Siemka, pytanko do obeznanych w deficycie kcal

Witam, jestem facetem, mam 180cm wzrostu, 77 kg na dzień dzisiejszy, prowadzę mało aktywny tryb życia jeśli nie siedzący, nie pije alkoholu, nie jadam pizzy, fastfoodów, nie pije coli ani gazowanego szmelcu, sam sobie gotuje i jadam normalnie domowe jedzenie, raz mniej raz bardziej zdrowe i nigdy się nie przejmowałem, ale niestety cały tłuszcz odkłada mi się w oponce na brzuchu i na biodrach, chcę to spalić więc postanowiłem przejść na deficyt kcal bo nie specjalnie mam czas ćwiczyć, ale że nigdy nie miałem żadnej diety i nie wiem jak się do tego zabrać, obliczyłem że nic nie robiąc zużywam 2190 kcal do tego wiadomo że codziennie muszę tam przejść troche do roboty, myślę dużo bo programuje itp więc tam zużycie pewnie dochodzi do 2500 kcal, jaki deficyt jest dla mnie bezpieczny żeby nie ucierpieć i nie wyniszczyć organizmu a po prostu gubić nawet po kilogramie w miech ale byle do przodu szlo? I dwa, czy to obojętne co jem tylko jeść mniej? czy muszę zmieniać diete i nie mogę używać białego pieczywa, makaronu, panierki do mięsa itp tego co używam dość często?