zakochałam się w żonatym z trójką dzieci

który na dodatek dał mi dość jasno do zrozumienia ,że nie rzuci dla mnie rodziny bo by "nie był aż tak odważny" i że "szkoda że nie poznaliśmy sie wcześniej" :O Trwa to już pół roku, ciagle za nim tesknie i cierpie :( możecie mnie wyzywac od szmat i takich tam ,ale nie dbam o to , musiałam sie wygadac bo nikt mnie nie rozumie... nawet wlasna matka, ktora jak dowiedziała sie przez przypadek o tym to tego nie akceptuje i nie rozumie choc sama miala podobny romans ,ale tego juz nie pamieta.. w kazdym razie zycie kochanki nie jest wcale proste, to wrecz troche ponizajace nia byc, ale sama sie na to godze nie wiem dlaczego... chyba dlatego, ze poprotu mi go brakuje, chcialam to zakonczyc ,ale nie potrafie. A najlepsze ,że te jego dzieci sa tak naprawde nie tak wiele mlodsze ode mnie

up

up

up

Ale co chcesz zakończyć ? Przecież niczego miedzy wami nie ma!!!

za/da ku/rwa nadstawiła i się żali pewnie nikt cie nie chce ru/chać to i żonaty z dorosłymi dziećmi dobry wytarmosi ci kapcioche a później zdy/chasz z tęsknoty

to jest zauroczenie a nie miłosc

a ja sie zakochałam w żonatym z 5 dzieci i robi dalej, ledwo co wyjmie ch u j a z zony a ja mu do pyska biore i siorbam spragniona miłości az mi slina z mordy kapie, pózniej biegnie do zony i ładuje fajfusa do pisdy, później leci do mnie i mi władowuje do kapciochy az mi siorbie z pożądania , do du - py tez biore , wspaniałe to jest