Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ishawi

Mój mężczyzna mnie poniża w kłótni

Polecane posty

Gość ishawi

Witam wszystkich, chciałabym się podzielić z kimś moim problemem. Wszyscy dookoła powtarzają mi, że jestem z niewłaściwym mężczyzną. Że powinnam się z nim rozstać, abym w końcu mogła zacząć normalnie żyć. Mój mężczyzna w kłótniach potrafi mi powiedzieć takie słowa po których czuję się jak ostatnia szmata. Powtarza, że jestem żałosna, że zasługuję na złe traktowanie i że wydaje mi się, że znaczę więcej dla Niego niż jestem w rzeczywistości. Normalnie potrafi być miły, opiekuńczy, ale kiedy przyłapię go na kłamstwie (którego nienawidzę) albo coś mu zarzucę to wówczas reaguje agresją. Nie potrafię z nim rozmawiać za pomocą argumentów. Chciałabym na spokojnie z nim porozmawiać, pytam dlaczego tak się zachowuje, ale zazwyczaj albo milczy, albo zaczyna się kłótnia z poniżaniem. Kocham go, myślimy o wspólnym domu. Ale te kłótnie wyczerpują mnie psychicznie. Nie czuję się stabilnie, jak na beczce prochu. Nie rozumiem jego zachowania. Staram się być dla niego wsparciem, nie kontroluję, dbam o czułość, o przyjaźń i partnerstwo w tym związku. Jestem zadbaną,atrakcyjną kobietą, samodzielną, dbam o swój rozwój i zainteresowania. Co jeszcze mam zrobić, aby żyć wspólnie normalnie. Jak mam to zrozumieć? Nie jesteśmy młodzi, ja mam 30 lat, a mój partner 34. Jesteśmy razem prawie 3 lata. Od 1,5 roku mieszkamy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W momencie , gdy tak robi złap co masz pod ręką walnij w łepetynę, powinno pomóc, jeśli nie ,musisz powtórzyć do 2 razy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość specjalistka od wszystkiego
To prowo, prawda? To musi być prowo, bo nie chce mi się wierzyć, że samodzielna kobieta pozwala sobie na takie traktowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś z prostakiem , both of You are not compatible :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KTO kocha  nie poniża
kiedy przyłapię go na kłamstwie (którego nienawidzę) albo coś mu zarzucę to wówczas reaguje agresją. . Powtarza, że jestem żałosna, że zasługuję na złe traktowanie i że wydaje mi się, że znaczę więcej dla Niego te dwa zdania swiadczą,że facet ma WIEEELKI wieeelki problem. Jak facet poczuje sie pewnie( zajdziesz w ciaże, ożeni się z toba ), to dopiero zobaczysz, jaki z niego SKUR/W/I / E/ L. Te dwa zdania mówia,że juz doświadczasz PRZEMOCY psychicznej, poslubie dojdzie bicie. UCIEKAJ Facet cie nie kocha. On tylko tak mówi, bo chce miec cię na własnosc. Poniża cię, by zniszczyć twoje poczucie wartości, abys UZALEŻNIŁA sie od niego. To jest znany schemat przemocy w związku kto kocha, nie poniża -Staram się być dla niego wsparciem, nie kontroluję, dbam o czułość, o przyjaźń i partnerstwo w tym związku. Jestem zadbaną,atrakcyjną kobietą, samodzielną, dbam o swój rozwój i zainteresowania. Co jeszcze mam zrobić, aby żyć wspólnie normalnie. A co on robi dla CIEBIE? Słuchaj, nawet gdyby codziennie facet kleczał umych stóp, pył sprzed drogi sprżaał, - po pierwszym tekscieże ja dla niego nic nie znacze, ODESZŁABYM. JA MAM POCZUCIE WŁASNEJ godnosci, tobie - zaczyna, przez jego zachowanie, juz go brakowac. Nie zmienisz go!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talerzem w pysk
widocznie ma swoje potrzeby :P, :P, :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ishawi
Nie, to nie jest prowokacja. Wiem, że wpadłam w mechanizm, którego zawsze się obawiałam. Mój ojciec był taki sam wobec matki, jak również jego ojciec wobec jego matki. Nasza historia jest również skomplikowana, ponieważ już wcześniej zostawiał mnie, traktował z lekceważeniem, ale w miarę czasu stawał się jednak bliższy.... To prawda, że moja samoocena jest niezmiernie niska. Staram się wyjść z tego. Praca, studia doktoranckie i wszelkiego rodzaju kursy dają mi poczucie, że robię coś dobrze i wzmacniają moją pewność siebie. Ale kiedy wracam do domu, czuję, że muszę "być grzeczna", aby był spokój. To samo było w dzieciństwie - czułam się odpowiedzialna za spokój i tymczasową