Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zakochana w kochanku, niby z wzajemnością. Czy to ma sens?

Polecane posty

Gość nie tędy droga
Nie rozumiem takich niedojrzałych ludzi.Gdzie są wasze zasady? Skoro jestem w małżeństwie,mąż cham ,burak,agresor..itp,to najpierw z nim rozmawiam,stawiam ultimatum,warunki,dajemy sobie czas na prace nad związkiem.Jesli druga strona nic nie robi w tym kierunku,ostrzegam,że słowa dotrzymam.Przychodzi ostateczny moment-nie wywiązuje się,olewa mnie,jest chamski i agresywny--rozwiązuje małżeństwo.I to nie ja wychodze z dzieckiem z domu.Nie pakuję się w kolejny związek,lecz skupiam się na dziecku i sobie.A później czas pokaże. Twój mąż-cham ironizuje z ciebie i ty mu na to pozwalasz? Nie wyszłabym nigdy z nim" do ludzi."Czy ty nie widzisz,że jest to przemoc psychiczna? Zyjesz z psycholem,sadystą.Jesli teraz nie postawisz wszystko na jedna kartę,będziesz biedna i nieszczęśliwa.W końcu stracisz lata i zdrowie , dziecko pójdzie świat.Zostaniesz z oprawcą.Chcesz tak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można być mężatką i łajdaczyć się z innym,np z cudzym mężem?Dla mnie jesteś zwykłą dziwką.Ponoć jesteś matką..pytam się,jaki przykład dajesz swojemu dziecku? Zadbaj o dom,rodzinę!! Wstyd to mało powiedziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochanek sie liczy .Wiwat kochanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
Wiecie, opisałam sytuację jedynie po krótce. Nie chodzi o tą nieszczęsną zmywarkę, a o to że mój mąż niewiele robi. Muszę go prosić o wszystko jakby to nie był jego dom. Naprawdę ma mało obowiązków, a jeszcze się proszę jak pies, żeby chociażby pranie ściągnął. Wiem że ma też dużo zalet i to DLATEGO nie chcę się puścić tej "gałązki". Niejednokrotnie z nim rozmawiałam, prosiłam o naprawę, jednak on całą winę zrzuca na mnie. Ja oczywiście wiem i znam swoje wady, staram się je naprawiać, choć czasami mi to nie wychodzi. Mówi że czepiam się o jedną durną szklankę. Oczywiście ale ileż można prosić, ażeby tą szklankę odłożył chociaż do zlewu ja już to umyję. I tak jest ze wszystkim. Sytuacja z wczoraj jak dla żartu i z uśmiechem na ustach, chciałam włożyć mu rękę pod koszulkę żeby pokazać jak zimne mam ręce, a ten z taką agresją szarpnął tą rękę... niby pierdoła, bo co innego? ale czy to normalne? taka agresja przy błahostkach? odeszłam bo nie chciałam się kłócić, a ten dalej dyskusje. to w końcu powiedziałam mu bardzo grzecznie i już totalnie bez siły że jak tak będzie to naprawdę nie mogę pozwolić sobie żeby być z takim człowiekiem jak on. a ten do mnie że mam się zamknąć i już mu się rzygać chce na te teksty. Więc ja się pytam, jaka praca nad związkiem? to ja mam się wiecznie zamykać, żeby jaśnie pana nie urazić? Po jakimś czasie przychodzi i mowi do mnie czy już mi przeszło.... Pozostaje po prostu bez słów. Dziś już mnóstwo smsow i zamiatanie sprawy pod dywan, a wieczorem pewnie będzie znów to samo. Poza tym, czy wyzywanie matki, mowienie rzeczy typu wypier..., spier..., wiecznie kur... i chu.... z dzieckiem na rekach to jest super przykład dla dziecka? wiem że zdrady nie da się usprawiedliwić, wiem że moja tęsknota jest tęsknotą do mrzonek, jednak tak bardzo ich potrzebuję. aaaa i mój mąż oczywiście twierdzi że wina leży w 100% po mojej stronie i jestem nienormalna, iż twierdzę że jego zachowanie to przemoc psychiczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oklipop
Autorko nie chcę cię oceniać, ale mam jedno pytanie,na serio. Uprawiasz seks z kochankiem i z mężem również ?? Nie pomyślisz, że w ten sposób możesz przynieść mężowi jakieś choróbsko ?? Czy używasz prezerwatywy z jednym i drugim ? Nawet jeśli tak to pewnie różne zabawy typu oral itp. też są, współczuję mężowi, okropieństwo, wracasz do domu ze spermą innego na ustach. Brrr.. Nie wiem jak można świadomie robić coś takiego drugiemu człowiekowi. Jeśli mąż się nie sprawdził, nie kochasz go, krzywdzi cie to trzeba było go zostawić, a później wypinać się innemu.Ale ty chciałaś, by wilk był syty i owca cała i egoistycznie postępujesz,bo boisz się, że kochanek się wycofa, a ty zostaniesz bez męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a propo - jeśli postanowisz zostac z mezem powiesz mu o zdradzie ? jak bedziesz zyla z pietnem zdrady i poczuciem winy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
