Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy według was 400 zł miesięcznie na pierdułki dla trzylatki do duzo

Polecane posty

Gość gość

bo tesciowa ze swoją córką wyjechały na mnie że córkę na totalną materialistke. tyle średnio wydajemy na zabawki, malowanki, ksiazeczki, ubrania itd. ile wy wydajecie na dziecko miesiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wydaje 700zl na moja ksiezniczke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ło matko i córko... Poważnie tyle wydajecie? ile lat mają wasze dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na syna wydaje 550 - przedszkole prywatne. Zabawek praktycznie nie kupuje, raz na jakiś czas naprawdę, ciuchy wg potrzeby, raz na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli cię stać, żeby tyle wydawać to czemu nie, to twoja sprawa a nie teściowej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ubrania to nie pierdółki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem dlaczego ubrania są na tej samej szali co zabawki i malowanki. 400 zł na pierdoły to dużo, na odzież nie dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie to zbyt duzo.. Naprawde co miesiąc kupujesz córce ubrania ? Nie kupujesz paru kompletów " na sezon " i ewentualnie jak cos braknie ? Wtedy wydaje sie kase raz , a porzadnie, ale nie nazwalabym tego "pierdulkami ' Zabawki ? To znaczy co ? Nowe lalki, nowe wózki, dodatki do lalek, klocki itp ? Tylko kupowanie siązek bez ograniczen popieram :D To zalezy ile konkretnie wydajesz na dana " pierdulke ". Bo jesli rozkłada sie to powiedzmy : 1 zabawka, pare malowannek, ksiązeczka, jakis ciuch , to w skali miesiaca jak dla mnie jest ok. Ale jesli to śa ciuchy, zabawki, jakas ksiażeczka, malowanka.. to jak dla mnie to juz nie jest ok. W sumie twoja kasa i twój problem na co ja wydasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego zaliczyłam ubrania do pierdułek bo to są właśnie ubrania zakupione poza tym co zawsze kupuje na dany sezon np spodoba mi się coś to po prostu kupuje. zabawki to różnie bo najczęściej są to jakieś które też się nam spodobają na zakupach. np dziś kupiłam jej zabawkę laptopa. chodzi mi ogólnie o takie nieplanowane rzeczy ktore kupuje się przy okazji innych zakupow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak was na to stać, to czemu nie? granicą dla mnie jest sytuacja, kiedy dziecku coś się spodoba, ty mówisz nie, a dziecko wpada w histerię. ale jeśli dziecko na odmowę kupienia kolejnej rzeczy przyjmuje to do wiadomości, to wtedy dla mnie nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SŁOWNIK ORTO
Tak, to stanowczo za dużo! Wydajesz na bzdety, a we łbie masz sieczkę! Autorko wydaj dla siebie na słownik ortograficzny!!! Od tego się zaczyna. Nie dziwię się teściowej boi się, że zrobisz z dziecka rozpuszczonego nieuka jakim sama jesteś :o tak oczywiście, czepiam się, przeoczyłaś, spieszyłaś się i na kafe nie trzeba znać zasad pisowni z Ó

