Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zdychajacy pies...

Polecane posty

Gość gość

na wstepie prosze o nie pisanie glupich komenatrzy ja na prawde jestem bezdradna i licze ze moze odezwie sie tu osoba ktora mi pomoze. Wiec tak mam 17 lat, rocznikow 18 mojego psa - sznaucera miniaturowego dostalam w wieku 4 lat. Suczka nigdy nie mogla zajsc w ciaze, raz ugryzl ja pies znajomych - ale nic jej nie bylo, dostala zastrzyk i wszystko bylo ok. Psinka zawsze byla bardzo zywa i wesola, duzo szczekala byla mega pieszczotka, bala sie fryzjerow i wetwrynarzy. Okolo 2 lata temy zaczely pojawiac sie guzy na brzuchu "nie grozne' tak twierdzili weterynarze nie bylo potrzeby ich wycinac teraz guzy sa ogromne i jest ich okolo 5. W tym samym czasie, moze rok pozniej zaczelo jej smierdziec z buzi-miala wyrywane zeby jednak nie mozna bylo jej uspic 3 zastrzykami dawali jej jedynie" glupiego jasia" byla faszerowana antybiotykami. Teraz okolo miesiac temu zaczela ciezko oddychac dostala znowu mase lekow jednak poprawy brak. 3 dni temu zaczelo sie pieklo pies nie jadl nie pil wychodzi tylko na dwor nie moze sie polozyc po prosyu nie chce stoi w miejscu juz bez sily i jakby upada!! za wszelka cene chcemy ja polozyc jednak i tak ma glowe podniesiona do gpry i zaraz wstaje nogi jej sie rozjerzdzaja ja juz nie loge na to patrzec.. mama z nia siedzi tata mowi ze mu serce peka i jest zamkniety ubsiebie.. weterynarz dzis nei przyjmuje a mama nie chce jej brac do niego bo ma slabe serce i bardzo zawsze panikuje.. jutro mamy jecbac z rana o 10 czy mozna jej pomoc? czy uspienie jest dobrym wyjsciem? czy pies bedzieczul ze chcemy jego smierci? mozna ona wcale nie chce umierac tylko chce walczyc.. ona jest taka szczesliwa u nas.. jestem bezradna jak poradzic sobie ze smiercia psa ktory jest ze mna cale zycie..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ci wspolczuje,ale jezeli piesek sie meczy to bedzie najlepiej jak sie go uspi. Na razie poczekaj co powie weterynarz, moze jest jakies wyjscie i ona na pewno nie bedzie wiedziala ,ze zamierzacie ja uspic czy cos, nie czyta w myslach przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męczysz psa. jedyny ratunek dla niej to uśpienie. przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam juz w podobnym temacie. Mój pies oczami prosił, by pozwolic mu odejść... Zrobiliśmy to- dla niego. Twój pies cierpi i to strasznie. Pozwólcie mu odejść. Z miłości do niego. Bardzo Wam współczuję. urszak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z poprzednikami... trzymanie tej suczki przy życiu jest przedłużaniem jej cierpienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ona nie ma czasem raka sutka? Moje 2 suczki przez to odeszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do poprzedniczki zastanoe sie troche zanim cos napiszesz pisze na telefonie i glupi by sie domyslil ze chodzi o slowo JECHAC i dzis jak plakalam mama mi powiedziala ze ona ma raka.. nigdy wczesniej o tym nie wiedzialam dopiero dzisiaj.. niestety nie wiem czy tk rak sutkow.. a co zrobic z cialem psa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojemu psu też się zrobił jeden guz, ale nie rósł przez lata, dopiero w XII 2015 zaczął naciekać i to był mięsak histocytarny. Straszna choroba. Sunia zmarła 29.02.2016

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×