Z tęsknoty za

do facetów: każdy wyrywa to na co go stać ;) smacznego :D

To pomyśl że wsuwam coraz smielej paluszki w to rozgrzane wnętrze. Z taką łatwością wchodzą. U Ty jeszcze uginasz nogi w kolanach . To jak zaproszenie do środka. Szepczesz: Dwa? Dołóż jeszcze jeden.

Tak, tak... :) Jeszcze głupia jestem. Wiedziałam, że o czymś zapomniałam. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak łazić i się bezpodstawnie ludzi czepiać? AŻ takich kompleksów to nawet ja nie mam. No i ten sufit... tak strasznie nisko, co? Żeby nie zauważyć, jak się samemu obnażasz takimi tekstami... A teraz czas dotrzymać słowa, prawda? Mogę pisać? Już nie będziesz dokuczać? Ojej...

skup się, on chce się spuścić ;)

"Słowa, słowa, słowa..." :)

A chciałabys konkrety? To teraz Ty sięgnij dłonią w dół pomiedzy nas.

Poproś mnie.

Ocieram główką o Twój sliski brzuszek. Robię to coraz mocniej ii bardziej miarowo. Jest miło ale to nie jest jeszcze to co ON lubi najbardziej. Weź go w dłoń...

Poproś.

OK, ale przechodzimy na pocztę, chcesz? jan.ignaczak@onet.pl

I tak nie poprosi A ja bym po prostu poprowadził Twoją dłoń

Prawdziwy facet nie ma problemu z proszeniem co coś podobnego. Nie to bowiem świadczy o męskości ;) Podobnie nie noszenie kiecki czyni z człowieka kobietę. Ale wiesz, Kubek, jeśli do tego gestu dodasz żarliwą prośbę w oczach... to... ;) Nie, Słonko. Nie wybieram się na pocztę. Nie w głowie mi zacieśnianie relacji. Jestem na to zbyt tchórzliwa. Bo mocna tylko w gębie ;) Powodzenia :)

Szkoda. Paaa...

Prośbę? To będzie niewypowiedziany rozkaz, co najwyżej. Bo to nie ja jestem od proszenia :P

Daj już spokój. Zaszłam w ciążę z innym...

Pa, Janie :) Na pewno nie ja proszę. Na pewno nie na tym etapie. Kubek, zmuszasz mnie, abym Ci zapięła ciaśniej obrożę... Nie jestem aż tak podniecona, bym nie była zdolna ząbków obnażyć.

Chętnie bym popisał i..poprosił ale wiem jak tu jest, zaraz bedą podzywy i cały czar pryśnie. Ekshibicjonistą tez nie jestem. Adres @ aktualny. Jak byś kiedyś chciała to..śmiało. Pozdrawiam.

Skończ juz. W ciąży jestem czego kuzwa nie rozumiesz?

Obrożę zaciskać? Musiałabyś mocno się napracować, żeby spróbować mi ją w ogóle założyć.

Nawet się nie zorientujesz, kiedy będziesz na smyczy pomykał ;) Ale ok, bawimy się widzę w Pana i rozkazy, chociażby niewypowiedziane. Musisz jednak wiedzieć, że ze mną takie zabawy mogą powodować nerwicę. Nigdy nie wiadomo, kiedy się zbuntuję. Boleśnie.

Spokojnie. Nawet najbardziej narowiste klacze w końcu dają się ułożyć. I ujeździć. Najwyżej użyjemy nahajki.

Klacze? Napisał Ten, co się skrzywił na "zaczopować" ;) A umiesz chociaż używać wspomnianego narzędzia?

Skrzywił się na kontekst, nie na słowo. A co do użycia - poradzę sobie.

Świetnie. Więc jak go użyjesz?

W razie nadmiernego znarowienia się kilka razy smagnę po pośladkach. Trzymając jednocześnie mocno za wodze. Żeby wędzisko dobrze można było poczuć.

Zaczynam się trochę czuć jak w programie "Rolnik szuka żony" Ale orać mną nie będziesz?

Kolego- wędzidło a nie wędzisko! Wędzisko to ma wędkarz.

Co do wędkarza, możemy porozmawiać o przynęcie ;)

...wędzidło jeżeli to sfera hippiczna, wędzisko to bliżej wędkarzy :)

Taaak...najlepiej się łowi na małego robaczka.