radość. Zawsze musiałam być najlepsza, jakby od tego co robię zależała harmonia w rodzinnym domu. Wiem, że przełożyłam to na ten związek. Jeszcze nigdy nie pozwoliłam, aby wykazał się czy mu na mnie zależy. Nie umiem sobie z tym poradzić, czytam dużo na ten temat, widzę, co się dzieje, ale czuję się tak bezradna. Wiem, że postawił mnie w sytuacji bez wyjścia- albo związek, albo godność. Wkurza mnie to. Jak również to, że zamiast strzelić mu prosto w twarz, żalę się na forum. Chciałabym wiedzieć, jak to widzą osoby z dystansu. Bo ja chyba za bardzo siedzę w tym mechanizmie i stałam się ślepa i głucha i głupia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli ludzie się denerwują jakimiś pierdołami,to jest kompletnie nie ta chemia,już nie mówię nie mówię o jakimś zgodnościach poglądów czy pochodzenia społecznego,organizm mówi,że to obcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a że się w takie coś wpakowałaś i w tym tkwisz,to pewnie też masz coś z głową,kogoś normalniejszego,bardziej pasującego do ciebie,byś nie doceniła,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby taka wykształcona i inteligentna , a mówią ,że tylko prosta kobieta może być zmanipulowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość III ona
Och! Kobieto! Żal mi ciebie, wyobrażam sobie jak to jest tkwić w takim związku, udawać przed sobą, że to nic takiego, że to nie jest naprawdę, że to tylko teraz, że to tak nie będzie. Dlaczego ty nie zakończysz tego związku? Bo co? Bo masz 30 lat, a to dużo? i juź zawsze będziesz sama? Bzdura! Masz tylko 30 lat i tracisz czas na tego gnojka. Będziesz tkwić w tym chorym związku jeszcze rok, dwa? Nie szkoda czasu? a za rok, dwa, będziesz żałować, że tego nie zrobiłaś teraz, tylko będziesz o rok, dwa bardziej sharatana psychicznie. Kochasz go? A siebie nie kochasz? Kopnij go w dupę i poukładaj swoje życie tak, żeby było takie o jakim zawsze marzyłaś. Bo chyba nie o takim towarzyszu tego życia marzyłaś? Wszystko zależy od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1234
Może tak jak jak ja wpadłaś w pułapkę wieku. Na Boga, mam dopiero 25 lat, a czuję się staro, bo mi tak ludzie wmówili... Ciężko jest się uwolnić od swoich myśli i przekonań. Ciężko spojrzeć na siebie obiektywnie, kiedy się tkwi w emocjach. Dobrze że napisałaś na forum. Czasami napisanie własnych myśli i zobaczenia ich gołym okiem daje duży dystans i pomaga podjąć odpowiednią decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dopiero 25 lat, a czuję się staro xx a ja mam 35 lat i czuje sie mlodo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze. tak powinno być. Mnie po prostu wmówili znajomi, chłopak i rodzina, że jestem już stara i powinnam wziąć ślub i rodzić dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj nikogo. Ktoś decyduje za ciebie o twoim życiu. jestem dużo starszy i nie mam swojej rodziny bo nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ma wyksztalcenie do uleglosci ? Albo sie jest osoba asertywna ,albo trzeba dopiero sie nauczyc tego .Zadne tytuly profesorskie nie pomoga , jesli czlowiek ma nature ofiary . A nikt ofiar nie lubi , wrecz pobudzaja do wiekszej agresji. Nikt za nikogo nie wezmie sprawy we wlasne rece . Albo autorko nauczysz sie kochac siebie , albo cale zycie bedziesz dupa wolowa i bedziesz dawac sie soba poniewierac . To tyle Kochana. Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój facet to socjopata. Uciekaj od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona ma 30 lat i ona NIE JEST młoda... co za idiotka :) to może do trumny się połóż co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz z boku... no to z boku jesteś ofiara przemocy domowej, powtórzyłaś schematy z domu i jeśli chcesz z tego wyjść to powinnaś ostro popracować z psychologiem specjalizującym sie w problemach przemocowych. Facet ciebie nie kocha, nie szanuje, prymitywnie rozładowuje stres, jest z tobą bo tak wygodnie, nawet jakby wyrzucił to wrócisz jak pies i jeszcze przeprosisz i podziękujesz za łaskę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żałujcie autorki bo sama sobie WYBRAŁA takiego mężczyznę. Żałujcie tych wszystkich porządnych mężczyzn, który są samotni w czasie gdy tacy tyrani są uwielbiani przez kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety nie chca odejsc , bo..... i tu tysiac powodow dla , ktorych nie robia tego .Coz z tego, ze ewidentnie jest przemoc, ze powinna kobieta odejsc , kiedy tego nie robi.Kobiety nie chca rad , pomocy .One chca wysluchania TYLKO i dalej bedzie to samo . Niestety:-( Elena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ishawi
