Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ja jestem nienormalna?

Polecane posty

Gość gość

Coraz czesciej dopadaja mnie poczucie beznadziei, mam juz 31 lat, powiedzmy polowa zycia za mna i przeraz mnie to. Teraz tylko coraz blizej do starosci, nie umiem sie cieszyc uplywajacym czasem. Nie chce byc coraz starsza, nie chce umrzec. Nie jestem specjalnie wierzaca i nie pociesza mnie teoria kosciola o zyciu wiecznym po smierci. Nie wierze w to. A nie mam zlego zycia, mam kocanego meza, zdrowe dziecko, oboje mamy prace i jestesmy szczesliwi. Przeraza mnie tylko perspektywa przemijajacego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 27 lat ale staram nie myslec o takich rzeczach,skupiam sie na synku,mezu i ciąży,każdy sie boi starości i smierci nie stety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukaj Boga w zyciu to ci przejdzie nie w kosciele tylko tego prawdziwego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bog mnie nie uratuje ani wiara w niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No , ale co ? Tak codziennie sie meczysz tymi myslami? Bo jak tak, to prawdopodobnie przydalby Ci sie psycholog tak dla wlssnego dobra. Jesli tylko rzadko dopada Cie ta mysl, to chyba jest to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
loo matkoo to kup sobie trumnę i czekaj juz na smierc . Kobieto masz DOPIERO 31lat !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mysle o tym codziennie, ale czesto, coraz czesciej. Nie wygladam na swoje lata (ludzie daja mi maks. 25), ale to juz z gorki leci do 40... Czas tak szybko mija. Jeszcze jak dziecko bylo malenkie i bylam z nim w domu, to dluzylo mi sie, odkad chodze do pracy, to miesiac za miesiacem leci w zastraszajacym tempie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co mowisz to masz ulozone, szczesliwe zycie, kochajacego meza i dziecko, ale mimo to przeraza Cie uplywajacy czas. I chyba to nie pozwala Ci cieszyc się z tego co masz. Nie pozwol zeby ten strach zabral Ci szczescie jakiego codziennie doswiadczasz. Przemijajace dni to nie tylko stracony czas, ale tez Twoje doswiadczenie, ktore zdobywasz kazdego dnia, sukcesy w pracy, postepy Twojego dziecka i widok jak dorasta i wiele wiele innych. Moze porozmawiaj o tym z psychologiem, bo moze cos w srodku cie gnebi przez co odczuwasz ten ciagly strach. Ja serdecznie polecam pania Agnieszke Gudzowata, ktora przyjmuje na ursynowie w PsychoMedic.pl. Cudowna psycholog, ktora potrafi zdziałac cuda, otworzyc oczy, poznac samego siebie i zrozumiec wszystko co sie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam prawie 33, nie mam stałej pracy, nie mam rodziny, własnego mieszkania...ale żyję i to się liczy. Każdy dzień może być wyjątkowy. A jak Ty w wieku 31 myślisz już o śmierci, to sporo takich okazji, dni może Ci umknąć...całe życie jest przed Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkostucha
Smierc nie wybiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie znaczy, że mamy o niej ciągle myśleć, bo wtedy tracimy dni, kiedy jeszcze żyjemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 17 56 I to jest samo sedno w tym temacie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nudzisz się co??? Za dobrze idzie i nuda! Trzeba ci kłopotów żebyś doceniła to co masz! Oj luuudzie to są!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×