dobry, takie to nie potrzebują dużo się ruszać i bawić. No i chow-chow, ale to wielka bestia i ogólnie jakaś taka dziwna rasa, ja jej nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc w czym tkwi problem. Weź urlop, kup psa (a najlepiej adoptuj). 2 tygodnie mogę nie wystarczyć, żeby nauczył się zostawać sam, więc przyzwyczajaj go stopniowo. Wiadomo istnieje ryzyko, że jak zostanie na 8 godzin sam w domu, to coś zniszczy albo posika, więc dobrze to przemyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co ci ulegly facet, przeciez taki nie podnieci cie i bedziesz nim gardzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie o zniszczenie/posikanie chodzi tylko o to, że będzie nieszczęśliwy. Wcześniej jak braliśmy do domu psa to "okres buforowy" wynosił 2 miesiące, ale moja mama mogła sobie ustawić godziny pracy tak jak chciała, więc pies zostawał początkowo sam na 2h i stopniowo się to wydłużało. Ja nie mam takiego luksusu, jak wyjdę z domu o 6:30 to wrócę o 15:15. Bez możliwości brania godziny przerwy w trakcie pracy na wyprowadzenie psa. Więcej niż 2 tyg urlopu też nie mogę wziąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli poświęcisz mu dużo uwagi po pracy, to nie będzie nieszczęśliwy. nauczy się że wracasz o danej godzinie i będzie na ciebie czekał. A od 15 do wieczora jest dużo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast psa wez se mnie,umie sikac do kibla ,kapci ci niepogryze,szczekać niebede, a i minete ci zrobic potrafie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oprócz minety musisz jeszcze nauczyć się dawać orgazm, chodzić na smyczy i spać pod łóżkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam pinczerka mały ,tani w utrzymaniu.Siedzi sam od 7 do14 .Spokojnie po dwóch trzech tygodniach zostanie sam.Na początku zamykałam go w kuchni mial tam kocyk,miske,i gazetke na siku.Gdy zupełnie przestał sikać w domu już go nie zamykam.Jak wracam to w posłaniu ma moje kapcie albo jakiś ciuch który znajdzie ztym śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregregerg
Wg mnie małe psy odpadają bo mają niski próg pobudliwości: na przykład byle hałas pobudzi takiego psa do szczekania a jak się rozszczeka to nie przestanie sam. I kto go uspokoi gdy nikogo nie będzie w domu, pukający sąsiedzi? To by było "kongo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kota sobie kup z psem same problemy chcesz możesz wziąć mojego sprawdzisz a potem mi go oddasz albo zostawisz sobie ,będziesz wiedziała jak to jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota wam poradzi
może pies na baby? taki spokojnie zajmie się sobą przez 8 godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest takie mądre hasło: lepsze 10 godzin samemu w domu niż 24 w schronisku. Skoro nie zamierzasz poświęcić się hodowli ani konkursom a szukasz towarzysza, to doradzam adopcję doroslego psa, na przykład z domu tymczasowego. Możesz wcześniej go poznać, wyjść na spacer, wolontariusze dbają o to, żeby przekazać wszystkie informacje o zwierzaku, i te dobre i te złe. W schroniskach są zwierzaki do wyboru i koloru, od miniaturek kilkukilowych po olbrzymie "wilki". No i ratujesz skórę stworzeniu skazanemu na kraty, które potrafi odpłacić za to masą miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chciała labladora albo husky, ale nie da rady. Marzeenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też marzę o malamucie, ale nie dałabym rady zapewnić mu takiej dawki ruchu i wysiłku, żeby był szczęśliwy i wybiegany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psy ze schronisk mają spaczoną psyche ---- nadają się tylko dla Wietnamczyków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale serio, kto z Was ma psa mieszkając samemu i pracując? Bo też mnie trochę przeraża brak możliwości podziału obowiązków. Jak dorastałam to zawsze było tak, że rano wychodziłam z psem ja, a po pracy i wieczorem mama. Teraz musiałabym wziąć na siebie 100% obowiązków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkam sama i mam psa ( spaniela raczej spanielkę) wychodzę z nim przed pracą na dwór , później o 8.00 wychodzę do pracy, wracam po 16, i tak już 5 lat. Jak mnie nie ma to pies śpi, wiem bo jak po powrocie otwieram drzwi to wychodzi z legowiska z takimi śniętymi oczami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×