Krwawienia miedzy miesiaczkami

Hej kobietki, potrzebuje zasiegnac waszej opinii. Wszystko zaczelo sie jakies pol roku temu. Po prostu pewnego razu, jakies 5dni po miesiaczce dostalam krwawienia, ktore utrzymalo sie przez prawie caly miesiac, az do nastepnej miesiaczki. Nigdy nie mialam regularnych miesiaczek, a kazda proba zazywania tabletek hormonalnych konczyla sie kleska. Pani doktor(bez zadnego badania..) powiedziala, ze to wina moich hormonow i stresu, ale wydalo mi sie to malo przekonujace. Krwawienie pojawilo sie tez kolejnego miesiaca i jeszcze kolejnego.. Mniej obfite, bezbolesne, po prostu plamienie. Cytologia nic nie wykazala, usg tez nie, byly tylko jakies bakterie, na ktore dostalam antybiotyk. Lekarz przepisal mi mini pigulki, ktore biore od 3 miesiecy. Pierwszego miesiaca krwawienia nie bylo, wszystko bylo tak, jak byc powinno, niestety kolejnego miesiaca okres zaczal sie 2tyg za wczesnie, byl bardzo bolesny, co dziwne tylko wieczorami, trwal ponad tydzien, nastepnie tydzien przerwy i znow kilkudniowe krwawienie, bolesne znow tylko wieczorami. Przez niecale 2tyg mialam spokoj, a dzis znow pojawilo sie krwawienie, skrecam sie z bolu podbrzusza, okres powinnam dostac za niecale 2tygodnie. Dodam, ze mieszkam na Wyspach, gdzie bardzo ciezko o jakiekolwiek badania, testy, a lekarze sa jacys nieobeznani i niekompetetni. Zeby zrobic USG specjalnie przylecialam do Polski. Za kazdym razem, gdy ide z moim problemem do lekarza, robia mi cytologie, bo "taka jest procedura". Zaczynam swirowac, ze to moze byc cos powaznego.... Czy ktoras z was miala podobny problem?:/