Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OnaOnaOna2222

Nigdzie nie wychodzę z chłopakiem

Polecane posty

Gość OnaOnaOna2222

Jestem ze swoim chłopakiem od 2 lat.Ja mam 20 lat,a On 23. Przez te 2 lata byliśmy gdziekolwiek tylko 2 razy-w ZOO i w górach. Poza tym nigdy nie zabrał mnie na imprezę,nigdy nie byliśmy na basenie czy w restauracji.Mówiłam,że za siebie zapłacę-odpowiedź była zawsze taka sama-NIE. Nic mu nie odpowiada,nic mu nie pasuje.Sylwestra jak zawsze spędzimy w domu,przed TV.Święta-też spędziliśmy przed TV. Wielokrotnie już zrywałam z nim przez ten problem,ale On potem nie dawał mi spokoju- i tak w kółko wracaliśmy do siebie po kłótni.Boję się też go zostawić,bo jestem przyzwyczajona do niego,kocham go,ale jestem bardzo nieszczęśliwa w tym związku...Koleżanki ciągle opowiadają jak to wybierają sobie sukienki na sylwka,jeżdżą na basen,imprezy-z chłopakami.Ja nigdy nie mam czym się pochwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12345676
chłopak stworzony dla mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, szukaj imprezowicza, nie każdy musi to lubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaOnaOna2222
Ale to nie jest tak,że chcę ciągle gdzieś wychodzić-wystarczy mi raz na miesiąc.Nie jestem typem imprezowiczki,wiecznie chcącej wychodzić.Tv też jest ok,ale nie codziennie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mogłabym z domu w ogóle nie wychodzić, zostaw chłopaka w spokoju i nie męcz go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość24
Nie warto być z przyzwyczajenia. I później co? Ślub, dziecko, wspólne wydatki i będziesz jeszcze bardziej nieszczęśliwa. On nagle się nie zmieni, nie weźmie cię w podróż dookoła świata. Jest typem domatora i tyle. Ja niedawno po paru latach rozstałam się z facetem. Na końcu już chyba tylko byliśmy z przyzwyczajenia i obawy przed samotnością, ale nie ma sensu takiego trupa ciągnąć. Tak mi radziły też osoby obserwujące nas, jego, że to nie ma sensu. Myślę, że to bardziej od mojej strony się wypaliło. Podobnie jak Ty - zaczęłam czuć się znudzona i zaczęłam zauważać takie drobne nie podobające mi się detale. Żadnych wspólnych perspektyw, planów. Zaczęliśmy mało ze sobą czasu spędzać. Każde wyjście musiałam sugerować ja, ale nie, bo on oczywiście taki zmęczony (a ja, drobniejsza pracuję ciężko fizycznie na pewno o jakieś 3-4 lata dłużej od niego). Jakoś po pracy nie raz szło się styranym z ekipą z pracy na imprezę i nikt nie narzekał. Każde wyjście na głupie piwo za 7zł w barze było ZA DROGIE. W ciągu tylu lat byliśmy gdzieś na mieście chyba na palcach jednej ręki. Żadnych świąt, imprez (np. urodziny), sylwka poza domem. Dla mnie nie ma 'kocham', ale 'czuję się nieszczęśliwie' i chcę to skończyć. Ja dokładnie to samo słyszałam od niego (już drugi raz, bo kiedyś zerwał i wróciliśmy do siebie). Dla mnie to rozdwojenie jaźni. Nie jestem typem laluni, która musi codziennie iść na dyskę i wywalić tam 100zł na piwo. Nie lubię dyskotek, nigdy nie wymagałam obsypywania mnie drogimi upominkami, nigdy go nie ciągnęłam do żadnych sklepów, ale ile można siedzieć na d***e i patrzeć w tv, albo grać? Ja doskonale wiem, że on do kieliszka jest pierwszy, lubi imprezy, domówki, lubi tańczyć i śpiewać, uwielbia filmy, więc dlaczego takim problemem zawsze było wyjście z inicjatywą raz na tydzień czy na dwa "chodź na drinka, kawę" czy na jakąś premierę. Po co. Lepiej czekać aż film wrzucą za pół roki do sieci (np. Interstellar). Normalne bilety do kina to wydatek ok 30zł (jeden), więc? Ile można. Można się w końcu zadusić w takim związku. Rutyna. Praca, dom, szkoła, tv, niańczenie faceta a to kawka a to chlebek, i na końcu sprowadzenie tego na poziom łóżkowy? I w wieku 30 lat nie będzie się miało ŻADNYCH wspomnień, żadnych zdjęć. Skończ to i tyle. Albo pogadajcie ze sobą co Ci się nie podoba. Ja niekiedy mam jeszcze kryzys wz. z rozstaniem, ale ostatecznie... Czuję się chyba lepiej... Dużo nerwów i płaczu kosztował mnie niekiedy ten związek i też się często czułam nieszczęśliwa. Poza tym nie ty jedna - co jeden wątek na kafe to 'facet jest sknerą', albo 'nigdzie nie wychodzimy'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość24
aha takie co chwila wracanie do siebie... To też jest chore, skończcie to i tyle. 2x do tej samej rzeki się nie wchodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marnujesz życie, czy chcesz za 50 lat kiedy będziesz babluńską wspominać siedzenie w domu? nic przez niego w życiu nie osiągniesz, stoczysz się, dziewczyno marnujesz życie, zostaw go, nie kochasz go tylko jesteś przywiązana, on ciebie też nie kocha bo ukochanych się nie krzywdzi, nie marnuj sobie życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×