Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaszebka

rywalizacja mam i inne takie_na luźno

Polecane posty

Gość kaszebka

Nie wiem, jak ugryźć temat, jak zacząć, żeby nie zostać źle odebrana. Moja bliska znajoma na 3 letniego syna, a ja półtorarocznego. Od kiedy mam dziecko mam wrażenie, że ona wciąż promuje własne. Gdy ja nie miałam dziecka zawsze miło skomentowałam jej - ona mojego nigdy. Ona wraz z mężem stosują taki twardy chów, dzieciakowi wiele rzeczy nie wolno i w sumie żyje im się może lżej (nasz otwiera wszystkie szafki, nie chce sam poleżeć itp.) Chodzi mi o to, że od kiedy mam dziecko ona traktuje nasze dzieci, jakby były równolatkami. Swoje metody wychowawcze uważa za jedyne słuszne i neguje wszelkie nasze (np. to, że nasz uwielbia teraz maskotki ona uważa za niestosowne, bo "chłopak" i "to są zbędne rzeczy, które tylko walają się i kurzą") albo to, że nasz przesyła całusy (też obcym), bo nie wypada, bo " chłopak". Mój syn rozwija się bardzo dobrze, dużo "chwyta", ale wiadomo - adekwatnie do wieku. I słyszę, że nie powinien już pić z butelki, że tylko nocnik, że maszemu brak "ogłady" itd. Mi i mężowi za to zdaje się, że to ona z mężem są zbyt surowi i oschli dla swojego dziecka, bo ten dzieciak od zawsze żyje w świecie nakazów i zakazów. I nasze rozpieszczanie dziecka (w granicach bynajmniej) zawsze niefajnie skomentuje. Straciłam wątek, nie wiem jak spuentować. Czy dzieci (w szerokim pojęciu) poróżniły was ze znajomymi, z którymi byłyście kiedyś bliżej? Czy wśród matek musi trwać ten wyścig?? Nie umiem tak w jednym zdaniu ująć co mnie w tym przypadku "boli", ale chodzi o to, że nasz maluch jest zawsze pomijany we wszystkich rozmowach, bo to ich robi to czy tamto. A przecież jest starszy i to oczywiste. Od kiedy jestem mamą widzę, że obiektywni wobec dzieci są nasi rodzice (dziadkowie) i rodzeństwo. A z mamami (koleżankami) to już jest różnie. Nieraz usłyszałam komentarz z tzw. du/py, podszyty sarkazmem czy złośliwością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym odpuściła sobie tą znajomość. widać że kobieta ma jakieś barki w życiu więc odbija sobie to to twoim kosztem. nie daj się w to wciągnąć, jak twoje dziecko lubi maskotki to super, niech ma, ja bym nawet kupiła kolejną na jej oczach :) co to za głupota że chłopakowi nie wypada.... mój syn też uwielbia maskotki a córka bawi się autkami i kolejką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być braki w życiu :) a to że maskotki sie kurza... co z tego? wszytko się kurzy, firanki,obrus, pościel, dywan.... i co mam wszystko z domu wyrzucić? mam pralkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, daj sobie spokój z tą koleżanką. szkoda nerwów. jak zostanie sama może do niej coś dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez kiedyś miałam taką koleżankę , wciąż tylko opowiadała co jej córka juz umie, co zdrowego zjadła, jaka ładna, mądra itd stopniowo odcinałam sie od niej dziś nie mamy już żadnego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie masz innych koleżanek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie którym mamuska bije:) ja uwielbiam dzieci sama mam 4 latka jak kolezanka przyjdzie ze swoim dzieckiem np.młodszym to ja od razu i na rece,pobawie sie,powygłupiam sie z jej dzieckiem,wiadome ze wymieniamy sie informacjami na temat dzieci itp.doradzamy sobie ja mam starszego wiec ona pyta sie o rade itp.Nie ma takiej zazdrosci bo np.jej córka zaczeła mówic w wieku1.5r a mój w wieku 2:) po prostu to nie jest konkurs zeby tak sobie udowadniac kto ma lepsze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszebka
