Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mężczyźni mają jakiś defekt uboczny w postaci braku ogarnięcia zjawiska

Polecane posty

Gość gość

jakim są zakupy. Z mojej obserwacji wynika iż sądzą, że zakupy przynoszą się do domu same, ewentualnie powinien je przytargać mały murzynek czy ktoś podobny. Na początku grudnia zamieszkałam z moim obecnym facetem, wszystko miło fajnie, ponieważ zbliżały się święta zrobiliśmy wspólnie duuuże zakupy, przenieśliśmy do domu i było ok. Jest styczeń, z lodówki i szafek już właściwie wszystko zniknęło i zaczyna się robić dramat ponieważ NIE MA CO JEŚĆ! Ja na bieżąco kupuje pieczywo, masło i jakieś drobiazgi, ale nie będę dźwigać ziemniaków makaronów, mąki cukru napojów i wszystkich tych rzeczy, które po zakupieniu 2 razy w tygodniu ważą ok 20kg albo i więcej. Uważam że przytarganie tego typu rzeczy należy do faceta. Wiem że mężczyźni nie przepadają za zakupami, ale nie każe mu przecież 4 godziny włóczyć się ze mną po CH w poszukiwaniu butów. Chcę żebyśmy zrobili proste zakupy spożywcze, które przecież codziennie zjadamy, a nie kłócić się że nie ma mąki na naleśniki, a jak jest mąka to nie ma dżemu i tak w kółko. Naprawdę takie to trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto gotuje ten sporządza listę zakupów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale nie jest tak jak kłamiesz w tym liście. Zakupy robi się szybko, nie 2 godziny i więcej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiero teraz to przeczytałem do końca, a post juz wcześniej napisałem :) Zgadzam się z Toba :D Od tonażu jesteśmy my :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tu nie chodzi o czas robienia tych zakupów, tylko o fakt że trzeba je przynieść do domu, przecież nie przyjdą same. Zjawisko polega na tym, że te rzeczy są ciężkie i ja nie będę dygać worów z żarciem na cały tydzień. Jest zrobiona lista co trzeba kupić i to wszystko razem jeszcze z chemią to jest objętościowo pełen koszyk z marketu i co, sama mam to przynieść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pożytku z niego nie będziesz miała, bo wszystko będziesz musiała robić sama. Np. Ja nie pozwolilbym swojej kobiecie się zrywać z torbami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy powiedziałaś, jemu wprost, że oczekujesz, jego udziału w zakupach w charakterze TRAGARZA? :D Jeżeli tak, to możesz to najwyżej powtórzyć. Nie jest szczególnie trudnym, zrozumieć, że kobiecie należy pomóc. Wyraźnie mu mów, że TO WSZYSTKO JEST DLA CIEBIE ZA CIĘŻKIE. To jest bardzo proste. Ja nie mam takiego defektu :D wręcz się napraszam, żeby moja mama, czy dziewczyna nie nosiła na raz za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz na kartce co potrzebojesz ,za niewielką odplatnoscia zrobie ci zakupy:-) smieci wyniose ziemniaki oskrobie. Jak men bedzie zmeczony to i dzialke ci obrobie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko mu powiedziałam i on się ze mną ogólnie zgadza, ale niezbyt się to przekłada na rzeczywistość. Z tego co wiem w jego rodzinnym domu głownie matka była tragarzem, po prostu wracając z pracy robiła codziennie zakupy i wracała objuczona jak wielbłąd, więc nie było takich sytuacji że czegoś brakowało, bo zapasy były codziennie uzupełniane, dlatego on jest zdziwiony że nagle szafki zrobiły się puste. Jak zamieszkał sam rodzice również co sobotę przywozili mu zapasy na cały tydzień, wszystkie domowe sprawy w jego życiu organizowała matka i on teraz tego samego chyba oczekuje ode mnie, ale ja się wielbłądem nie czuję. Chociaż patrząc po ulicach, u nas to standard że 95% kobiet zasuwa z wypełnionymi po brzegi torbami. Faceci na luzie z rękami w kieszeniach, albo nieduży plecaczek, największy ciężar to torba z laptopem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z 11:16 DAJ NAMIARY :) POTRZEBUJE MURZYNKA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wukz
