Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama buntownika

Nie mam pomysłu na wychowywanie dziecka:(

Polecane posty

Gość mama buntownika

Syn ma 5 i pół roku. I zupełnie się nie słucha. Nie potrafi wykonać jakiegokolwiek mojego czy męża polecenia bez wygłupów, uciekania, ignorowania itp. Każda nasza prośba kończy się podniesionym głosem. Nie działa na niego nic. Zakaz oglądania bajki, brak czytania na dobranoc, brak jego ulubionych zabaw. Wszystko to nie robi na nim wrażenia. Dziś byliśmy na lodowisku. Szło mu całkiem nieźle i był zafascynowany nową atrakcją. Powiedziałam mu, że jeśli ładnie zje obiad i będzie do końca dnia grzeczny, tj. umyje się, ząbki itp. pójdziemy tam znowu jutro. Już w drodze powrotnej był problem. Syn wyczuł śnieg w spodniach i zaczął piszczeć że mu nie wygodnie się idzie do domu (trasa 10 minut). Piszczenie przerodziło się w stękanie, przystawanie i pobekiwanie że chce na ręce. Póki doszliśmy do domu byłam cała w nerwach bo syna stękanie nasilało się. Przyszedł do domu, tam czekała ciepła kąpiel. Płacz bo młodszy brat chce razem w wannie siedzieć, potem płacz że na obiad spagetti a on tego nie chce, potem płacz bo kazałam wodę spuścić w sedesie a on nie chce, płacz bo spodnie nie może ściągnąć. Wycie za wyciem. Mówię mu spokojnie, uspokój się bo jutro na żadne lodowisko nie pójdziemy. Kompletnie to nie dociera do niego, wyje, krzyczy, ma gdzieś co ja mówię. Płacze średnio 10 razy dziennie, w zasadzie za każdym razem gdy czegoś od niego oczekujemy a on tego nie chce wykonać. A nie chce wykonać niczego. Próbowaliśmy do niego grzecznie, łagodnie i ostro. Wprowadzaliśmy system punktów motywacyjnych, zebrał dwa, resztę ma w nosie. Jak kot, własnymi ścieżkami i chce robić wyłącznie to co chce. Kiedy mówię schowaj piżamę do szafki, będę musiała powtórzyć to około 50razy a efekt będzie ten sam - żaden. Sprzątnij zabawki - będzie robił wszystko byle nie sprzątać, zabawki mogą leżeć póki nie krzyknę. Kary nie działają, zakazy nie działają, kończy się zawsze rykiem. Bo on nie chce i koniec. A ja nie chce krzyczeć, nie chce dawać klapsów, jest to niestety jedyna alternatywa w dyskusji z synem. Rozmawiamy z nim nonstop, przytaczamy przykłady, opowiadamy bajki z morałem, rozmawiamy i jeszcze raz rozmawiamy - efekt żaden. Wprowadziliśmy system że prośbę powtarzamy max 3 razy, potem kara. Efekt taki, że kara ciągnie karę - nic to nie daje oprócz płaczu. Jestem sfrustrowana i zmęczona. Kocham syna nade wszystko i tym bardziej mnie boli że większość swego dnia spędza na beczeniu bo mu się nie chce czegoś zrobić. Czasami proszę, nie skacz po łóżku bo boli mnie głowa.. Ma to w nosie, skacze przeszczęśliwy, nic sobie nie robi z mojej prośby, dopóki nie wybuchnę. Dziś oglądał bajkę wieczorem i w przerwie między krótkimi bajkami skacze po sofie. Zwracamy mu uwagę raz drugi, trzeci - nic nie działa, skacze dalej, mąż go wyprowadza z pokoju i następuje jak zwykle wycie na pół bloku. Mam y jeszcze młodszego syna którego wychowujemy w pełnej miłości, akceptacji tak jak starszego ale są zupełnie inni, młodszy to czysty cukiereczek. Dajemy im tyle samo naszego czasu, zainteresowania, miłości. Czasu wolnego nie mamy zupełnie. Ot tyle co na kafe napiszę ale nie narzekamy. Na tym polega macierzyństwo że czas daję dzieciom. Chciałabym po prostu cieszyć się z tego macierzyństwa a nie wiecznie słuchać płaczu, krzyku i znosić problemy ze starszakiem. Żeby było jeszcze