Co zrobić by on się o mnie starał?

W lipcu poznałam chłopaka. Pierwsze spotkanie było bajeczne, po drugim stwierdziłam, że więcej się z nim nie spotkam, ale były wakacje, a ja nie miałam co robić i samo jakoś poszło. Nie chciałam się wiązać, chłopak się zaczął angażować. Mówił, że "uzależnił się ode mnie". Pod koniec sierpnia wyjechałam i wróciłam po 3 tygodniach. Potem zaczęły się studia i od sierpnia średnio mieliśmy dla siebie czas. Spotykamy się 2 razy w tygodniu- na 1h w środy i na kilka godz w soboty. Jeszcze w październiku spotkania były częstsze, ale chłopak stwierdził, że gdy widujemy się po zajęciach to jesteśmy tak zmęczeni i zestresowani, ze się na siebie wkurzamy, więc lepiej będzie się nie spotykać w tygodniu. Uważam inaczej. Problemem była jego nadgorliwość i wtrącanie się w moje studia (mieliśmy wielką kłótnię o to, że nie poszłam na wykład INNEGO KIERUNKU, a mój chłopak uważał, że powinnam była iść i nie słuchał moich tłumaczeń). W każdym razie teraz już się nie kłócimy. Chłopak bardzo się pogorszył w zachowaniu, ale nie czepiam się o to, bo gdy to robiłam zagroził mi zerwaniem. Teraz to mi na nim zależy, a jemu...? Spóźnia się notorycznie co najmniej 30 minut, ostatnio obiecywał mi wspólny weekend, a w czwartek jednak z tego zrezygnował, bo tata go poprosił o przewiezienie 3 telewizorów do utylizacji (robota na 2-3h). Nie daje mi już kwiatów (kiedyś dostawałam je na każdym spotkaniu), nie organizuje nam rozrywek, a na moje pomysły reaguje negatywnie ("za zimno jest"/ "nie chce mi się"), w rezultacie w soboty siedzimy albo u mnie albo u niego i oglądamy filmy na kompie. Mam wrażenie, że jest ze mną tylko po to, by mieć sie przy kim podniecać. Co zrobić, by znów zaczął się starać?