"Obrywa" mi się też za to, że mój np. mając niespełna rok "czytał" książeczkę do góry nogami, bo jej OD ZAWSZE chwytał prawidłowo. Że co ja się głowię, jak zamykać szafki przed dzieckiem, chronić ich zawartość (też przed samym dzieckiem), bo jej ZAWSZE wiedział, że nie wolno otwierać szafek. Ogólnie wygląda to teraz tak, że każda moja opinia o moim dziecku jest kontrowana umiejętnościami jej synka. Nie neguję, że jej synek rozwija się prawidłowo, że jest kumaty. Chodzi o to, że nasz też jest fajny i kumaty, ale ona z mężem mają jakiś kult swojego, że za nic nie powiedzą czy nie potwierdzą niczego fajnego i naszego. Kiedyś wysłałam jej zdjęcie naszego synka, gdy ten fajnie machał z huśtawki (miał kilka miesięcy, wydało mi się, że fajne foto, napisałam "cześć ciotka"), a ona wtedy odpisała, że takiej ciepłej czapki nigdy swojemu nie zakładała przy 15 stopniach, jakie wtedy były... Dużo by pisać, ale coś jest nie tak na linii naszej wieloletniej znajomości:( To jest trochę tak, jakby jej dziecko było och i ach i żadne inne nawet go nie dościgało. Rozumiem już, że dla rodzica swoje dziecko jest najjj, ale staram się być obiektywna i zauważam fajne postępy u innych czy nawet tak przyziemne sprawy jak ładne włosy czy oczy. Ostatnio powiedziałam jej, że swojego pierwszy raz obcięłam maszynką i że nie bał się hałasu, a ta tylko, że jej "obcina się wyłącznie u fryzjera". Rozumiecie, takie głupie odpowiedzi powodujące, że jej zawsze ma być u góry. Nie chcę zrywać tej znajomości. Mam zamiar przeczekać jeszcze trochę, jak zrównają się ich poziomy (że tak powiem). Ale gdzieś w środku wiem, że to nas poróżnia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszebka
izulka - dobrze napisałaś, że to nie konkurs. Ja to wiem. Każdy rodzic wpatrzony jest w swoje i zna najlepiej. Spytałam ją nioedawno o dunt dwulatka, jak sie przejawial itd, a ona tylko, że jej syn tego nie miał. Sama byłam świadkiem kilku "akcji" jej malucha, ale ona nazywa to "gorszsym dniem, jakie ma każdy". Przeciez w tym buncie nie ma niczego złego - wg mnie to fizjologiczny etap. Dzieki za wpisy, Nie chcę dac sie tu poniesc, zebyscie mnie zle nie oceniały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelleide
Zobaczysz za parę lat - jeżeli twoje dziecko nie będzie cię słuchać, nie będziesz miała siły do niego, całe twoje życie będzie podporządkowane dziecku, będzie cisza kiedy dziecko mówi, będą na niego skargi z przedszkola/szkoły, to znaczy że koleżanka miała racje i chciała ci delikatnie dać do zrozumienia, że rozpieszczasz dziecko i robisz mu nieświadomie krzywdę, bo zostanie małym samolubem i dzieci go nie będą lubić. Wszyscy wokół będą ci najgorsi, a twój synek cacy. Jeżeli tak nie będzie, to po prostu była zarozumiała i uważała się za lepszą i tyle. Tak jak wcześniej pisałam zobaczysz po kilku latach. Aha, nie piszę tego w żadnym wypadku złośliwie, tylko szczerze, bo wiem jak się teraz wychowuje dzieci i wiem ile matek przez swoje dzieci płacze, bo w pewnej chwili matka w końcu zdaje sobie sprawę z tego, że sobie po prostu z dzieckiem nie radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie zaraz jakas sie znajdzie nawiedzona i zacznie obrazac:) ale nie przejmuj sie takimi kolezankami,patrz siebie i dziecka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie którym mamuska bije x ? Co niby mamuśka bije niektórym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Obrywa" mi się też za to, że mój np. mając niespełna rok "czytał" książeczkę do góry nogami, bo jej OD ZAWSZE chwytał prawidłowo. x bo widać niektórzy kosztem dziecko poprawiają swoje niespełnione ambicje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszebka
