Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćmusizapytać

Zakaz przynoszenia niezdrowej żywności do szkoły

Polecane posty

Gość gość
a dlaczego te biedne dzieci siedzą w klasie?:O nie mogą wyjść z klasy zjeść na korytarzu, na podwórku, nie mogą zjeść z kolegą koleżanką z innej klasy? Co za dziwna szkoła:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak sie nie podoba-zawsze moga dziecko przeniesc " tak, pod warunkiem ze nie jest to szkoła publiczna, w szkole publicznej bardzo trudno wywalić dziecko, które jest z rejonu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie,nie moga zjesc na korytarzu, korytarz nie jest miejscem do jedzenia. Na dłuzszej przerwie , która trwa 30 minut , jesli jest pogoda zawsze wychodza na podworko szkolne, maja tam boiska, trawe, plac zabaw itp. Ale jesc na zwenatrz nie moga. Mozna usunac dziecko ze szkoly ,jesli nagminnie lamie regulamin szkoly. U mnie nie ma rejonizacji, a do dobrych szkól sa długie kolejki. I jest to szkola publiczna, tyl ze nie w PL. Mamy nawet obowiazkowe mundurki, ze spodniami na kant,koszulami i krawatami dla chłopców :) Pamietam gdy corka chodzila do szkoly w PL.. to byla walka z wiatrakami..wiec tym bardziej sie ciesze , ze obecnie mam wplyw na szkolne zycie syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
straszna ta szkoła:O rozumiem mundurki, bezpieczeństwo dzieci, ale to jest już przesada. Jakiś chory rygor. Moje dziekco też chodzi do szkoły za granicą, też do dobrej, ale mogą wychodzić na podwórko, zjeść kanapkę na ławce przed szkołą, a na przerwach mogą normalnie wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klasa tez nie jest miejscem do jedzenia:D jakas kiepska ta twoja szkola:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfewf
Bardzo by mi się taki zakaz podobał. Po pierwsze, szkoła powinna narzucać więcej zasad zachowania i śmiało je egzekwować. Ja jestem z pokolenia fartuszków i to świetnie działało. Można by przywrócić. Tym bardziej warto wprowadzić zakaz przynoszenia śmieci do jedzenia. Swoją drogą nie wyobrażam sobie jak można dziecku dać wafel, baton czy co tam do szkoły. Sama uwielbiam słodycze, córce nie ograniczam ale jest coś prostackiego w zaopatrywaniu dziecka w takie żarcie nawet tam gdzie ono ma się uczyć, ćwiczyć, rozwijać i żyć w grupie na jakimś przyzwoitym poziomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki zakaz nie istnieje
po pierwsze nie da się kontrolowac uczniów, można maluchów, ale szkoła to nie przedszkole. Po drugie sklepiki zarabiają na sprzedaży słodyczy. W szkole mojej córki są obiady prócz tego bierze jedną kanapkę, owoców nie bierze, bo dają im po obiedzie. Jednak sklepik ma się dobrze, a przeważają tam sodycze. Mnie jednak to nie obchodzi, nie wtrącam sie w odzywianie cudzych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisze jak to jest u mojej corki w szkole w uk, dzieci maja zakaz slodyczy niezdrowych, chipsow i gazowanego picia, jest to szkola podstawowa gdzie dzieci jedza w jednej salce, nauczyciele patrza co dzieci maja do jedzenia i jak cos ''wylapia'' to konfiskuja i upomminaja rodzica, ale takie rzeczy sie nie zdarzaja prawie wcale bo rodzice raczej wspolpracuja z polityka szkoly, w tak jakby gimnazjum w naszym rejonie jest zakaz sprzedazy niezdrowch rzeczy i picia w szkole, ja osobiscie sie z tym w 100% zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas w szkole (II klasa podst) jedna mamuśka zrobiła aferę na zebraniu i to przeze mnie:D Mianowicie chciala by zabronić picia gazowanych napoi, bo jej córka napiła się od koleżanki ( tu padło imię mojej córki) wody gazowanej i teraz chce cytuje "to świństwo pić":D ja rozumiem wszystko, ale to już przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dzieciom daje do przegryski kapuste kiszona zamiast chipsow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny tacy jak mozesz z tym zyc!! 333 www.youtube.com/watch?v=pKCDtTs0vWg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
traszna ta szkołapechowiec.gif rozumiem mundurki, bezpieczeństwo dzieci, ale to jest już przesada. Jakiś chory rygor. Moje dziekco też chodzi do szkoły za granicą, też do dobrej, ale mogą wychodzić na podwórko, zjeść kanapkę na ławce przed szkołą, a na przerwach mogą normalnie wychodzić. xx Ale napisalam przeciez , ze dzieci wychodza na podworko ! Na dluzszej przerwie w porze lunchu. Nie moga jedynie jesc na dworze i tyle. Nie jedza tez na korytarzu,nie biegaja z jedzeniem w reku. Tak,klasa nie jest miejscem do jedzenia :) Ale w szkole nie ma stolowki czy swietlicy, przeciez to nie PL :) Nie ma tez np. szatni i butów na zmiane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem przeciwna takiemu zakazowi:O Narusza on w pewnym sensie wolność mojego dziecka. Papierosy, alkohol to rozumiem, bo to uzywki dozwolone od 18 roku życia, ale słodycze, chipsy? Czyli co? Moje dziecko nie może sobie kupić batona raz w tygodniu i zjeść na przerwie albo rogalika z czekoladą? paranoja jakas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alez moze :D Tylko nie w szkole :D Jak ci to nie pasuje,nie zapisujesz dziecka do szkoły z takim regulaminem. I juz.Sprawa rozwiazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podkablowany belfer
Przepraszam bardzo ale co niektórzy niech pukną się w głowę! Jestem belfrem w zerówce, widzę co dzieciaki przynoszą do jedzenia! Rozmowy z rodzicami nic nie dają, gdyż tłumaczą się zazwyczaj, że ich pociechy oprócz chleba z dźemem i nutelą nic nie jadają. Więc wspanołomyślnie n-l wychodzi im z pomocą. Omawia z dziećmi zasady zdrowego żywienia. Tłumaczy, ze do szkoły warzywa, owoce i zdrowe kanapki. Slodycze mają jeść w domu, gdyż po nich należy myć zęby. Poza tym w podstawie programowej przedszkola jasno opisano, że przedskolaki powinny znać zasady zdrowego odżywiania. Poza tym wspomniano o współpracy n-la z rodzicami. A tu co, rodzice idą do dyrekcji, nie po to, aby pochwalić panią, tylko ją zbesztać. Dyrekcja zamiast bronić n-la, TRZYMA STRONĘ RODZICÓW,ABY nie zostać pokazanym w Uwaga TVN. Do czego to dochodzi. A najgorsze w tym wszystkim jest fakt, że rodzice wykształceni. Niestety nie wiedą, że nutella to słodycz! N-le chcą wspierać rodziców w wychowywaniu! Ale niech oni nas niech też wspierają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×