Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak pogodzić się z tym że jest się samotną i prawie nikomu

Polecane posty

Gość gość

specjalnie nie zależy na nas? Ostatnio mam takie wrażenie, że poza rodzicami i przyjaciółką nikomu nie zależy na mojej obecności. Miałam wiele osób, które polubiłam i w jakimś sensie przywiązałam się do nich, a teraz okazuje się, że to było chyba jednostronne... Jestem bowiem samotna i często nie mam do kogo ust otworzyć. Chłopakowi, który mi się podoba, też na mnie nie zależy; o ile wcześniej były jakieś szanse, że chociaż się zakumplujemy, to teraz widzę, że przestał mieć potrzebę kontaktu ze mną. Nie wiem czemu tak się dzieje... Przecież nie zrobiłam nic takiego, co miałoby innych zrazić do mnie. Może trochę jedynie narzekałam przed końcem roku, ale kurcze, każdy chyba może mieć zły okres... Tak czy owak, chciałabym się pogodzić z tym stanem rzeczy i nauczyć się być szczęśliwą w samotności. Tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ucz się być szczęśliwą w samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie chcę już się uzależniać w tej kwestii od ludzi. Oni w większości mają mnie w d***e, niewiele dla nich znaczę, a jak mam komuś takiemu zaufać i się otworzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W samotności nigdy szczęśliwa nie będziesz. Musisz szukać do skutku. Nie wszyscy faceci to dranie. Nas jest bardzo wielu. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo chcesz i przez to nie wychodzi, poza tym w tym wieku ciężko już o prawdziwych przyjaciół, ludzie pojawiają się na chwilę i znikają, bo mają swoje życie, rodziny. Ja mam trójkę autentycznych przyjaciół, ale cała trójka jest jeszcze z czasów podstawówki i podwórka, reszta to zwykli znajomi, którzy raz są, a raz ich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to po prostu samo przyszło pewnego dnia. Tzn to był stopniowy proces- stopniowo zależało mi na tym coraz mniej i pewnego dnia stwierdziłam, że już mi tego zupełnie nie brakuje. Przyzwyczaiłam się chyba do tej myśli. Teraz zajmuję się innymi rzeczami i mi z tym dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie wszyscy, ale ja zbyt się angażuję emocjonalnie w te wszystkie znajomości i potem wychodzę na tym kiepsko. Wolę się skupić na swoim życiu, na tym, by się kształcić, rozwijać, nie stać w miejscu... Za dużo energii straciłam już na zadowalanie innych ludzi. Może kiedyś znowu się otworzę, niewykluczone, ale nastąpi to dopiero wtedy, kiedy całkowicie przestanę się do nich przywiązywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×