jak napisać cv bez doświadczenia?

kończę liceum i wybieram się na studia, ale od maja ( po maturze) do października mam trochę czasu, a raczej na wakacje nigdzie daleko nie wyjadę, więc chciałabym coś zrobić, zarobić no i złapać jakąś fuchę. mieszkam w sporym mieście.

To dość istotny szczegół - pracodawca który szuka np. ekspedientki na stałe szybko cię odrzuci. Albo więc mu nie mów że idziesz na studia ;), albo mów licząc się z tym, że cię odrzuci, albo zorientuj poszukiwania na miejsca gdzie szukają do pracy tylko na wakacje - zbiory owoców, prace w rolnictwie, usługi związane z wypoczynkiem letnim (wypożyczalnia kajaków, lody, hotele), firmy szukające ludzi do zastępstwa na czas urlopów, duże zakłady produkcyjne z dużą rotacją.

możesz przejść się do up i popytać o staż w jakimś urzędzie. moja koleżanka tak zrobiła po maturze i rzucili ją do przekładania papierków z jednej kupki na drugą w urzędzie miasta:P

w tym samym mieście co mieszkasz chcesz studiować?

a jak załatwić taką fuchę w urzędzie miasta, albo na poczcie? albo przy sortowaniu listów na poczcie? to jakieś wykształcenie potrzebne? mieszkam w dużym mieście ,w centrum dużego miasta, tak będę tu studiowała, nigdzie nie wyjeżdżam na studia

Na staż z UP nie masz szans, bo zapytają Cię wcześniej czy idziesz na studia. Staż to minimum 6 miesięcy więc po pierwsze nie skończysz przed studiami, a po drugie nawet go nie dostaniesz, bo dają takim osobom, które mają szansę po stażu zostać zatrudnione w takim miejscu pracy. W urzędzie czy na poczcie raczej nie masz szans, no chyba, że masz dobre plecy.

do sortowania listów nie potrzeba wykształcenia tylko zdrowia i chęci do wstawania o 2 w nocy

W urzędzie raczej nie masz szans bo nawet na staż trzeba mieć minimum licencjat nie mówiąc już o pracy gdzie na każde stanowisko jest konkurs.

co do sortowania listów: ... i znajomości Poza tym bądźmy szczerzy, nie masz szans na normalną pracę, bo: - za parę miesięcy pójdziesz na studia więc - nie masz żadnego konkretnego wykształcenia w tej chwili, nawet osoba po 1 roku w zawodówce ma lepsze wykształcenie na obecną chwilę niż Ty. Szukaj coś jako kelnerka, pomoc kuchenna w barze, sprzedawanie lodów, pakowanie w fabryce

Może pomyśl o wyjeździe nad morze. Co roku szukają młodych osób do pracy w punktach gastronomiczno-usługowych przy plaży. (sprzedaż chińskiego g****a, górlaskich ciupag, waty cukrowej, okularów, lodów) Zazwyczaj dają darmowe spanie i wyżywienie. Ale praca 6 dni w tygodniu po 10-12 godzin. Jak nie boisz się roboty to możesz trochę zarobić i przy okazji troszkę wypocząć na plaży.

sortowanie listów to coś a la praca w fabryce, często widuję ogłoszenia w agencjach pracy

No to spróbuj. Ja bym tam wolała lody na ulicy sprzedawać niż w nocy listy sortować.

Dziewczyno nie ma praktycznie czegoś takiego jak sortowanie listów. W dużych UP listy sortują maszyny. Jest sortowanie listów i PACZEK. Tak raczej facetów szukają, mój znajomy pracował i mówił, że ciężka orka, sortowania to tam niewiele, głównie rozładunek listów/paczek z ciężarówek i załadunek na inne. A nawet te listy nie są lekkie, bo pakowane po kilkaset w skrzyni i waży taka skrzynia kilkanaście kilogramów. Paczki do 25 kg.

autorko, ankiety. można dobrze zarobić, ale to są zazwyczaj krótkie projekty np. na tydzień

przepraszam, padl prąd w całej okolicy ale juz jestem. co do pracy nad morzem to odpada całkowicie poniewaz jestem ze Szczecina i bardzo dużo moich znajomych ale i kuzynostwo jeździlo i każdy odradza. wyzysk, nie ma żadnego spania i żadnego wyzywienia, inaczej to wygląda w realiach. trują ludzi tymi rybskami starymi frytura sprzed trzech dni. wszystko mrożone, ale nie o tym. wyżywienie wygląda tak ze szef/owa mowi w danym dniu co mozna zjesc z kuchni. a pracując tam widząc te mrozonki ma sie dosc na sam widok. nocleg oplakany stan, nie ma kocow, poduszek, scisnieci po 7, 8 osób w małej klitce bez kontaktu do ladowania telefonu. wyzysk, napiwki dzielone na ilość pracowników, czyli nie wazne ze wlazisz w d**e klientowi to i tak praktycznie nic z tego nie masz, nic dziwnego ze obsługa jest jaka jest. harowa, ludzie pracowali 3 mc nad morzem a na plaży nie byli, chyba ze w nocy ale spadali z nog. pracowali od rana do zamknięcia lokalu. a ze lokale działają tam w nocy bo sa rozne dyskoteki i potancowki to pracują od 10 do 3, a na 10 ciągle trzeba wstawać. nie przesuwają się godziny pracy. nie dostaje sie na godzinę tylko dniowke. więc suma sumarum przepracowuje sie trzy miesiące w jeden patrząc godzinowo