lekarze wyżalanie się

Witam, uprzedzam będę się wyżalać. Nie masz ochoty nie czytaj. Mam zatkane ucho, pani mnie poinformowała, że do laryngologa może mnie zapisać na marzec. Postanowiłam ,że pójdę do internisty zajrzy w to ucho i powie o co chodzi, przecież to też lekarz. Rejestracja musi być osobista, trzeba czekać w kolejce od 6.30. Udało się jestem na 8.30 w kolejce pełno ludzi bez rejestracji ,każdy chce TYLKO przepisać receptę. Atmosfera gęsta. Wchodzę do lekarza, który po wywiadzie pisze skierowanie do kolegi laryngologa i mówi : pani tu podejdzie obok zaraz panią przyjmie, wiec się pytam czy mi chociaż zajrzy do tego ucha i co słyszę , że mu się otoskop schrzanił i musiał by zejść po nowy na dół. Biorę skierowanie idę do laryngologa , laryngolog nie wie czy mnie przyjmie bo ma dużo nowej papierkowej roboty i karze mi czekać - będzie się zastanawiać. Kolejka liczy dobre 5 os. i się powiększa wszyscy prychają, dychają a ja w ciąży. Zrezygnowałam z usługi NFZ zabieram się za szukanie laryngologa prywatnie. CZY TAK ZAWSZE MUSI SIĘ KOŃCZYĆ ???

tak, to jest polska nie elegancja francja, sorry gregory ale taki klimat

klimat? klimat mamy cieplejszy niz skandynawowie a durni na stolkach przybywa z roku na rok zamiast ubywac

współczuję, jak mi się zatka ucho i słyszę ten okropny szum to dostaję nerwicy, w aptece są krople, które pomagają ale to wymaga czasu, a o lekarzach to już wolę się nie wypowiadać