zawilej to syn w przedszkolu jest bardzo grzeczny, w zasadzie najgrzeczniejszy w całej grupie, Pani patrzy na mnie zdziwiona gdy pytam się czy był grzeczny. Psycholog przedszkolna jest zafascynowana , że taki mądry, oczytany, błyskotliwy. Problem jest w domu, w odwiedzinach u rodziny albo gdy rodzina odwiedza nas. Ignoruje wszystkich i wszystko. Ostatnio był u babci... gdy wychodziliśmy stwierdził że schowa się pod stół i nie wyjdzie. Prosiliśmy, namawialiśmy, grzecznie, czule, z miłością, siedział pod tym stołem i kompletnie nic do niego nie docierało, zastraszyliśmy karą - wyśmiał. W końcu mąż wlazł pod stół i wyciągnął syna w odgłosach beku i wrzasku. Ręce opadają. Przytulam go codziennie parędziesiąt razy, zapewniam o miłości, synowi uczuć nie brakuje. Może przydługi ten post, wyrzuciłam z siebie bolączkę, może ktoś coś napisze motywującego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może zacznijcie go olewać jak on olewa was . Zrób tylko te rzeczy które są bezwzględnie konieczne i finito ! Jak on coś będzie chciał to odmawiać za każdym razem tak jak on to robi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo. Syn w sierpniu konczy 6 lat. Zmienil zachowanie kiedy przestalam prosic i powtarzac sie po 50razy. Zaczelam olewac go brzydko mowiac. Kiedy plakal i cos do mnie wrzeszczal uparcie powtarzalam "moje uszy krzyku nie slysza". Po tyg byla poprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa - no właśnie teraz to nasza nowa taktyka, zobaczymy czy odniesie skutek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś rodzice nie prosili dzieciaka niemalże na kolanach, żeby nie właziło pod stół, czy schowało pidżamę do szafki.... Nie było takiego pyskowania, olewki, obrażania się na rodziców. Dzieciaki miały respekt i szacunek do rodziców. A dzisiaj co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmag
No prawie jak ja bym to napisała .z tym ze mój ma 4,5 roku i ostatnio dostał po tyłku od ojca tez nie pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak raz dostał to jakby nie dostał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozpiesciliscie gnoja za bardzo. Wiecie ze psa się wychowuje tak ze duuuzo miłości i przytulanie i pies się odwdzieczy spokojem i posluszenstwem. Bynajmniej mój tak ma. A dzieciory teza krótko i jak nie dociera to pachem. Mój bratanek 6 lat wie co to dostać pachem i od tamtej pory jak w zegarku słucha się samotnie wychowujacego ojca 2 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 i pół roku ma i chce żeby go brać na ręcę ? :D Padłam :D Może go traktujecie niestosownie do wieku, tzn. jak głupszego niż jest i dlatego ma was w d***e. Plus ta twoja histetia i przerażenie, które wyzierają z każdego wersu twojej opowiastki tylko napędzają jego bezczelność i nieposłuszeństwo. Wie, że jesteś słaba i guzik mu zrobisz. Wydrzesz się, dasz jakąś bzdurną karę i szybko ci przejdzie. Innymi słowy: nie doceniasz przeciwnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może by tak zacząć szanować emocje syna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo rozumiem w czym problem... Odniosę się do przykładowych sytuacji: - każesz dziecku normalnym głosem odnieść piżamę, ono tego nie robi. Podchodzisz i ostrym, stanowczym głosem przypominasz co POLECIŁAŚ mu zrobić. Kiedy nie słucha- kara, natychmiastowa, typu stanie w kącie. Nie wychodzi spod stołu- wyciągasz go na siłę, do kąta. Nie wierzę że dziecko będzie