Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wkurza was ta zachłanność dziadków

Polecane posty

Gość gość

Względem naszych dzieci ,bo mńie bardzo Mieli swoje mogli wychowywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn co masz konkretnie na myśli :)? wtrącanie się w wychowywanie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wkurza mnie teściowa i teśc... Teściowa to chciałaby byc ważniejsza niż matka. Potrafi powiedziec do dziecka : chodz babcia cie przytuli matke masz na co dzień, chodz babcia robi lepsza herbatke. Jak wyjde do lazienki to mowi : patrz mama cie zostawila poszla sobie :/ albo poprawia po mnie kurtke dziecku czy czapke i tekst :jak cie ta mama ubrala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to glupie je, tego nie ogarniesz :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z teściami nie mam najmniejszych problemów, teściowa chociaż wiem że się nie zgadza z pewnymi naszymi metodami NIGDY mnie nie krytykowała, czasami dyskutowałyśmy ale również nigdy nie zaczynała takich rozmów przy dziecku. Nigdy mnie nie pouczała, dawała czasem rady ale taktownie... Natomiast moi rodzice... wiem że szaleją za wnukiem i chcą jego dobra. Do dziecka nigdy nie mówią nic nieodpowiedniego i nie usłyszy tekstu typu "mama cię zostawiła". Tyle że mnie potrafią krytykować nieustannie jeśli chodzi o opiekę, pielęgnację, leczenie... krytykują, pouczają i wręcz wymagają, czy raczej próbują wymagać pewnych rzeczy. Co gorsza, robią to przy dziecku które ma już 4 lata i doskonale słyszy i rozumie co dziadkowie mówią. Takie dziecko dobrze wie co się dzieje jak babcia mówi mamie że ta powinna podać lekarstwa, że dziecko jest źle ubrane, że trzeba mu podać coś innego do jedzenia... Mój błąd że bywało że odpuszczałam, pozwalałam babci zapakować niemowlaka w dodatkowy polar który po chwili w samochodzie ściągałam, albo przymykałam oko na to że babcia da ciasto przed obiadem. Mimo że staram się załatwiać to pod nieobecność małego, niestety dochodziło już do sytuacji w których przy dziecku kłóciliśmy się na takie tematy... Wiem że moi rodzice mają dobre intencje, i nie chodzi o jechanie po mnie ale o zapewnienie małemu jak najlepszych warunków, ale momentami mam wrażenie że nie dotarło do nich że jestem dorosła i potrafię samodzielnie zająć się synkiem... Skończy się w końcu na ograniczeniu wizyt, a przynajmniej ich skracaniu, bo jakikolwiek pobyt powyżej doby wydaje się niemożliwy bez spięć. A dla malucha to nie jest zdrowe, co innego jakieś sporadyczne rozpieszczanie, a co innego jak dziadków widuje regularnie i często i widzi że jest pępkiem świata, kiedy mruknie że jest zmęczony to babcia kładzie go w ubraniu do swojego łóżka i puszcza biednemu maleństwu bajeczki, jak powie że ma ochotę na parówkę babcia pojedzie do sklepu i kupi bo w domu parówek nie ma, jak powie że chce rosół babcia rzuci się go gotować, jak chce się bawić w pieski dziadziu po całym dniu pracy goni za nim na czworakach... Z sarnimi oczkami powie "przepraszam" i nie ma nie tylko kary, ale nawet upomnienia bo babcia z dziadziem tulą go żeby się zbyt winny nie czuł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi sie wydaje że po prostu jestes zazdrosna że dziecko woli spedzac czas i bawic sie z dziadkami :) niz z Toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w którym momencie wyczytałaś że to dziecko woli dziadków zamiast rodziców? Bo napisałam tylko że to dziadkowie uważają że wiedzą co jest dla dziecka lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja sie ciesze, ze mieszkam daleko od rodziny. Jak uslyszalam, ze mam dziecko kisic w domu w czapce, tak profilaktycznie, zeby mu uszy nie odstawaly albo zeby kapac dopiero po 4 tygodniu bo wczesniej nie mozna to nie chcialabym miec tych doradcow codziennie przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrażam sobie że ktokolwiek mówi do mojego dziecka po moim wyjsciu do toalety "mama cie zostawiła" to jest niepoważne i zapisuje sie w psychice dziecka. Powiem to po raz kolejny: Kazda kobieta, która dopuściła i pozwoliła na takie zachowanie swoim teściom czy rodzicom jest sama sobie winna. Morde macie tutaj, żeby narzekać, ale zadna nie powie co im nie pasuje. Generalnie, takie