Jeszcze to mi przyszło do głowy: jej syn (jak zapewne każde dziecko) czasem jest na nie (nie chce się ubrać, nie chce iść w określoną stronę itd.). Wiecie, co osattnio mi powiedziała? Że przynajmniej jest asertywny:-D Mam inne znajome, ale z nią znamy się ze 20 lat i mamy dzieci w najbardziej zbliżonym wieku. Tylko dziwię się, że tak się nam to wszystko rozjeżdża. Dotąd nie dałam jej tego odczuć, nie chcę stracić w sumie fajnej kumpeli. Wszelkie sprawy wczesniej dobrze nam się składały (studia, praca, faceci, remonty, wyjazdy). Teraz jednak jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę że z czasem będzie tylko gorzej na razie twoje dziecko nie rozumie ale z czasem te komentarze i niestosowne uwagi bedą kierowane bezpośrednio do niego, od twojego dziecka bedą wymagać aby ustąpiło tamtemu, dało coś, podzieliło się.... i bedzie to tylko w jedną stronę. jeśłi nie chcesz zrywać tej znajomości to bądź ponad to! nie daj po sobie poznać ze te uwagi sie dotykają :) ja bym przy niej np wzięła swoje dziecko na ręce i powiedziała do niego: jaki ty jesteś piękny i mądry, mój syneczek kochany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszebka
OK, miło jest słyszeć fajne teksty nt. swojego dziecka. Tego nie kwestionuję. Słyszę je od ludzi (nawet od swojej szefowej, która nie ma powodu chcieć mi się przypodobać). Po prostu boli, że od osoby dotąd bliskiej wieje takim chłodem. Podkreślam: nigdy nie powiedziała NIC obiektywnie miłego o naszym dziecku. Nie jest tak, że mówi źle. Po prostu tak przeprowadza rozmowę, jakby nasz syn był przezroczysty. I z tym mam ten swój "problem". Dlatego spytałam, jak jest z tym u was, czy ktoś wam tak jawnie negował pociechy? Obcym zupełnie bym sobie nie zawracała głowy, a tu jednak boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
, a ona wtedy odpisała, że takiej ciepłej czapki nigdy swojemu nie zakładała przy 15 stopniach, x ewidentnie jest zazdrosna i szukała czego się przyczepić. Trzeba było jej powiedzieć ze nie każdy wychowuje dziecko na zasadzie zimnego chowu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszebka
gościu 19:08 Jestem ponad to, już wiele miesięcy:) Nie mieszkamy bardzo blisko, obie pracujemy, nie spotykamy się zbyt często (więcej maile). Dzięki za radę:) :) Cięzko jest dowiesc tu, jaka sama jestem (nie znamy się) oraz w pełni przedstawic tu zaleznosci pomiedzy znajomą a mną. Widzę też po kafe, że tu trwa rywalizacja "na wszystko". Ale jest też sporo spoko mam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Ona wraz z mężem stosują taki twardy chów, dzieciakowi wiele rzeczy nie wolno i w sumie żyje im się może lżej (nasz otwiera wszystkie szafki, nie chce sam poleżeć itp.)" TO nie jest twardy chów tylko WYCHOWANIE dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszebka
Poniekąd masz rację, może zjadł mnie skrót myślowy. Niemniej ich dziecku wiele rzeczy od zawsze "nie wypada", bo oni kreują go na starszego niż jest w istocie. Był czas, że chciałam coś od nich skopiować, ale mój mnie oświecił;) Oni zasadniczo się mega chwalą dzieckiem, przy spotkaniach ich młody musi pokazac najpierw gdzie co jest w ksiezeczce, jak podaję rękę, jak sam się zapinał w wózku i takie tam. Pisalam, ze trudno jest tu przekazac istotę sprawy. Mam tez nadzieję, że wciąż nie jestem przewrażliwiiona;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie i to ze swoją przyjaciółką! Najczęściej "przegrywam", bo ja mam jedno, a ona dwójkę, więc co ja tam mogę wiedzieć........ Też temat rzeka. Ograniczyłyśmy bardzo kontakt, niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każde normalne dziecko w pewnym wieku otwiera szafki :) mam troj****ardzo grzecznych dzieci i każde z nich to przechodziło, na pewnym etapie uwielbiało otwierać szafki i najlepiej wywalić wszystko co tam było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co autorko ta Twoja kumpela jest po prostu zlosliwa. Ona chce sie dowartosciowac, pokazac Ci ze ona i jej syn sa lepsi. Ja to tak widze. Na Twoim miejscu powiedzialabym jej wprost, ze nie interesuja mnie jej metody wychowawcze, a moje dziecko bedzie sie bawic czym ja mu pozwole, a jej zdanie mnie nie interesuje. Bo z czasem ona Ci na glowe wejdzie i faktycznie dzieciaka krytykowac wprost bedzie, a jej syn bedzie ten lepszy. Widac, za kogo Cie ma - za nieudolna matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam troche inaczej.mam dwoje dzieci,koleżanka jedno,9 miesięcy młodsze od mojego młodszego._ale napisalam:-) i jak się widzimy to zawsze słysze,ale Twoje już pięknie mowi,sika na nocnik,ma ileś zebów,bawi się,chodzi itp az do przesady i zawsze jej powtarzam,że moje starsze,to dlatego tak jej się wydaje,...że ma starsze rodzeństwo i to tez lepiej wpływa na rozwój i że jej dziecko tez lada chwila tak będzie chodzić,mówić,sikać itd. a ona i tak Przy kolejnym spotkaniu o moim jakie do przodu. a wcale nie jest jakies genialne,normalnie się rozwija,tak jak i jej.a jak chwale jej dziecko to ona mowi,że co tam, moja to już to i tamto umie. dziwaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanka niech sp/ier/da/la i tyle. Biedne to jej dziecko, zimny chów kojarzy mi się z jakimś obozem czy łagrem, nie warto z takimi ludźmi się spotykać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że dziecko nie może otwierać szafek i szuflad itp to zaraz twardy chów? :O Moje dziecko jest tego nauczone i przynajmniej nie muszę się wstydzić, że pójdzie do kogoś i będzie tak robić w obcym domu- zupełnie jak niewychowany dzieciak mojej koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do dns ale mówimy o małych dzieciach, rok, dwa lata...to ciekawość zwykła a nie złe wychowanie. Moje dzieci otwierały szafki w domu, a w gościach ich pilnowałam. Teraz mają 4 i 6 lat i rozumieją że takich rzeczy się nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecko ma 16 m-cy i też- jest ciekawe świata i wszystkiego, ale otwieranie szafek, szuflad, grzebanie w kontaktach, kręcenie kurkami od piekarnika, podnoszenie deski sedesowej- są zakazane i koniec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość259
Ja tez sie napatrzylam na taka glupawa rywalizacje, tylko z boku. Wtedy jeszcze nie mialam swojego dziecka. Czesto odwiedzalismy siostre meza (wtedy jeszcze narzeczonego) ktora miala mala dziewczynke. Wszystkie imprezy to mlode mamy z malymi dziecmi no i my:) Zaczynalo sie po imprezie jak juz wszyscy poszli a ja np zostalam zeby pomoc sprzatac. Siostra meza zaczynala gadki w stylu "ale ta ma brzydkie dziecko", "dziecko tamtej jeszcze nie robi na nocnik a moja w tym wieku robila" "ta mowila ze jej dziecko mowi a tu powiedzialo 3 slowa i to wszuystko. A moja w tym wieku bla blabla" itp itd Najgorsze bylo to ze te wszystkie mlode mamy byly na codzien dobrymi przyjaciolkami :/ Teraz jak juz sama jeste,m mama nigdy nie komentuje czyichs dzieci, chyba ze pozytywnie typu ktos ma ladne oczy itp. A dyskusje z moja szwagierka ucinam od razu i zmieniam temat na neutralny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym porozmawiała z koleżanką i zapytała, czemu taka jest, zamiast żalić się na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×