Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

po porodzie lepiej swoj pokoj czy z innymi

Polecane posty

Gość gość

Jak myslicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam,że lepiej dzielić pokój z inną mamą.jest z kim porozmawiać, poradzić się czy poprosić o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wole z innymi bo jak wychodzilam sie myc to mi babki zerkaly na dzidzie poza tym bylo z kim pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annjja1
Bez porównania, lepeij mieć jedynkę, chcociazby z uwagi na własną łązienkę, po porodzie brałm prysznic co kilka godzin (pot, krwawienie), w "swojej" łązience maiałam porozkłądane swoje rzeczy, nie musiałm ciagle biegac z kosmetyczką, w ramach "swojego" pokoju przemykałm nawet nago, żeby się wygodnie ubrac, nie musiałm zakłądać szlafroka co chwilę;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslę, że lepiej z innymi, byle nie za duży - dwa trzy łóżka. W szpitalu zawsze lepiej mieć się do kogo odezwać. Czas szybciej minie i zawsze inne mamy spojrzą na dziecko kiedy będziesz np w łazience.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anjjaa1
Zamiast towarzystwa kogoś obcego (nie wiadomo na kogo się trafi) wolałam towarzystwo męża, który spał z nami przez 4 noce (w pokoju była rozkładana mała sofa dla gości); To było bezcenne, mąż razem ze mną wszytskiego się uczył :)w dzień też ktoś prawie zawsze z nami był - wolałam tam w szpitalu, niż na początku w domu;mieliśmy w sumie 11 różnych gości (niektórzy jak mąż czy mamy po kilka razy) przez 5 dni (dziecko dostawało antybiotyk).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnię sala jednoosobowa. W moim szpitalu odwiedziny były dopuszczalne cały dzień, dziękuję trafić na kobietę, u której będą goście non stop, ja miałam jedynkę i np. swobodnie wietrzyłąm sobie krocze czy robiłam okład na nabrzmiałe piersi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zdecydowanie wolałam z kimś ,leżałam w szpitalu ogółem 8 dni z czego sama na sali 3 i na prawdę okropnie nudno ,u nas na szczęście nie mozna wchodzić na odział gościom więc jak po 3 dniach przywieźli mi współtowarzyszkę to odżyłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jednoosobowa! Ja byłam w dwójce i i do mojej współlokatorki codziennie od 12-18 przychodzili:rodzice, teściowie, rodzeństwo, mąż. Przez te 3 dni siedzieli u niej po kilka godzin, tak jakby nie mogli poczekać aż wróci do domu i zwalić się u niej w mieszkaniu na głowę całą chmarą. Przez cały czas śmiechy-hihi, poznałam całą historię jej rodziny, wszystkie plotki o sąsiadach. Oczywiście musiałam karmić dziecko przy obcych facetach(teść, ojciec, dziadek, brat). Cóż to takiego, ktoś pomyśli? Moje piersi ogląda tylko mój mąż i nie chcę żeby inni je oglądali. Nie było mowy żeby sobie odpocząć kiedy dziecko było na lampach. Więc bierz autorko, jeśli masz możliwość, tylko sale jednoosobową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat jak ja lezalam to trafily mi sie takie mamuski ze nawet zadna sie nie odezwala wszystkie wielce paniusie ..o cos zapytasz to z fochem ci odpowie..wiec wolalabym lezec sama a nie z paniusiami ktore pattza bykiem jak zajmujesz sie dzieckien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja chce przy drugim porodzie swoj pokoj. Po pierwszym porodzie mialam "sasiadke". Tu w szpitalach dziecko jest przy mamie. I teraz wam powiem: ledwo przyjechalam z porodu, dziecko poszlo spac..ja tez bym chciala spac..ale nie... sasiadka lazila co 15 minut albo do lazienki,albo jej dziecko sie budzilo..normalnie myslalalam, ze wyjde z siebie. Szczerze mowiac z nikim "nieznajomym" nie mialam potrzeby rozmawiac. Chcialam miec swoj spokoj. takze gdy bede rodzila po raz drugi, na pewno wybiore pokoj tylko dla siebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jedynka, komfort, wygoda, niezależność.Nigdy nie wiesz na kogo trafisz, a uwierz,że ciągłe odwidziny są mega męczące, albo jak trafisz na gadułę o wszystkim i niczym, będziuesz miała dosc o 5 minutach,Jak masz możłiwosć 1, nawet się nei zastanawiaj. Mnie ta paplanina innych mtek wręcz w/k****ała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie pomyslę o mojej sąsiadce z sali to do dzis przeżywam rozstrój nerwowy. Spędziłam tydzień w towarzystwie dziewczyny z marginesu społecznego. Nasłuchałam sie tylu wyzwisk, przekleństw i scen zazdrości przez telefon