Pomocy ! Co z nimi zrobić ?!

Mieszkam od ok. 3 lat z mężem u jego rodziców wraz z dwójką dzieci (roczna córcia i 3-letni synek). Niestety pech chciał, że są agresywnymi alkoholikami, a na dodatek dobrze im z tym.... Mąż rozkłada ręce bezradnie i tylko w pracy całymi dniami przesiaduje (budowlaniec, więc ciągle jakąś fuchę uda mu się wynaleźć). Natomiast ja siedzę w domu z dziećmi i jestem typową ofiarą alkoholików :( Złożyłam w Gminie miasta podanie o mieszkanie komunalne, ale w ogólnym rozrachunku muszę na nie czekać ok. 5 lat. Mam 55 pkt. na minimum do przydzielenia mieszkania 80 pkt., a każdy kolejny rok czekania to 5 pkt. Na kupno mieszkania nas nie stać, bo tylko mąż pracuje (kredyt nie wchodzi w grę, bo nie przydzielą tak wysokiego). Wynajem też wykluczamy (dwójka dzieci, a jak ktoś nas wyrzuci na bruk?) Mieszkanie ze spółdzielni jest zapisane na teścia, ale to ja robię opłaty i spłacam je na imię męża. Czy jest jakaś szansa by ich wywalić? Czy może jest sposób by przyspieszyć dostanie komunalki? Jest jeszcze m. socjalne, ale mam co do niego złe przeczucia (większość mieszkań w moim mieście oblegają w 90% alkoholiki i szumowiny ;/ bo miasto nie ma co z nimi robić). Proszę pomóżcie, bo mam dość płakania po nocach i zastanawiania się jak to odbije się na moich dzieciach (synek już nieraz okazuje do wielu osób agresje).