my faceci nie boimy sie ciężarów zwiazanych z zakupami tylko samych zakupów .. Nienawidzimy tracić czasu w supermarketach .. Pół godziny siedzieć w sklepie? Nie dziękuje . FAjnie gdy kupuje sie chleb i masło bo jak trzeba coś wiecej to uwazam za strate czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak z Malopolski i blisko Kęt mieszkasz to masz tel.530404891. Za daroszke niepracoje. A cha bialy jestem 90kg jak kpisz to umie w mordke dać:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mężczyźni, tylko ten Twój mamisyneczek ma taki defekt. bo ja nigdy nie poznałam takiego faceta jak Twój, ani w rodzinie, ani wśród znajomych, ani facetów moich/moich koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta się składa że również nie lubimy zakupów w supermarketach, natomiast blisko mamy targowisko, gdzie trzeba trochę pomaszerować przez szereg stoisk, żeby kupić wszystkie niezbędne produkty i to się właśnie wiąże z niesieniem coraz cięższych toreb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to wygląda tak, że ja idę do sklepu, mąż siedzi w aucie i czyta gazetę. Wyjeżdżam z pełnym wózkiem, a mąż pakuje to auta, a potem targa do mieszkania. Jak sytuacja wymaga to do sklepu ze mną wejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rety, co za problem porozmawiać z facetem? Mieszkasz z nim, kochasz go, seksisz się z nim, żarcie robisz, a nie możesz normalnie wytłumaczyć mu że te rzeczy są ciężkie i potrzebujesz pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama teraz tatę wytrenowała, że po ciężkie rzeczy chodzi sam :) Dochodziła do tego powoli, ale to dlatego że w młodości nie była jeszcze tak mądra i nie sądziła że tak można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbyśmy mieli auto, nie byłoby problemu, przecież napisałam że trzeba te zakupy nieść, a nie wieźć. Poza tym co mi jeszcze do głowy przyszło, mamy sąsiadów - starsze małżeństwo i dwóch synów takich koło 30tki, mieszkają na 3 piętrze, windy u nas nie ma, c***aństwo są już emerytami, synowie pracują jakoś na zmiany i zawsze jeden jest w domu, starszego pana nigdy nie widziałam z zakupami, zawsze pani targa po 3-4 torby i dopiero jak dojdzie do klatki schodowej to woła któregoś z synów przez okno żeby zszedł na dół po zakupy. Pani jest malutka, drobniutka, mąż całkiem potężny facet, a synowie też źle nie wyglądają. Z tego wniosek, że pani nie trenowała swoich mężczyzn. A w ogóle jak taki trening wygląda? Nie dawać im jeść czy coś? Proszę o porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no normalnie robisz listę zakupów i wysyłasz po nie chłopa, co za problem? i mówisz, że nie możesz dźwigać bo to za cięzkie dla ciebie jako kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! A powiedziałaś mu to? Penie nie. I dziwisz się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ale do domu też trzeba je przynieść. Nie wszyscy mają parking pod klatką schodową. Jak by było auto, to też by był problem. Twój facet powiedziałby, że masz blisko i dasz radę. :P Możesz powiedzieć swojemu facetowi, że jak będziesz dźwigać, to nie dość, że ci garb urośnie, to zamiast pochwy będziesz mieć wiadro. :) Tak, tak, to od dźwigania kobietom po porodach wypada macica. Ja bym nie przynosiła do domu ciężkich produktów. Przez jakiś czas kupowałabym zupki w torebce, makaron, żadnych napojów. Zaparzona herbata to też napój :) Chleb, masło i po 20 dkg wędliny na 2 dni. Na głupie pytanie dlaczego tak - Bo tak. Pomóż mi z zakupami to będziesz mieć świeżą marchewkę i colę w domu. :) Ogólnie to dobrze jest zaopatrzyć się w dwie torby na kółkach. Dobra rzecz. Ewentualnie jakieś sanki jak jest śnieg. Możecie wtedy zrobić większe zakupy tylko raz na tydzień. 2 godziny raz na tydzień go nie zbawi, żeby z tobą pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to jest dziwne. Jak można kobietę, narażać na noszenie ciężarów, gdy nie jest to konieczne? A w tym wypadku, nie jest to konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dla mnie to jest dziwne. Jak można kobietę, narażać na noszenie ciężarów, gdy nie jest to konieczne? A w tym wypadku, nie jest to konieczne. lapka.gif xx Można. Jak mamusia wszystko za synusia robiła, to synuś myśli, że tak ma być i jest przekonany, ze kobieta to niezniszczalny robot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, ale ja mu mówię ze trzeba iść do sklepu i to wszystko przytargać i on się ze mną zgadza, ale mówi że później pójdziemy i siedzi na kompie aż wszystkie sklepy są pozamykane i zostaje Żabka otwarta do 23, ale wtedy to ja już śpię, a poza tym w Żabce można kupić jak czegoś braknie akurat, a nie żywić się na co dzień. Dwie przecznice od domu mamy duże targowisko gdzie wszystko można kupić, ale czynne tylko do 18tej, w soboty do 13tej. Ja pracuje od 14tej i przed południem zdąże coś kupić, ale on o 16tej już jest w domu, czasem nawet wcześniej, w soboty przed południem bez problemu zrobilibyśmy zaopatrzenie na cały tydzień, ale on się nie może wyrobić w czasie bo musi sie wyspać a potem pograć na kompie. I co chwilę słyszę- już idę - i dalej gra, a potem już jest za późno i zostaje paczkowane żarcie z jakiegoś marketu, który jest czynny do późnego wieczora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×