Absolutnie żadnych tego typu rzeczy. Z mężem mam seks bardzo znikomy. Z kochankiem kochalam sie można policzyć na palcacg jednej ręki i to i tak jedna z początkowych liczb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oklipop
chociaż tyle.badz wobec niego na tyle "w porzadku", ze unikaj seksu, nie wiadomo co kochanek na sobie przyniosl.. Nie bronie twojego meza, z tego co piszesz bywa okropny, ale zawsze mogla ie rozwiesc, a nie wskakiwac do lozka innemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj sie z daleka od tego starego lovelasa. Zobacz, ma żonę, tak? Kochankę, tak? Z zona rozwodu nie wziął (nawet jesli sprawa jest w sądzie to przeciez ciagle są małżenstwem), z kochanka się nie rozstał (nie miej złudzen). I co on chce od młodej dziewczyny, czyli Ciebie? Jestes rezerwą do łatwego seksu i tyle. Z męzem jak Ci jest źle to się rozwiedź, ale z dobrego serca i doswiadczenia Ci powiem żebys się wiecej nie kontaktowała z tym dziadem. Narobisz sobie tylko problemów i odcierpisz swoje. Przez świeta zapomnij o pseudokochanku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz doczytałam jeszcze ze TY juz z nim seks uprawiałaś... o matko i córko! Uciekaj dziewczyno i to szybko od niego! Chyba się zderzyłas z czymś cięzkim latającym. Mąz Cię zaniedbuje, ale własnie na własne zyczenie niszczysz sobie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
Czemu uważasz ze nie odszedł od dziewczyny? Dziękuję dziewczyny za odrobinę zrozumienia i racjonalne rady. Naprawde ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hop hop?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej sie rozejsc niz zyc jak pies z kotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z niby wzajemnością może być tylko niby związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i oczom nie wierzę. No chyba, ze pisze to dwudziestolatka. Czy ty autorko nie potrafisz ocenić tak klarownej sytuacji? Facet ma jeszcze żonę, do tego spotykał się wcześniej z jakąś dziewczyną, ż która rzekomo roztsał się tydzień temu. Spotykając się z tamtą dziewczyną i mając jeszcze żonę nie przeszkadzało mu to, aby uprawiać sex z tobą... Mam pisać dalej? Pokochaliście się kilka razy po czym facet nabrał dystansu mówiąc że odezwie się po nowym roku. A gdzie i z kim spędza święta i sylwestra? Mówił ci? Jak na moje oko przyszedł stary petent, spodobała mu się młoda laska, były dwa numerki , doszedł do wniosku że sex nie taki i próbuje się delikatnie wycofać. A te deklaracje ? Uwierz mi , oni już tak mają... poza tym nie chce robić sobie syfu w rodzinie i u drugiej kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
Tylko ze ten gość z żoną nie żyje od co najmniej dwóch lat. Jestem tego pewna, bo widziałam pisma z sądu z dwóch oddzielnych spraw. Nie bede tu się wdawać w szczegóły natomiast to akurat jest uzasadnione że tyle czeka. Ta jego obecna dziewczyna akurat to też młoda dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
Wiecie co, jeszcze jedno chciałam zapytać. Mianowicie, nikt nie daje mu żadnej nawet najmniejszej szansy? Macie oczywiście wiele racji i trochę mi wstyd, że faktycznie nie byłam w stanie rzeczowo ocenić sytuacji. Jednak, gość gadał mi o "ślubach i dzieciach" - niby pół żartem pół serio, ale to on układał nasze życie jak już się wszystko unormuje. Już uczył mnie jeździć na motocyklu i różne takie pierdoły, którymi się pasjonuje(też nie będę już się w tym miejscu rozpisywać, bo nie ma to sensu) To było dla mnie śmieszne. Zastanawia mnie tylko to, że rozumiem deklaracje deklaracjami, ale po co to wszystko aż tak górnolotnie? Skoro chciał mnie do łóżka, nie musiał mi obiecywać gruszek na wierzbie, i