Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moi rodzice się rozwodzą

Polecane posty

Gość gość

Dobry wieczór. Szukam wsparcia. Mam rocznikowo 20 lat, więc teoretycznie jestem dorosłą i dojrzałą osobą. Przedwczoraj dowiedziałam się, że moi rodzice postanowili się rozstać po 20 latach małżeństwa. Widziałam już od dłuższego czasu, że jest między nimi nieciekawie, że kłócą się i warczą na siebie. Nawet rozmawiałam z moją zaniepokojoną babcią na ten temat. Zawsze jednak sądziłam, że to kryzys wieku średniego i że w końcu wyjdą na prostą. Jestem zdruzgotana. Ciągle mam w głowie naszą rozmowę i wspomnienia z dzieciństwa. Przelatują jak pociski, robiąc mi dziury w sercu. Wyprowadziłam się na studia do większego miasta, ale co weekend wracałam. Cieszyłam się na wizję, że niedługo wyprowadzę się na stałe, ale zawsze będę miała dom, swój pokój i piękny widok, i będzie to dla mnie opoka i bezpieczne schronienie. Teraz jednak okazuje się, że będę musiała się przeprowadzić i pożegnać swój dom. Czy ktoś z was ma podobne doświadczenia? Jak sobie z tym radzić? Czy jedynym wyjściem jest przeczekać i przecierpieć? Pozdrawiam, XYZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorosła jesteś, poradzisz z tym sobie. Bo innego wyjścia po prostu nie ma. Oczywiste jest, że jest ci przykro, ze tracisz dom rodzinny - ale musiałaś przecież widzieć, że małżeństwo twoich rodziców się nie układa. Poza tym twoje życie jest już gdzieś indziej, założysz niedługo swoją rodzinę - i twój dom sama stworzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WITAJ W DOROSŁYM ŚWIECIE:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego Twoja mama sie wyprowadza bo tak to zrozumiałam ,smutne to co piszesz ale czasem tak być musi ,trzymaj się,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiste jest to ze rozwod rodzicow jest przykry Trzeba przez to przejsc i sie z tym pogodzic Moja kolezanka poradzila sobie z tym w ten sposob, ze wbila sobie w glowe to , ze pragnie aby kazde z obojga rodzicow bylo szczesliwe, a wobecnym malzenstwie gdzies to zaniklo, w skutek problemow, nieporozumien, powodow moze byc miliony Pamietaj tez ze po rozwodzie nie traci sie rodzicow, dalej sa obecni w zyciu, moze nie w domu rodzinnym, ale wciaz masz kochajacych Cie bardzo rodzicow, na decyzje o ich rozwodzie zapewnie juz nie wplyniesz, ale mozesz postrac sie ich wspierac w tym, nie atakujac, nie krytykujac, oczywiscie mozesz z Nimi o tym pogadac, przedyskutowac to, ale zazwyczaj chodzi o relacje wewnatrz, takze tez nie probuj sie obwiniac, czasami dzieci sie obwiniaja ale to bardzo zly krok trzymaj sie,!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic sie nie martw - przyjdzie czas to i ty się rozwiedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pod warunkiem ze wczesniej za maz wyjdzie :P a tak serio - nie daj z siebie zrobic karty przetargowej oni rozwodza sie ZE SOBA a nie Z TOBA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz, to przykre kiedy okazuje sie, ze rodzice, ktorzy do tej pory byli wzorem, nagle okazuja sie niedojrzali i malostkowi, nie potrafiacy walczyc o swoj zwiazek, idacy na latwizne. Tak, na latwizne, bo duzo latwiej sie rozstac, niz budowac cos trwalego, niz szukac kompromisow. Nie mam i nigdy nie bede miala szacunku dla takich ludzi. Zapytaj ich autorko, co dla nich znaczy "na dobre i na zle". Zapytaj takze, jakie wskazowki przekazuja Ci na poczatku twojego doroslego zycia. No coz, musisz byc dzielna i kierowac sie wlasnym dobrem. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie potrafiacy walczyc o swoj zwiazek," (chyba radziecki;) Walczyć o związek... nieodmiennie kojarzy się z "WALKĄ O POKÓJ"! Czy ty idiotko nie czujesz dysonansu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecej masz takich ekstra skojarzen? Moje wyrazy wspolczucia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pewnie że mam :D O! Na przykład wczoraj jakaś bźdźągwa pisała: "kierowac sie wlasnym dobrem." Nieodmiennie kojarzy się z własnym bobrem! - co jest kolejną bzdurą, bo która modna laska nie goli dziś własnego bobra?? pozostawiając jedynie t.zw. pas startowy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że dwoje ludzi ma dzieci ,są rodzicami nie oznacza że nie mają prawa do osobistego szczęścia.Jeśli podjęli decyzję o rozstaniu ty jako dorosła osoba powinnaś to uszanować ,to ich prawo.Ty masz już swoje życie,niedługo założysz własną rodzine,nie jesteś małą dziewczynką która tupie nogami aby coś wymusić.Czy rodzice też decydują o twoich wyborach ?Na pewno nie !Nie wybierają ci chyba koleżanek,chłopaków ,sympatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i pani powyżej ci wytłumaczyła gdzie twoje miejsce. Ciekawe co dzieci tej pani o niej myślą... Ja wiem. Ale na razie nie powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ty debilu wiesz wszystko....... a przynajmniej tak ci się wydaje przy twoim małym rozumku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszna Tragedia. Doprawdy. Zapewne z powodu tej traumy będzie ci ciężko w związkach z facetami, a przynajmniej tak to będziesz sobie tłumaczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze jest pisać. Gorzej to przeżyć kiedy ojciec chowa cudze dziecko i mówi że nie ma czasu dla ciebie bo ma inna rodzinę. A mówił ze jest przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec przyjacielem? A to ci dopiero!!..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruospirsozo1979tqqts
bo ty debilu wiesz wszystko....... a przynajmniej tak ci się wydaje przy twoim małym rozumku Jasne http://www.rll.cc/ek4P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz jakbyś 5 lat miała ja pierniczę ,co mają powiedzieć dzieci małe płaczące i nic nierozumiejące?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fumittdiva1982luxvn
Dobry wieczór. Szukam wsparcia. Mam rocznikowo 20 lat, więc teoretycznie jestem dorosłą i dojrzałą osobą. Przedwczoraj dowiedziałam się, że moi rodzice postanowili się rozstać po 20 latach małżeństwa. Widziałam już od dłuższego czasu, że jest między nimi nieciekawie, że kłócą się i warczą na siebie. Nawet rozmawiałam z moją zaniepokojoną babcią na ten temat. Zawsze jednak sądziłam, że to kryzys wieku średniego i że w końcu wyjdą na prostą. Jestem zdruzgotana. Ciągle mam w głowie naszą rozmowę i wspomnienia z dzieciństwa. Przelatują jak pociski, robiąc mi dziury w sercu. Wyprowadziłam się na studia do większego miasta, ale co weekend wracałam. Cieszyłam się na wizję, że niedługo wyprowadzę się na stałe, ale zawsze będę miała dom, swój pokój i piękny widok, i będzie to dla mnie opoka i bezpieczne schronienie. Teraz jednak okazuje się, że będę musiała się przeprowadzić i pożegnać swój dom. Czy ktoś z was ma podobne doświadczenia? Jak sobie z tym radzić? Czy jedynym wyjściem jest przeczekać i przecierpieć? Pozdrawiam, XYZ. Jasne http://url.urbanculture.in/rickroll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba Was ludzie pogięło. Straszny dramat ;P Dramatem to jest rak w rodzinie, pzredwczesna śmierć, a nie rozwód i to dla ludzi po 20. Znajdzcie se robotę miedzy zajęciami na studiach, albo idzcie na te studia, bo widzę ze problemów nie macie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talscartheodrux1971pfaaz
No coz, to przykre kiedy okazuje sie, ze rodzice, ktorzy do tej pory byli wzorem, nagle okazuja sie niedojrzali i malostkowi, nie potrafiacy walczyc o swoj zwiazek, idacy na latwizne. Tak, na latwizne, bo duzo latwiej sie rozstac, niz budowac cos trwalego, niz szukac kompromisow. Nie mam i nigdy nie bede miala szacunku dla takich ludzi. Zapytaj ich autorko, co dla nich znaczy "na dobre i na zle". Zapytaj takze, jakie wskazowki przekazuja Ci na poczatku twojego doroslego zycia. No coz, musisz byc dzielna i kierowac sie wlasnym dobrem. Powodzenia. Jasne http://517.at/go/bQnd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×