Kredyt na mieszkanie w wieku 24 lat

Od 19 roku życia tułam się po wynajmowanych pokojach i mam już dosyć, marzę o własnym mieszkaniu. Mieszkam w Warszawie, stać mnie tu na małe dwupokojowe mieszkanie i takie w zupełnosci wystarczyłoby mi na obecne potrzeby. Mam umowę o pracę na czas nieokreślony, zarabiam ok 3,5 tys na ręke w instytucji publicznej, dostałam od rodziców 100 tys wkładu wlasnego i planuje dobrać jeszcze 150 tys kredytu Tyle własnie, ze kupno mieszkania to poważny krok a ja nie mam męża, dzieci, narzeczonego, nie wiem jak ułoży się pod tym względem w przyszłości moje życie rodzinne. Po drugie w przyszłości będe zarabiać znacznie lepiej i stać byłoby mnie na coś większego/w lepszej lokalizacji. Co byście radzili zrobić na moim miejscu?

ja wlasnie wzielam kredyt w Twoim wieku, tez w Warszawie i tez na 2-pokojowe :) 47m2 na Mokotowie do generalnego remontu 80 tys mialam wkładu wlasnego, wziela 160 tys kredytu na 15 lat. rate mam teraz 950zł. tez nie mam męża ani dzieci, ale jak cos to 2 pokoje na rodzine 3-osobowa sa dla mnie ok. a potem ewentualnie sie pomysli o zamianie na wieksze ;)

Ja mam 26 lat, meza,dziecko i drugie w drodze. I powiem Ci szczerze, ze popelnilam wielki blad, ze wczesniej nie pomyslalam o kredycie na kupno mieszkania. Ty jestes w lepszej sytuacji, bo rodzice zapewnili Ci start finansowy. Malo nie zarabiasz, masz umowe na czas nieokreslony. Mysle, ze nie masz na co czekac. Jestes jeszcze mloda. Pozniej pewnie bedziesz miec meza, to tez inaczej. Zawsze wiecej kasy. Zapytaj rodzicow o ksiazeczke mieszkaniowa. Skoro piszesz, ze masz 24 lata moze sie jeszcze zalapiesz na ta premie gwarancyjna.

no własnie nie chciałabym mieszkać 3 osobową rodziną w 2 pokojach a myśląc logicznie to w przeciągu kilku lat jakiś dzieciak może się przydarzyć:) Ogólnie to śmieje się pisząc te posty bo mi kompletnie nie w głowie sluby, dzieci i pieluchy, sama czuje się jeszcze jak dziecko a mam takie komiczne rozważania:) No ale jak bierze się na barki wieloletnie zobowiązania to trzeba rozważyć różne scenariusze. W każdym bądz razie serdeczne dzięki za odzew:)

jesli chcesz wieksze niz dwa pokoje to bedzie kosztowac na pewno powyzej 300 tys. moze faktycznie poczekaj az bedziesz miala męża bo dla jednej osoby to chyba zbyt duze obciazenie finansowe ;)

Nie zastanawiaj sie tylko kupuj, zawsze bedziesz mogla wynajac lub sprzedac i kupic wieksze a moze poznasz faceta z mieszkaniem i jedno wynajmniecie dobra sprawa, nie zastanawiaj sie tylko kupuj , ha po co tulac sie po czyjys kontach i ich dorabiac

Jeśli nie kupisz teraz - to kolejne x lat będziesz przecież wynajmować, czyli wydawać te same pieniądze, którymi splacałabyś kredyt - tylko będzie to tylko twój koszt, a płacąc ratę - inwestujesz. Czym ryzykujesz tak naprawdę? Nie wiesz co bedzie kiedyś - może poznasz faceta z mieszkaniem, może zdecydujecie się na wyjazd za granicę, nikt tego nie przewidzi. Małe mieszkania są bardzo chodliwe i w razie czego zawsze będziesz mogła je sprzedać/zamienić na większe. Docelowe mieszkanie kupuje się dopiero jak się ma stabilną sytuację rodzinną, kupowanie i płacenie za większe "na zapas" jest idiotyzmem.

Jesli masz możliwość wzięcia kredytu to nie masz nad czym sie zastanawiac. Za swoje mieszkanie i kredyt zapłacisz tyle samo co za wynajem. A komfort jest o wiele większy i lepiej się zyje. My z męzem też niedawno tu http://www.gor-pis.pl/oferta.html kupilsmy wlasne mieszkanie i od razu jest inaczej.