Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy ktoś mógłby mnie pocieszyć, że jednak wszystko może być dobrze

Polecane posty

Gość gość

11 dni temu miałam transfer 5-dniowego zarodka, beta wypada mi na jutro, a że są święta to mogę zrobić ją dopiero w sobotę. Do tej pory wszystko ładnie szło, aż tu nagle w poniedziałek wieczorem po nogach poleciała mi żywa krew, bez skrzepów. Następnego dnia już nic nie było, ale od tamtej pory mam cały czas beżowe upławy. Biorę luteinę dopochwowo, na razie jej nie odstawiłam, ale wydaje mi się, że jak tylko ją odstawię to dostanę mega okres. Święta już mam zmarnowane, nie mam się kogo poradzić, odchodzę od zmysłów. To moje drugie podejście do in vitro, pierwsze poroniłam w 2 tygodniu, tylko wtedy najpierw miałam beżowe upławy, a potem krew, teraz odwrotnie. Brzuch mnie trochę ciągnie jak na okres, piersi nie bolą, ale też nie bolały od samego transferu. Co o tym myślicie? Czy to może być to o czym myślę, czyli poronienie? Boję się strasznie. Niech ktoś mnie pocieszy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu dziś nie poszłaś na betę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak dobrze zarlo i zdechlo
ja cie pociesze co ma byc to bedzie, a co ma wisiec nie utonie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się wydaje że jakby to było poronienie to by krwawienie nie ustało. Więc szansa jest, aczkolwiek krwawienie nie wróży dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez wzgledu na bieg zdarzeń jesteś wspaniałą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz na izbę przyjęć.tam zrobią usg i mogą zrobić betę na ci to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na betę może bym i poszła, tyle że mieszkam na wsi, najbliższe laboratorium, które zrobiłoby badanie tak żebym miała wyniki tego samego dnia jest oddalone o 30 km, te bliżej wyniki podają dopiero na drugi dzień, czyli przez święta i tak bym miała je dopiero na sobotę. Szkoda kasy, bo w sobotę i tak mam planowaną wizytę u lekarza i zrobią mi tą betę na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_rzuca okiem
co ma byc to będzie - nie poradzisz, wiem, że niepewność jest do kitu, ale w te Świeta po prostu miej nadzieję:) wszystkiego najlepszego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
exdebill_rzuca okiem - dzięki, wiem, że co ma być to i tak będzie, ale i tak nie daje mi to spokoju. Ech, co za los. Życzę wszystkim wesołych świąt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 7 dpt dostałam plamień -silnych i tak miałam codziennie do 12 tyg ciąży . Raz nawet silnie krwawiłam . Urodziłam zdrową córeczkę,więc głowa do góry. Będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w 7 tc miałam krwawienie, plamienia do okolo 10 i dziś jestem w 26 tc. Głowa do gory!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny, powiedzcie mi jeszcze, czy to normalne, że przy takich dużych dawkach luteiny w ogóle nie bolą mnie piersi? Biorę 3x4 luteiny dopochwowo. Jak tak czytam na forach to wszystkie miały obolałe piersi, a moje ani drgną. Może to jednak zły znak? Beżowa plamienia nadal mi się utrzymują. Buuuu..... niech już będzie ta sobota i będzie koniec tej męczarni w niewiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 4678
A jak piszą dziewczyny na forach gdyż jest tu dość dobrze rozwinięty temat o in vitro? Pewnie teraz odbywa sie proces po zapłodnieniu i komórki sie dziela. Moze zaraz zaczną Cie bolec piersi a moze jutro dopiero zaczniesz odbywać bolesnosc A jak było za 1 razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za pierwszym razem piersi bolały mnie (tzn. same brodawki) od samego początku, czyli odkąd zaczęłam brać luteinę, tj. jakieś 4 dni przed transferem. Po transferze nadal mnie bolały, ale z dnia na dzień coraz mniej, aż w końcu przestały. A potem to już plamienie, w