Wolałabym mieć problemy z facetami niż z pracą ;(

Miłoscią się nie najem, a praca i możliwość samodzielnego utrzymania się to moje marzenie.

Ja też tak kiedyś myślałam... Ale wiedz, że to żadna przyjemność kiedy masz wolny dzień i musisz iść sama na spacer, nikogo nie obchodzi czy żyjesz czy nie.. Co z tego, że skończyłam ambitne studia, zarabiam sporo, jak już któryś z kolei facet daje mi kosza. Za każdym razem słyszę tylko: Jesteś taką fajną dziewczyną ale... Zawsze k***a jakieś ALE!

A ja siedząc w domu dziczeję i narasta we mnie poczucie gorszości i beznadziei. Co z tego, ze mam faceta skoro nie mozemy myslec o zadnej stabilizacji bo tylko on zarabia, a lata lecą.

Ja mam męża, którego nie kocham, a w pracy poznałam kogoś i się zakochałam. Nie wiem, co gorsze.

wez sie dzido za robote a nie fiolozifie

Miłość to głupota.

może i głupota, ale jak boli