Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja mama jest niestety nienormalna

Polecane posty

Piszesz: Cyt: "Podświadomość to jest coś tak naturalnego jak świadomość. Bez żadnych dopisywanych ideologii..." 🌻 - nie mogę się z Tobą zgodzić - wiara w podświadomość i jej działanie odsuwa Twoje myślenie od Boga - do Niego się nie zwracasz ze swoją prośbą ale do podświadomości - o to jest pułapka - zauważ, że o podświadomości zaczęto dość niedawno mówić - to jedna z macek New Age na którą wielu się łapie niestety - bardzo ciężko z tego wyjść potem - dlatego przestrzegam przed tym w czym ja tkwiłam 🌻 Cyt: "spróbuj np. hipnozy i zobaczysz, jak działa." - kiedy byłam daleko od Boga próbowałam - i w życiu już nigdy się nie dam na to nabrać - posłuchaj efektach hipnozy: ROBERT TEKIELI - ZAGROŻENIA DUCHOWE http://gloria.tv/?media=329709& 🌻 Cyt: "JA generalnie nie wierzę w większość "bajek", swego rodzaju bajką jest dla mnie także Bóg. Ale to nie temat o tym." - gdyby Bóg był bajką to nie Pomógłby mi J/ezus kiedy w desperacji się do niego p/omodliłam - właśnie o miłość w rodzinie kiedy wszystko inne zawiodło - wystarczyła jedna modlitwa do J/ezusa i On Dał mi dowód, że Jest - kilka osób mocno skonfliktowanych od lat równocześnie się pogodziło - od tej pory mamy miłość i zgodę w rodzinie - kiedyś pewnie też powiedziałabym, że to bajka - gdybym sama nie przeżyła tego na sobie - a Roozanniec potem pomógł mi właśnie w relacjach z matką - bajka ? - nie - to jest rzeczywistość - powiem więcej złemu zawsze o to chodzi aby skłócić rodzinę i ludzie wpadają w jego sidła kiedy się oddalają od B/oga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale stara modelko, ja byłam wierząca do gimnazjum i dość często się modliłam. Nawet w liceum miałam okres nawrócenia się, miałam spore kłopoty, chyba jeden z najgorszych okresów z rodziną etc, i nic nie pomogło, a nawet było i jest gorzej. a moja matka? Ciągle się modli, chodzi co niedzielę do kościoła, wierzy. Problemy ją i jej rodzinę nie opuszczają od lat. Miłość jest niezbędna, ale nie w formie modlenia się do kogoś, o kim nie jesteś pewien, że istnieje. Nie wpadnę w żadną pułapkę podświadomości, hipnozy, ja i ta to luźno traktowałam, to jest młyn na wodę, nie wiem, w jaki sposób to jest złe, skoro to jest dobre i nie sprawia nikomu krzywdy. Bajki, niestety. kościół robi wszystko, żeby znaleźc nieistniejących wrogów, jeszcze joga (chyba w lecie były nawet blokady katolików darmowych spotkań na jogę w parku :D), Harry Potter. Bzika i opętania można dostać co najwyżej od słuchania o tym i wkręcania sobie. Także nie martw się o mnie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie mogłabyś wraz z braćmi czegoś wynająć i się wyprowadzić? We trójkę, wspólnie, pewnie dalibyście radę się utrzymać. A spokój w domu jest bezcenny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej jeden z braci wolałby mieszkać z dziewczyną, a drugiemu kiedyś proponowałam, ale nie palił się do tego. Tak jak mówię, oni i tak aż tak źle tutaj nie mają jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×