w najróżniejszych porach dnia i nocy, że omal nie zwariowałam. Nie jestem jakąś szczególnie przewrażliwioną mimozą, ale ten brak jakiejkolwiek kultury i elementarnych zasad dobrego wychowania mnie wykańczał. Po drugim porodzie tez nie było fajnie bo lezała ze mna po cesarce dziewczyna która urodziła dzidzię w siódmym miesiącu i maleńka była w stanie zagrożenia zycia, a ja miałm przy sobie zdrową sliczną córeczkę. Wspólczulam jej iwyobrazam sobie ze musiało jej byc strasznie przykro gdy patrzyła na nas, szczęsliwe i zdrowe. Tak wiec gdybym mogła wybierac na pewno wolałabym byc w jedynce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to szpital gdzie odwiedziny sa na sali to bierz jedynkę,a jeśli nie ma odwiedzin to leż z innymi bo to zawsze weselej.Ja natrafiłam na super dziewczyny,leżałyśmy osiem dni i ciągle było wesoło.U nas zawsze obchód trwał najdłużej bo zawsze lekarze z nami żartowali i nie chciało im się iść dalej.No i tak jak już ktoś napisał,że gdy pójdziesz pod prysznic to zawsze koleżanka zerknie ci na dziecko.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnię sala jednoosobowa. W moim szpitalu odwiedziny były dopuszczalne cały dzień, dziękuję trafić na kobietę, u której będą goście non stop, ja miałam jedynkę i np. swobodnie wietrzyłam sobie krocze czy robiłam okład na nabrzmiałe piersi x Dokładnie tak. I jak ktoś wspomniał - bezproblemowy dostęp do łazienki i wc (należącej do sali). Leżałam przez chwilę w sali pięcioosobowej - obłęd: goście do pozostałych osób na okrągło, do 20ej, nigdy nie zamknięte lub trzaskające drzwi, więc przeciąg (nikt z odwiedzających nie zamykał). Na szczęście szybko mnie przeniesiono do jedynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lezalam tydzien na sali 8 osobowej i bylo bardzo wesolo, chyba dzieki temu depresji uniknelam. Nie bylo za bardzo miejsca na prywatnosc ale w sumie wszystkie podobne przypadlosci mialysmy. I traktowalysmy to z zartem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 osó to za komuny chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lezalam po cc na pooperacyjnej duzej sali gdzie bylo chyba z 8 lozek. Przywiezli mnie tam rano i lezalam do popoludnia nastepnego dnia. Trzy lozka dalej u dziewczyny byl maz. Wciaz rozmawiali szeptem a on do tego co chwile latal myc rece ( umywalka przy moim lozku) . Siedzial caly dzien do ciemnego i rano juz tez przyszedl. Nie moglam juz zniesc tego ich szeptania, obled doslownie. Potem na szczescie przeniesli mnie na dwojke. Oprocz meza kolezanki z pokoju i mojego mialysmy spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wykupiłam jedynkę. Mąż mógł byc ze mną cały czas. Nawet w nocy. Jak ktoś mnie odwiedzał mógł swobodnie chwile posiedzieć bo nikomu nie przeszkadzał. I dzięki temu nie krecili mi sie obcy ludzie po sali. Jak dla mnie same plusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym miała dopłacać, pewnie bym się nie zdecydowała, w końcu to trzy dni tylko. Sama byłam na sali dwuosobowej z łazienką, jedna dziewczyna była ok, druga która ją zmieniła- faktycznie, męcząca, olewała totalnie to że i ja, i dziecko śpimy w nocy, świeciła górne światło zamiast małej lampki, głośno mówiła do małej... zresztą mówiła do niej ciągle, a miała tak irytujący, piszczący, zmęczony ton głosu że drażniło to... Ale goście nie dali się jakoś bardzo we znaki, był głównie mój mąż i jej, raz ją odwiedzała siostra, ja do rodziców wyszłam na korytarz. Jakbym była sama to z mężem byłoby fajnie, tyle że teraz mąż nie zostawi malucha w domu żeby przy mnie dniem i nocą siedzieć. Mam nadzieję że uda mi się na następny poród załapać do domu narodzin, tam poród w przyjaznych warunkach i na następny dzień- do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
wolałabym z kimś. nigdy nie wiadomo czy nie poczujesz się gorzej,nie zasłabniesz i nie bedziesz w stanie wezwac pomocy.a tak to ktos ci zawsze pomoze. poza tym mi tez pilnowąły inne mamy mojego dziecka gdy szlam do lazienki lub cos załątwic. oczywiscie dziecko spało ale wiadomo jak to noworodek czesto się budzi. poza tym hcyba w zwykłym szpitalu nie ma wyboru do jakiej sali trafic chyba ze w prywatnym ale wtedy jelsi amsz wykupioną jedynke to chyba moze ktos blisko tez tam przebywac a nawet nocowac wiec jesli to szpital prywatny to pewnie ze lepiej jak jest z tobą maz albo mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×