końcu krwawienie i poroniłam. Teraz od momentu transferu piersi nie bolą w ogóle. Nie wiem już co myśleć, może po prostu schizuję i na siłę szukam nadziei i potwierdzenia, że nie wszystko stracone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja siostra tez miała in vitro i miała krwawienie, okazało sie ze to krwiak a z ciaza jest wszystko ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak żywa krew to prawdopodobnie jakiś krwiak ci pękł, to częste w początkowej fazie ciąży kiedy macica się rozciąga. Ale dobrze byłoby podjechać do szpitala zrobić usg czy nie ma więcej krwiaków. Moja koleżanka miała przez krwiaki takie akcje cały 1 i 2 trymestr, urodziła zdrowego synka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akim_02
Ja miałam krwawienia przez pierwsze 6 tygodni, też ciąża po in vitro (6. próba). Święta upłynęły mi pod znakiem ciągłego sprawdzania, czy jeszcze krwawię czy nie. Nie pojechałam do szpitala, bo wiedziałam, że na tym etapie to albo wóz albo przewóz - przerabiałam to kilka razy. Okazało się, że krwawienie było z szyjki macicy. Potem wszystko było już dobrze, mimo iż przyrosty bety dodatkowo nie nastrajały optymistycznie. Życzę, by wszystko dobrze się skończyło! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Jesteście kochane. Ale co z tymi piersiami, bolały Was czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że piersi nie bolą oznacza tylko, że twój organizm "nauczył się" lepiej tolerować luteinę, ból piersi to skutek uboczny poziomu hormonów a nie oznaka ciąży. Mogą boleć, mogą nie boleć a ciąża to sprawa osobna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki za odpowiedź, trochę mnie uspokoiłaś z tymi piersiami, bo już myślałam, że ze mną coś nie tak, skoro wszystkie bolą, a mnie nie. Ale mniejsza już o to, muszę wyluzować, i tak nic nie zrobię, muszę czekać na wizytę. Byle do soboty i wszystko się wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam wysoki prg, w pierwszej ciazy bralam luteine, piersi nie bolaly ani troche. Krwawic tez krwawilam, okazalo sie ze krwiak. Wchlonal sie. Cay czas chodzilam do pracy, zero zolnien za granica. Druga ciaza, zero objawow, krwawienia, dowiedzialam sie o niej w 4 miesiacu, jak w jakims programie TV. Wiec coz. Czasem tez zaluje, ze teraz jest taki dostep do neta, bo duzo sobie czlowiek wkreca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o! i tu trafiłaś w sedno: dr google :) mój lekarz ciągle mi powtarza, żebym nie czytała tego wszystkiego, bo się pochorować można, ale człowiek wszystko chciałby wiedzieć na już :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jak tam wynik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry dziewczyny, że się nie odzywałam. Leżałam w szpitalu, dopiero dziś wyszłam. Beta mi wyszła 1906 i podejrzewano ciążę pozamaciczną, na szczęście podejrzenie było błędne i na razie wszystko ok. Dziś beta już 3240.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratulacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_rzuca okiem
trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki dziewczyny, choć na razie boję się jeszcze cieszyć tak na całego, muszę na siebie uważać i kazano mi natychmiast przyjeżdżać do szpitala jeśli tylko wystąpi krwawienie. Coś czuję, że to nie będzie dla mnie taki spokojny czas. Stres pewnie zbyt szybko mnie nie opuści. Teraz tylko się modlić, żeby się utrzymało i rozwijało prawidłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
staram się myśleć pozytywnie, co nie zmienia faktu, że i tak się martwię. Ale co ma być to będzie. Na razie jest wszystko dobrze. Jeszcze tak do końca to do mnie nie dotarło. Nie "czuję się w ciąży", a jednak... Nie no musi być dobrze. 5 lat starałam się o to dzieciątko. Musi teraz ze mną zostać, nie ma wyjścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×