lelum polelum. Fakt że to twoi rodzicie powienien ułatwic rozmowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest jak dziadkowie rywalizuja miedzy soba o wnuka czy wnuczke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Masz w 100% racje!!! Raz moja babcia powiedziała do młodszej córki coś w stylu "mama jest niesprawiedliwa, woli K i ty cierpisz" Chodziło o to że staram się traktować córki równo, nie ważne czy młodsza czy starsza. W tym dniu młoda dawał popalić, a moja babcia uważa że skoro druga jest starsza to powinna ustępować, na co nigdy sie nie zgodze. Sama tak byłam wychowywana i musiałam ustępowac we wszystkim i do dziś to pamiętam. I oberwało sie babci bo ja to słyszałam. Powiedziałam że nie życzę sobie żeby tak mówiła i buntowała mi dzieci. I jeżeli jeszcze raz sie to powtórzy to jej nie pozwole ich widywać. Skończyło się. DOdam jeszcze że między dziewczynkami jest tylko 4 lata róznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam takich problemów, ale teściowa koleżanki, to po prostu diabelska baba, typowa teściówka :O widziałam jej akcję w stylu "babcia lepsza od mamy" A koleżanka niestety mało asertywna i jeszcze z nią musi mieszkać. Ostatecznie przez tę diabelska kobietę dziecko jest rozpuszczone, matka nie może wprowadzić żadnych własnych zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie teściu też tylko raz powiedział do małego coś w stylu, że mama jest zła, bo ci nie da, ale dziadek ci da. Od razu ostro (może nawet trochę na wyrost) powiedziałam, że nie życzę sobie takich tesktów do dziecka na mój temat. Nigdy więcej się nie powtórzyło. Do tego stopnia się nie zgadzamy co do wychowania małego, że jego kontakt z dziadkami jest raczej mały. Teściowie przez to, że mają do mnie pretensje o wiele rzeczy, przenoszą niechęć na małego. Dziecko tego nie czuje i nigdy ode mnie nie usłyszało złego słowa na nich. Zawsze mówi, że ich kocha i tuli się do nich i pamięta o nich z różnych okazji. Szuka kontaktu, jak teściowie są w pobliżu, ale wystrczy jedno nieopatrzne słowo, jak to dziecko, że na przykład mamy ładny domek albo coś i nie odzywają się do końca dnia. Moi rodzice nigdy nie krytykowali mnie, ale moja mama potrafi coś zrobić za moimi plecami albo przy mnie siłą przy małym, bo koniecznie musi postawić na swoim. Jest też nerwowa i choć mały ma z nimi duży kontakt, to do babci ma chwiejny stosunek, właśnie przez to, że moja mama jest taka nerwowa i często krzyczy na domowników. Mały okropnie tego nie lubi i widzę, że babci najbardziej na świecie raczej nie będzie kochał przez to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie mam zastrzeżeń. Moje dziecko mnie kocha najbardziej na świecie i czuje się ważne jak ktoś inny tak je rozpieszcza a ja jestem zadowolona że ma wokół siebie takie osoby! Mogliby nie chcieć widzieć się z wnuczką, nie lubić dzieci i zaglądać do kielicha lub oddawać innym próżnościom! Ale tak nie jest! Kochają i to jest najważniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:19 PRZESADZASZ! Ile masz lat dziecko? Ja mam 40 lat i 4letnie dziecko i wyobraź sobie że moi rodzice też prawią mi przy dziecku kazania że powinnam tak i tak podawać lekarstwa i tak i tak je ubierać. Ja się nie czuję urażona z tego powodu! Przeciwnie! Moje dziecko słyszy że są na świecie ludzie którzy troszczą się o nie i kochają może bardziej niż rodzice którzy przecież kochają nad życie. Wyobraź sobie jakie to daje dziecku poczucie bezpieczeństwa! Twoje dziecko czuje się wyjątkowe i kochane. Nie wierzę żeby której z was mówiono,,jesteś złą matką" a to że tak to odbieracie świadczy o waszej niedojrzałości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wierzę żeby której z was mówiono,,jesteś złą matką" " Cudnie, skoro Ciebie to nie spotkało, to znaczy, że nikogo innego też nie miało prawa? I Ty się jeszcze przyznajesz do swojego wieku? Jak takie ograniczone myślenie świadczy o Twojej dojrzałości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 14:02- przesadzam? Przedstaw sobie taką sytuację- normalne, rozumne dziecko z pełną świadomością słucha jak babcia mówi do mamy: "załóż mu cieplejszą czapkę, widzisz że marznie, nie rozumiem jak mu możesz pozwalać tak wychodzić, w ogóle