mężczyzna w związku zaczyna zawsze jako cipny murzyn

potem przechodzi w stadium niewolnika, który musi harować jak wół od rana do wieczora a jego panią i tak głowa boli. Kończy jako szofer na zawołąnie. W stadium drugi nabywa licznych rogów, a w fazie ostatniej jest szczęśliwy jeśli nie musi.

jsk są dzieci..to muszą oboje pracować.

mój sie całe życie miga od roboty ..wiecznie na wszystko brakuje a to co zarobi daje na jakieś zobowiązania ,chyba alimenty,za to ja charuje jak woł..zeby dziecaki nie chodziły gołe..wszysyko co mam w domu .to za moje,on ciągle patrzzy tylko na mnie..net zalozylam na siebie..agd na raty na siebie..opłaty szkolne ,wycieczki..przybory szkolne..buty na zime i kurtki,swięta też zrobilam za swoje..bo on juz od 4-ech miesiecy nie pracuje..nawet na paliwo nie ma zeby dziecko na praktyki zawiesc dzis kazal mu jechac rowetem ,a ja msm juz tego dosyc..ale coz taki juz los kobiety.:-(

kobieto, z 17:18 - taki jest TWÓJ LOS! ja bym pogoniła do roboty trutnia! i nie robiła za robota do wszystkiego! patologia!!!!!

a myslisz ze go nie gonie?stale sie kłocimy i co i nic..

Autorze ubawiłam sie jak nigdy dotąd,ale humor,pogratulować.U mnie tak jest tylko Glowa mnie nie boli i rogów mu brak.

kobieta to niszczycielka męskości !

Ty autorze!!! Czy ty się czasem nie naoglądałeś przygód łasicy i pawiana?

Tudzież krowy i kurczaka...?

poliamoria w wersji haremowej to jedyna szansa faceta na zachowanie swojego gendera