to jeszcze w dzień tej feralnej na tą chwilę ostatniej rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze ze nadal szukasz iskierki nadziei zekochanek jednak cie kocha. Jak juz pisalam mialam podobna syt. I uwierz mi rozwod nic tu nie znaczy. Moj byl rodzwiedziony kilka lat.Padlo wiele wyzwisk byla szarpanina nawet od zony po pysku dostal. A jednak to mu nie przeszkadzalo by ladowac miedzy jej nogami bedac ze mna. Podobno jej pomagal :D Mi tez opowiadal o slubie naszym mial wiele wspolnych planow. A gdy ja mowilam ze nie chce az tak powaznych zobowiązań to sie obrażal. Tez mowil ze jestem jego najwieksza miloscia slyszalam to wszystko przez lata ble ble ble. Mielismy jechac na pierwsze zagraniczne wakacje..ale sie poklocilismy.Wiesz co sie pozniej okazalo? Ze on pojechal na te wakacje....z byla zona!!! Gdy sie o wszystkim dowiedzialam nie powiedzial nic tylko uciekl po 7 latach wspolnego zycia odszedl bez slowa.Ani przepraszam ani zadnych wyjasnien nic! Nie jestesmy ze soba od 3 mcy a wiesz gdzie i z kim on teraz jest? Zamieszkal z nia. I co? Ile byly warte jego słowa i obietnice? Nic! Dziewczyno nie popelniaj mojego bledu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
Matko!!! Jak sobie z tym radzisz? Kochasz go jeszcze? Czy w trakcie związku wiedziałaś, że on "pomaga" byłej żonie? Strasznie Ci współczuję i dziękuję za wsparcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedzialam, ze pomaga jej finansowo ale do glowy by mi nie przyszlo ze z nia sypia je obiady czy jezdzi na wakacje. On zawsze wyrazal sie o niej bardzo zle mowil ze to byla jedna wielka pomylka. Ale tlumaczyl ze musi finansowo jej pomagac bo ona jest nieporadna zyciowo i nie ma rodziny.Wiec on jako ojciec jej dziecka chce pomoc. Nie widzialam w tym problemu...wrecz go w tym wspieralam...oj glupia ja. Jak teraz sobie z tym radze? Zyje a wlasciwie zaczynam zycie od nowa. Wiesz bylam z nim 7 lat byl do mnie naprawde dobrym czlowiekiem bylo nam dobrze razem. A przynajmniej tak mi sie wydawalo... Staram sie zapomniec. I moze to zabrzmi dziwnie ale ciesze sie ze wyszlo to po 7 latach straconych latach niz dalsze zycie w nieswiadomosci. Wiesz ja jestem optymistka... A czy go kocham? Juz nie....nie da sie kochac za cos takiego. Cala milosc mi przeszla po rozmowie z jego byla zona. Z nim nie rozmawialam bo jak juz mowilam uciekl bez slowa... Kochanie naprawde badz ostrozna! Masz dziecko meza...wiem (z mezem masz problemy) Ale jesli podejmiesz decyzje o rizstaniu to zrob to ze wzgledu na siebie a nie na kochanka ltory moim zdaniem zachowuje sie co najmniej dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno pamietaj licza sie czyny a nie slowa. Jeszcze jedno ci opowiem. Moj chcial kupic samochod. Wybrala pewna marke ale konsultowal to ze mna. Bo to mial byc nasz samochod. Mi podobala sie inna marka poszukalismy i kupilismy taki jak ja chcialam. Cieszyl sie calowal mnie ze mamy juz cos wspolnego. Gdy mowilam slowa twoj samochod poprawial mnie mowiac nasz! Pieknie super. A 3 mce temu gdy poznalam jego byla zone ona mowi do mnie " kupilismy z M nasz samochod on jest wspolny" Bylam w szoku! Okazalo sie ze ja nim jezdze i ona tez:D On mial taka prace w rozjazdach wiec np. Wyjezdzal na miesiac i to byla prawda. Ale np. Jej mowil ze na weekendy nie wraca bo zbyt daleko a wtedy przyjezdzal do mnie. Albo mi mowil ze nie wraca na majowke a jechal do niej. Jak byl ze mna z nia sie nie komtaktowal wcale ale jak byl z nia do mnie normalnie pisal i dzwonil a jej mowil ze to kolega. Jak planowalismy wspolny wyjazd ale np. Sie poklocilismy to realizowal ten wyjazd z nia! I tak mu sie udawalo 7 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