nie widzisz że ma uszy czerwone...". Albo podobna: "daj mu ten syrop, widzisz że się źle czuje, nie wiem czemu nie reagujesz? Męczy się a ty nic z tym nie robisz". I według Ciebie to jest dobre i zdrowe bo dziecko czuje się kochane i wie że ktoś się troszczy? Dziecko nie widzi tego że mama i jej metody wychowawcze są krytykowane? Owszem, wiem że ich intencja jest taka żeby zatroszczyć się o dziecko a nie mnie krytykować, natomiast forma przekazu jest, jak dla mnie, niedopuszczalna przy dziecku... Rozumiem troskliwą babcię która czasem rzuci w analaogicznych sytuacjach: "a nie byłoby mu lepiej w tamtej czapeczce? bo miał czerwone uszka" albo "nie chcesz mu dać syropu? bo widzę że się męczy i chciałabym mu jakoś pomóc"... to jest normalna rozmowa, z tym da się dyskutować w przyjaznej atmosferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No weź mu pozwól .......... Kuźwa takie wymuszanie ,jaka to ona dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopuki na to pozwalcie tak będzie,co nie masz pyska? stanowczość i asertywność dziewczyny bo w dalszym ciągu tego nie ogarniacie! manipulują wami i grają na emocjach,a sukces tkwi w tym że jak se pozwolisz tak masz! proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co prawda ja już teściowa ale synową szanuje i jej zdanie a powiem tylko tyle że tesciowe same sobie szkodzą takim zachowaniem i podejściem do synowej,teściowe jeżeli czytacie to zastanówcie się co robicie bo same kiedyś byłyście młode matki! to ich młodych dziecko i ich czas my miałysmy swój! aty załozycielko stanowczość i mąż niech też zrobi porządek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda ze nie wszystkie teściowe mają takie podejście jak pani powyzej :-( taką miec to tak jak trafić w lotka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też jest taki problem, tyle, że nie z teściową a z moją rodzoną babcią. Jak jesteśmy z wizytą to dzieckiem się rządzi. Ja mówię jedno, ona robi drugie. Raz była zabawna sytuacja. Ja mówiłam, że trzeba zrobić tak, ona, że nie, bo coś tam i wyszło na moje, potem znów i znów ten sam efekt. W sumie są to w większości rzeczy niegroźne z jednym niestety wyjątkiem. Zakazałam dawać słodyczy. Doszłam do wniosku, że moje dzieci (rok i 2,5 roku) bez tego się na razie świetnie obejdą. Oczywiście dała, zrobiła z tego wielką nagrodę (u mnie nagrodą jest owoc, albo cokolwiek, co dziecku smakuje, a generalnie staram się nie używać jedzenia jako nagród). No i zaczęłam mieć problem, wszystko inne rzucone w kąt jak tylko zobaczy cukierki. Podziękowałam matce "serdecznie". Ale naprawdę przykro zrobiło mi się wtedy, gdy po tym, jak poprosiłam kategorycznie żeby więcej nie dawała im słodyczy, ona zapytała, czy może dać takie fikuśne czekoladki na patyku. Powiedziałam, że absolutnie nie. Jakieś 10 min później zobaczyłam, jak chyłkiem karmi tym moje dzieci, włącznie z roczną córką. I wtedy było mi naprawdę przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprawka do wypowiedzi z dziś to moja mama, nie babcia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana to ja teściowa, wydajesz się fajną dziewczyną co ci powiem to ci powiem wszystko zalezy od teściowej i uwierz mi że pierwsze wrażenie jest bardzo ważne,jak teściowa na początku potraktuje synową z góry to jak ma się dziewczyna czuć? do tego uszczypliwosci,obgadywanie,według mnie tak postępują chore kobiety bo zamiast się cieszyć szczęściem syna to mu to psują! matki bywają zaborcze,zazdrosne o syna i jego dziecko a synową traktują jak intruza i tu wam młode matki doradze tylko tyle żebyście się spotykały 3 razy w roku bo takie sytuacje są niezdrowe dla was i dzieci bo one wszystko wyczuwają,może to nauczy teściowe empatii i żyć swoim życiem a nie swojego dziecka! mam synową i jest fajną dziewczyną,pali,charakterek ma ale to jest jej sprawa a jest jak córka,nieudaje ani ona ani ja,pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko kochana to przestańcie na to pozwalać! języków nie macie? boicie sie? weżcie wydoroślejcie młode matki bo takie siedzenie i blabla do emerytury nic nie zrobicie a teściowe za was wasze życie przezyją! boże widzisz i nie grzmisz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×