czy powinnam się martwić brakiem ciąży

Na początku sierpnia odstawilam antykoncepcje , tabletki. Ponieważ podjęliśmy decyzję o dziecku. Od początku się nie zabezpieczamy. Dzisiaj styczeń , test negatywny. Okres co miesiąc mam (25-28 dni). Nie wiem czy ma znaczenie ale mam juz 6 letnią córkę. Czy powinnam się martwić i iść do ginekologa? Dziękuję za odpowiedzi.

to dopiero 4 cykl spokojnie. Ja bym jeszcze 2 poczekała i jak ciaży nie będzie to do lekarza

Mam podobnie, też staramy sie o druga ciąze (pierwsze dziecko ma już 8lat) i pd wrzesnia nic. Martwie sie w pierwszą ciąze zaszłam w 1 cyklu.

Hmmm.Ja odstawilam pigulki wtedy co ty.Okres z odstawienia dostalam14-nastego sierpnia i nastepnego juz nie.Jestem w 22-gim tygodniu ciazy.Na twoim miejscu martwilabym sie.Tez mam syna starszego-ciaza z drugiego cyklu staran.Moze malo celujecie w owulacje.Ale w sumie ja wcale nie celowalam.Uprawialismy po prostu seks prawie codziennie. Poradzilabym sie lekarza.

Nadmienie rowniez ze tez bardzo sie balam ze z jakiegos powodu nie bede mogla zajsc w ciaze.Syn ma 10 lat.Ciesze sie ze tak szybko mi sie udalo bo inaczej zwariowalabym chyba ze strachu....

Jakies 40% ludzi - zachodz w ciążę do 6 mcy. Kolejny odsetek do roku. Już po 6 miesiącach starań można skonsulotwać się jednak z lekarzem, bez paniki jednak. Po roku starań teoretycznie, to jest już problem z płodnością. Na Twoim miejscu po tym książkowym pół roku poszłabym do lekarza...czyli za 2 mce

Skoro odstawila pigulki poczatkiem sierpnia to bylo juz 5 cykli staran.Wiem bo odstawilam w tym samym czasie i jestem jakos na koncowce piatego albo na poczatku szostego miesiaca ciazy. Ja bym poszla do lekarza sprawdzic czy wszystko w porzadku.

moze to nie kwestia hormonów? my sie staralismy 4 miesiace, przez pierwsze 3 nic,,,akurat na czwartym zmieniałam prace na mniej stresujaca i wtedy sie udało

Lekarz to samo powie. Po roku trzeba się obawiać

Nie

bez przesady, zresztą po braniu tabletek czasem trzeba więcej czasu żeby się hormony ustabilizowały, zależy od organizmu...ja bym się nie martwiła, i dała sobie czas do połowy roku...