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na takie pierdoły jak malowanki to grosze bo to kosztuje grosze a śmietnika z domu robić nie będę zabawek od dawna nie kupuje bez okazji nie warto moje dziecko nie lubi zabawek ,do zabawy wynajduje sobie jakieś cuda , na ubrania co miesiąc też nie wydam 400zł ,chociaż zdarza mi się co jakiś czas wydać i więcej na kolejne buty lub kurtkę bo mi się podoba i uważam że cena dobra .Więc skoro pytasz czy to dużo to zależy na co bo zabawki i malowanki to raczej zbędne pierdoły ,ubrania ok dziecko musi w czymś chodzić ale skoro co miesiąc kupujesz jej ubrania to musi mieć i full i nie znosi wszystkich więc ostatecznie uważam że wydajesz po prostu bez sensu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze sobie myślę że jak zarabiasz sama to masz prawo wydać na co chcesz i teściowa raczej wtrącać sie nie powinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak wydaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że dużo i faktycznie będziesz mieć rozpuszczone dziecko... my wydajemy dużo na syna ale zabawek prawie nie kupujemy (docenia te co ma, dostaje na okazje) ewentualnie coś jak ciastolina czy malowanka, max 50zł/m-c. Ubrania wg potrzeby, nie więcej niż 100zł m-c. Przedszkola, kosmetyków czy innych rzeczy nie liczę bo to normalne wydatki a nie "pierdoły". Pierdołą może być jeszcze, że z 2 razy w miesiącu chodzimy na salę zabaw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No , jezeli kupujesz jej zabawke kiedy tylko ona zapragnie lub jej sie cos spodoba... To bedziesz miec problem, jak go w koncu dostrzezesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie za same przedszkole place 1100. a reszta kto by to liczyl ludzie/dziecko to skarbonka bez dna.... same wyjscie w weeend gdzies to 150zl.. a ona z 400 wysakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartynaG_pl
400 - to wszystko zależne od zasobności portfela rodziców. Tutaj ciężko się wypowiadać. Prowadzę blog www.MartynaG.pl - zapraszam na niego dla chwili relaksu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nawet nie wiem ile wydaje na pierdółki... Jak jestem na zakupach zawsze cos kupię synkowi, nie widzę w tym nic złego. A malowanki, czy książeczki młody uwielbia, z każdej sie cieszy i odkrywa. Moje pieniadze, nie bardzo rozumiem jaki problem ma Twoja teściowa- pożyczasz od niej, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TO jest coś strasznego co ludzie robią z dziecmi :( jedynaki ktore maja wszystko co chcą . Później ze my tyle materialistów dla ktorych liczy sie tylko kasa kasa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podejrzewam że to mężu zarabia ,dlatego teściowa ma problem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest tak, ze córka co chce to ma bo ona z nami na zakupy nie chodzi. wiem co ona lubi i sama jej to kupuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tyle wydaje to ja widocznie stac. i nie dziwie sie. kazdy chce dla swojego dziecka jak najlepiej. ale oczywiscie na kafeterii to juz jest wielka przesada. podejrzewam, ze te ktore krykuja stoja kiepsko finansowo, nie moga sobie pozwolic na wiele rzeczy dla dziecka i tym samym swoje braki tlumacza dobrem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie zaduzo. Co mozna kupic dziecku w ciagu miesiaca za 400 stowki? i to tak co miesiac? nie mam pojecia. Czemu ludzie od poczatku nie ucza dzieci minimalizmu? pociechy z najmniejszej p*****lki? Kiedys bedziesz miala duzy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no zależy, bo jeśli za te 400 zł kupisz 4-6 droższych rzeczy, to jeszcze ok, skoro Cię stać. ale jak tych rzeczy jest kilkanaście, to trochę obierasz córce możliwość cieszenia się z prezentów, skoro ona non stop coś dostaje. podejrzewam, że pocieszy się 5 minut i rzuci w kąt, a takie okazje jak urodziny czy gwiazdka też jej jakoś specjalnie nie ruszają, skoro prezenty to codzienność. poza tym jak dziecko ma tyle rzeczy - zwłaszcza zabawek, to nie bardzo się tym wszystkim potrafi bawić - z setki zabawek trudno wybrać kilka konkretnych i z tego stworzyć ciekawą zabawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zrozumiałam, że autorce nie chodziło o wydawanie 400zł m-c na dziecko ogólnie tylko na same pierdoły typu malowanki, dodatkowe ciuchy i zabawki... ja na dziecko miesięcznie wydaję ok 1500zł ale na same pierdoły może 100zł, bo wolę żeby doceniało to co dostaje czyli np na urodziny czy gwiazdkę duże prezenty za kilkaset złotych a bez okazji to tylko coś kreatywnego, malowanki, kredki czy ciastolinę a na to w życiu nie wydam aż 400zł ;) w sumie nie wiem co można za tą kwotę DODATKOWEGO poza podstawowymi rzeczami kupić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
700 hehe dobre przechwalanki A tak na powaznie to ja na syna czasami nic nie wydam a czasami duzo, np kupowanie ubran do tego nie zaliczam ale nie ucze syna tego ze ci tylko chce to mam, oczywiscie mialabym ochote mu kupic wszystko ale normalni rodzice wiedza na kogo takie dziecko wyrosnie Na core wydaje obecnie wiecej bo mam jeszcze tego bzika, dlugo sie staralismy o corke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak cie stać to nie widzę problemu a co do ubrań to ja też kupuję jak coś mi sie bardzo spodoba, nawet jak córka ma 10 bluzek ale jest jakaś super fajna i do czegos tam by pasowała super to kupuję jedenastą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×