Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezdecydowana00123

Powrót na wieś czy nie

Polecane posty

Gość niezdecydowana00123

Witam Szukam porady. Moja sytuacja wygląda tak, że mieszkam z mężem i synkiem [2 latka] w niedużym mieście. Pracuję, mąż też, mały w żłobku. Mieszkanie mamy na kredyt. Żyje nam się ok. Z tym, że oboje pochodzimy ze wsi i mieszkanie w bloku trochę nas męczy. Dlatego zastanawiamy się nad sprzedażą mieszkania [formalnych przeciwwskazań nie ma, w sensie z banku w związku z kredytem, a nawet możliwe, że coś na tym zarobimy, bo możemy je sprzedać z zyskiem. Niewiele, ale jednak zyskamy]. Chcemy kupić dom w rodzinnej miejscowości i przenieść się tam. Argumenty za: - Mały będzie miał czyste powietrze, więcej miejsca [dom to dom, nie mieszkanie w bloku jednak], swoje podwórko itd. - My mamy tam znajomych, lubimy tam jeździć do rodziców, czy znajomych właśnie i podoba nam się tam. - Finansowo nie jest to jakaś katastrofa, bo dojazd stamtąd do pracy mamy oboje, dziecko do żłóbka jedno z nas zawiezie, mamy dwa samochody. To jest niecałe 10 km od miasta, gdzie teraz mieszkamy i pracujemy, policzyliśmy, że koszt paliwa itd. to nas nie zrujnuje - Jest szansa, że małym zajmie się czasem moja siostra, która tam mieszka [w awaryjnych sytuacjach], a tu nie mamy znajomej takiej, w sumie nawet sąsiad jest na "dzień dobry" - podoba nam się życie na wsi i nie wstydzę się tego. Niby w mieście wygoda, blisko, ale ja lubię swoje podwórko, altankę, ogródek. Mąż też. Przeciwko: No właśnie. Rodzina odradza. Szczególnie rodzice. Że dalej do pracy, że wydziwiamy, że dojazd. To moi rodzice. Ale oni są z tych, którzy by dzieci wysłali jak najdalej do miast i sami żyli, bo nikogo nie potrzebują. Siostrze też marudzili jak dom stawiała. Teraz chwalą się, że jedna córka w mieście, syn za granicą itd. że po co będą tu siedzieć. W sumie nie słucham ich, bo kupiłam mieszkanie po decyzji z mężem, a nie im na wygodę, ale jednak piszę to, bo chcę się Was doradzić. Może coś racji mają? Co byście zrobili na moim miejscu? Wybrać to, co nam odpowiada, co lepsze dla nas i [może] dla naszego dziecka, czy zostać w mieście? Wiem, co podpowiada mi serce, ale rozsądek każe zapytać o radę, może ktoś miał podobny dylemat, był w takiej sytuacji jak my?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam tak z wyborem liceum wahałam się między dwoma jedno miałam blisko domu drugie było 15 minut autobusem plus 10 dojścia wybrałam to drugie bo miało większą renomę było najlepsze w mieście dojazd wydawał mi się nie taki zły ale każdego dnia musiałam wstać wcześniej potem pół godziny czekałam na przystanku najbardziej doskwierało mi to zimą więc jednak żałowałam wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wybralabym to miejsce gdze sie najlepiej czuje, zima napewno bedzie trudniej..ale... przeciez ona nie trwa caly rok, musisz tez wziasc pod uwage ile km np. nagle do lekarza z dzieckiem,ale macie 2 samochody, ja wybralabym wies latem jest pieknie ,no i jestes pania swojego podworka i ogrodka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
syn tak zrobil jeszcze wlasnie zarobil na mieszkaniu ,tez mial w kredycie,nie musicie sie spieszyc i poczekac na dobrego kupca,tez mieszka teraz na wsi 20 km od miasta i nie narzekaja ja sie ciesze ze Maja dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana00123
Dzięki za odpowiedzi Akurat przykład z liceum według mnie nie do końca trafiony, bo liceum to 3 lata z życia, a dom raczej kupuje się na wiele lat, jak nie na całe życie [tak zamierzamy] Z lekarzem akurat nie ma problemu, bo tam jest lekarz w mojej rodzinnej wsi. Kwestia raczej tego, że odczujemy różnicę w dojazdach [jednak te kilometry, a nie w mieście- rzut beretem]. Ale mamy dwa samochody, a dwa, że ustaliliśmy, że żeby było taniej to ja mogę jeździć autobusem do pracy, bo mam możliwość, a mąż samochodem, zawiezie dziecko do żłobka i odbierze, albo na odwrót. W sumie zastanawia mnie tylko jedno: dziś każdy liczy się żeby jak najbliżej, najtaniej, a my idziemy za marzeniami. Warto? Jeśli ma się możliwość to może warto...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana00123
gość dziś Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym kupiła dom. Dziecko będzie miało więcej przestrzeni do zabawy, wy będziecie szczęśliwi. Dojazd 10 km to żadna przeszkoda, ludzie w mieście często więcej jadą w korkach. Tym bardziej, że oboje macie pracę, jesteście ogarnięci ze żłobkiem itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erwinka
jesli to nieduze miasto to mozna zaryzykowac wyprowadzke na wies. w Warszawie w zyciu bym sie na to nie zdecydowala, bo moja siostra dojezdza spod Łomianek na warszawski Mokotów 2,5 godz. w jedna strone (samochodem, potem metrem i jeszcze tramwajem). oczywiscie w piatek po poludniu ten czas sie wydłuża bo wylotówki sie zapychają. Dziękuj***ardzo, 5 godzin dziennie straconych na dojazd to dla mnie zdecydowanie za duzo i zadne swieze powietrze by mi tego nie wynagrodzilo. Ale jak napisalam, z mniejszymi miastami moze byc latwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana00123
a napiszcie jeszcze czy opłaca się teraz chodowac bydło rogate i trzode chlewnom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana00123
Warszawa to nie jest. A dojazd nie jest jeszcze taki tragiczny. Dzięki za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana00123
niezdecydowana00123 dziś a napiszcie jeszcze czy opłaca się teraz chodowac bydło rogate i trzode chlewnom durny podszyw! "chlewną" jak już coś! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana00123
myslicie pewnie że taka prosta dziewucha ze wsi jak ja to ortografii nie zna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamusiu swojego synka i meza. Jak bym mial tską mozliwosc uciekl bym z miasta. Mej na uwadze jak dobrze zauwarxylas.jego zdrowie fizyczne i psychiczne . na wsi swierze ppwieytze kontakt z natura a w miescie spaliny narkotyki i debile. Niemysl masz taka szanse to olej miasto kaxdy kogo stac z miasta ucieka Sam bym uciek nawet gmuj z pod koni wymosic byle wsrod nierobow niemirszkac . sam nierob jestrm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×