konsekwentnie, tygodniami i miesiącami ignorowało tego typu traktowanie. - dziecko marudzi i płacze bo ma śnieg w spodniach. Pomagasz wytrzepać, mówisz że za chwilę będzie w domu. Prosi o branie na ręce?! Serio? Pięciolatek? To znaczy tylko że czasem jest jeszcze na rękach noszony, więc skoro czasem go nosicie, nie dziwcie się że się tego domaga (a jeśli tylko młodszy nie chodzi- powinien być w wózku, wtedy dla starszego może być dostawka). - "zastraszyliśmy karą - wyśmiał"- karą się nie straszy, karę się stosuje kiedy dziecko nie respektuje zasad Też mam trudne dziecko, rodzina nieraz mówiła że traktuję go zbyt ostro. Kiedy było u nas jego kuzynostwo, musiałam zdecydowanie spuszczać z tonu żeby dzieci się nie stresowały, bo dla nich było to za mocne. Przykładowa sytuacja z dzisiaj- dziecko chlapie w wannie wodą, przypominam że nie wolno chlapać na podłogę, potakuje. Wychodzę z łazienki, słyszę że chlapie dalej, wchodzę i pytam co robi- słyszę: "przepraszam, nie będę więcej chlapał"- i już nie chlapie. Koniec problemu. Jeszcze rok temu chlapałby dalej, stałby postawiony w kącie, pewnie byłaby histeria albo przynajmniej płacz i żale. Konsekwentne wychowywanie daje swoje efekty. Nasze dziecko pod pewnymi względami ma luz, ale widzę czego potrzebuje żeby czuć się pewnie i spokojnie. Płacze ze złości, rozczarowania- jak chce pomocy to pomagam, kiedy jej nie chce- mówię mu że ma wyjść do innego pokoju, niech wróci jak się uspokoi. Jest młodszy od twojego ale konsekwentnie od pierwszych problemów stosowaliśmy metody które najlepiej działały. Piszesz: "Mam y jeszcze młodszego syna którego wychowujemy w pełnej miłości, akceptacji tak jak starszego ale są zupełnie inni"- i może potrzebują różnych metod? Nie ma złotego środka, dzieci są różne i metody wychowawcze również muszą być różne. Jedno dziecko jest przeszczęśliwe jak może współpracować z rodzicami, "pomagać" im i dzięki temu jest chwalone i ma ich akceptację, drugie- lubi żyć po swojemu i współpracę trzeba wyegzekwować na jakiś zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama buntownika
dziękuję za rady, ciągle próbuję czegoś nowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pinokio nos co rosnie
a probowalas puszczac gumowe kaczki po zlewie pelnym piany z ludwika przy zmywaniu garow? w drugie lape daj ten wihajster do puszczania baniek mydlanych jak sie znudzi puszczanie kaczek korzysci masz kilka 1. pozmywane gary 2 koniecznosc posprzatania calej kuchni po zabawie z bankami 3 bachorek uczy sie od najmlodszych lat ze praca moze bawic 4 no i uczy sie wspolpracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agson
Hej , Moj syn jest sporo mlodsz ( niedlugo skonczy 3 lata ) ale od poczatku staram sie wprowadzic zasady , -Jak noe sprzata zabawek - przychodze z workiem i ma 5 minut ( oczywiscie to zalezy od ilosci balaganu) na posprzatanie , co zostanie na podlodze idzie so wora , kilka zabawek zostalo oddanych w ten sposob i syn zalapal co znaczy " posprzataj" - podniesie na mnie glos jak mu cos nie odpowiada - kat - histeria - kat - nieoosluszenstwo - kat Z tym ze nie jest to kat za kare , a raczej nazywam to kacikiem przemyslen , jak ucieka z kata wracam i bez slowa odbosze go z powrotem i tak do skutku , az dziecko sie uspokoi i przeprosi. W tym momencie rzadko uzywamy kata bo syn nauczyl sie kontrolowac , ale mial fazy buntu i wtedy kara byla non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×