Tak przy Świętach ...

Na początek małe spostrzeżenie. Otóż mieszkam na obrzeżach Warszawy i część trasy do pracy pokonuję autem, jadąc razem z osobami dojeżdżającymi spoza miasta. Oznacza to, że najczęściej ruch jest naprawdę ogromny, często gęsto trasa się korkuje. Jednak dziś było pusto. Nie luźno nawet, ale pusto. Jedyne co mnie spowolniło to jedna zmiana świateł. Następnie w metrze (wsiadam na jednej z pierwszych stacji) nie dość, że miałem miejsce siedzące, to jeszcze były inne wolne aż do Centrum! Warszawa wyjechała do domów :D A teraz żeby tradycji zadośćuczynić ... składam Wszystkim najserdeczniejsze życzenia Świąteczne - standardowo zdowia, szczęścia i pomyślności, a ponadto radości z życia, góry trafionych prezentów, uśmiechu. I to nawet dwa razy. Do tego dwie wielkie łyżki miłości i na wierzchu spora porcja wiórków przyjaźni ;) A po tej porcji słodkości chciałbym też przeprosić wszystkich, którym sprawiłem jakąkolwiek przykrość. Szczerze i z głębi serca.

Biorę jedną łyżkę, ale metrem to bym się bał jechać. Chyba że razem z Hanką.Pomyślności.

Ja również dołączam się i życzę Wszystkim i Każdemu z osobna tradycyjnie wszystkiego dobrego na Święta.

Skoro taki dobry z Ciebie obserwator to chyba widzisz ze na kafe tez odziwo brak kur domowych bo przy garach juz siedza i nie zakladaja kolejnego tematu o kp albo sn. Az da sie tu dzis cos poczytac a nie kolejne wojny. Milo ze dzis rozpoczynaja sie swieta przynajmniej nikt nikogo nie obrzuca blotem. Wszystkiego co najlepsze!

a niektórzy dopiero wstali ;) Wesołych Świąt Kubku :)

dzien dobry rowniez :)

super wiedziec jak byc milionerem 333 www.youtube.com/watch?v=WKZKItSfrTw

Za życia byłem aniołem; Anioł orze - kto inny zbiera. Aureole miałem nad czołem Z puli premiera. Mimo anielskiej dobroci Nieraz swierzbiły mnie kości, Bo aureola sie złoci - Każdy zazdrości. A zreszta ludzie dokoła Okropnie są podejrzliwi, Gdy który spotka anioła, Tylko sie dziwi. Koledzy śmiali się ze mnie, Ze skrzydła sobie przypiałem; Nikt nie wie, jak nieprzyjemnie Być dzis aniołem. Aż wreszcie pewnej jesieni Duch wątłe opuścił ciało. Lekarze byli zdziwieni Tym, co sie stało. A ja? Znalazłem się w ziemi, By sie przekwalifikować. Nie będzie - myślałem - źle mi, Losie mój, prowadź! Droga przenikań i osmoz, Nie znanych dotąd nauce, Dostałem się w antykosmos I już nie wrócę. Tu wreszcie znajdę odmianę, Tu bedę duchem-golasem, Kim innym teraz się stanę, Tak!... A tymczasem... Powitał mnie siwy jegomość I rzekł: "Z marksizmu to wziąłem: Niebyt określa świadomość. Będziesz aniołem!

https://www.youtube.com/watch?v=u8ggfqO9A5Y

A i dziękuję za prezent, był dokładnie taki jak sobie wymarzyłam i nawet mi się przyśnił w nocy ;)

Jeżeli można to i ja dołącze się do życzeń Wesołych zdrowych Świąt :)