Nie wiem co Ci odpisać, po prostu nie wiem... w zasadzie to co piszesz to też słyszałam. Żona nieporadna, wszystkie pieniądze przewala, nie chodzi do pracy, nie ma nikogo.... Ta jego obecna czy była dziewczyna ponoć była tak straszliwie zazdrosna o byłą żonę, wręcz dochodziło do obsesji na jej punkcie. Ponoć ciągle sprawdzała mu telefon, chodziła za nim wszędzie, krok w krok. Pewnego razu powiedziałam mu, że jego zachowanie powoduje, że wzbudza niezdrową zazdrość. Cholera najgorsze w tym jest to, że gościu żaden figo fago. Z wyglądu, choć zadbany to, raczej odrobinę ładniejszy od diabła(jak to mówią), raczej nieśmiały, typ wrażliwca, ale ta jego czułość, spowodowała że normalnie zwariowałam. W głowie mi się to nie mieści, jak można było kogoś tak oczarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
jak to możliwe tyle lat????? może przeniesiemy się na jakieś prywatne wiadomości? Porozmawiałybyśmy sobie normalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż koleżanki jak był umówiony z kochanką,specjalnie wywoływał nerwową sytuację w domu ,by po jej komentarzu za chwilę trzasnąć drzwiami i zniknąć na kilka godzin,zostawiając swoją zonę w poczuciu winy koleżanka podejrzewała go ,że jest baba na boku,ale on zaprzeczał i obrażał ,kazał się jej leczyć bo jest psychiczna trwało to wiele lat,wreszcie po naszych namowom kol. wynajęła agencję detektywistyczną, co za kompromitacja,zarówno jego jak i jego d***** to,co zobaczyliśmy wola o pomstę do nieba co za szuja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm ten moj tez nie zaden lovelas....zwykly przecietny chlopek powiedzialabym z masa kompleksow... Oki napisz na email a potem moze wymienimy sie gg zeby rozmowa byla bardziej plynna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko licz się z tym, że zostawiając męża dla innego faceta zawsze w oczach dziecka i innych będziesz tą złą. Dlaczego? Bo poszłaś do innego faceta i tłumaczenia, że mąż Cię źle traktował będą dla innych zbędne. Mogę zapytać czy macie ślub Koscielny? Przed slubem tez taki był względem Ciebie? Długo byliscie parą przed ślubem? Pytam, bo może za krótko się znaliście i nie wiedziałaś jaki on jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
wiesz co jak poznałam obecnego męża to wiedziałam, że to jest to. Nie znaliśmy się długo, to fakt. Przed ślubem NIGDY się tak nie zachowywał. Nie wykazywał żadnych zachowań agresywnych. Mieliśmy co prawda różne wymiany zdań, ale zawsze mimo iż go uraziłam czy po prostu pokłocilismy sie to on zawsze potrafil zacisnać zęby i patrzeć przez pryzmat uczucia. Faktycznie wykazywał tendencje do narzucania swojego zdania, ale nigdy nie było to na zasadzie tłamszenia cudzych opinii. Teraz zachowuje się jak gbur, nikt nie chce z nami spędzać czasu :-/ do kotecek - napisalam maila :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypowiedz z 11.40 jest moja. Ja uważam, żebyś dala sobie spokój z tym nowym. Po części Cię rozumiem, ponieważ jestem w związku, a mój były wrócił zza granicy i odczucia odżyły, ale zdrady nie było, bo w porę to ukróciłam. Jednak serce idzie w jedną stronę, a rozum w drugą. Wiem jak to jest gdy walczy się z samym sobą. Wg mnie związek z tamtym mężczyzną jest skazany na niepowodzenie. Może i z byłą żoną nie jest, ale już sam fakt, że nie mając rozwodu był z inną jest zastanawiający. Zobaczysz czy sytuacja z mężem się poprawi (tego Ci życzę), ale nie zostawiaj jednego dla drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka postu
zdaję sobie sprawę, z faktu iż będę tą najgorszą. Niestety sama nie przetrwam rozstania. Mimo że wiem, że mój mąż na swój sposób mnie kocha i w miarę dba o mnie(do momentu sprzeciwienia mu się w jakiejś kwestii) otwarcie powiedział mi, że podczas rozwodu zniszczy mnie jak robaka... Oczywiście, kiedy po opadnięciu emocji zapytałam go o te słowa, stwierdził, że przecież żartował... No żart dla mnie zupełnie nie śmieszny, a też świadczący o jego barierach językowych(lub raczej ich braku) w stosunku do swojej żony... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z pewnością usłyszeć takie słowa nie jest miło. Moja rada dla Ciebie jest taka, ze jeżeli kiedys zechcesz się rozwieść to wczesniej pozbieraj dowody przeciwko mężowi, nagranie bądź swiadkow jak Cię traktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×