Chodziłam do psychologa, obecnie również czekam na terapię. Sama ciężko pracowałam nad sobą i swoją osobowością bordeline. Stąd może racjonalizuję zachowanie mojego mężczyzny - on również pochodzi z podobnego domu i ma tą samą osobowość (tylko jej zaprzecza). To prawda, że tytuły nie pomogą ukryć tego, że zachowuję się jak ofiara. Ani zawód, ani wykształcenie nie wpłyną na to, jakie obawy kryją się w głowie. Wmówiłam sobie miłość, bo chciałam ją widzieć. Czy ja lubię siebie, kocham? Nawet nie bardzo, ciągle się siebie w jakiś sposób wstydzę. Gdybym była normalna nie ratowałabym się okr****** miłości, tylko wierzyłabym, że jestem warta czegoś innego. Ciężko mi się to pisze, ale tak jak ja wcześniej czytałam podobne wpisy na forum bojąc się napisać, tak może ktoś inny, kto będzie szukał pomocy, zobaczy i rozpozna te mechanizmy u siebie. Nie boję się, że jestem stara i nic już mnie nie czeka. Zawsze chciałam wyjść za mąż za mężczyznę, którego kocham, a nie byle pierwszego. I pomimo, że byłam w wielu związkach krótkotrwałych i nieco dłuższych, nigdy nikogo nie kochałam. Już myślałam, że jestem pusta w środku, a tu 3 lata temu pojawił się On i straciłam głowę. Nigdy wcześniej tego nie czułam. Pewnie spotkam jeszcze wielu facetów w swoim życiu, ale chyba też boję się tej pustki w środku, która była wcześniej. Zawsze uważałam, że kariera i pieniądze to puste pojęcia, nie dają ani szczęścia, ani spełnienia. Szukałam wartości w życiu, przyjaźni i miłości. Takiej do grobowej deski na dobre i złe. Myślałam, że to On. Mamy podobne (a prawie identyczne) poglądy w wielu sprawach, lubimy te same rzeczy, wybieramy to samo, mamy takie same przemyślenia. Jestem typem, który ze swoim facetem pojedzie w improwizowaną podróż śpiąc na plażach i której nie straszne długie maratony rowerowe. Oboje lubimy samotność i wolność, więc nie wchodzimy, gdy tak druga osoba "siedzi w swojej jaskini". Oddam wszystko co mam człowiekowi, którego uważam za swojego przyjaciela. Wiele lat trenowałam tajski boks, więc raczej nie mam uległej natury ;) A jednak straciłam kontrolę nad swoim życiem. Bo to nie ja decyduję co robię, tylko stany w których jestem po kłótniach z nim i jego stany (bo jak głupia tylko wpatruję się w niego i szukam czego może brakować). Hmm rzeczywiście, jak to opisuję, to trochę widzę więcej. Tym bardziej, że Wasze wiadomości nie pozostawiają mi złudzeń i raczej pryska moje marzenie o domu w lesie z ogrodem, gromadką dzieci, psów i całej tej rodzinnej atmosfery. Sama sobie kupię ziemię, posadzę drzewo, zbuduję dom i wezmę psa jako towarzysza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- kiedy jedne drzwi sa zamkniete , inne daja sie otworzyc . Mysle autorko , ze to powinno byc dla ciebie przeslaniem tego wieczoru . a i jeszcze : - ciesz sie z rzeczy niespodziewanych ! Okazje rzadko zjawiaja sie w schludnych , przewidywalnych pakietach . Powodzenia i odwagi zycze .Poboksuj sie z zyciem , a nie walcz tylko na ringu :-) Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie o to chodzi, że wcale nie musi pryskać twoje marzenie o domu w lesie z ogrodem, gromadką dzieci, psach i całej rodzinnej atmosferze, to jest jak najbardziej realne, ale... NIE Z TYM FACETEM !!! z tego powodu,że on się do tego nie nadaje. I uświadom sobie, to co ci tu wszyscy piszą - on cię nie kocha bo nie potrafi kochać, nie szanuje, a jest z tobą, bo tak mu wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młodziutka jesteś tylko przez wampira energetycznego wyssana z energi dlatego Ci się wydaje, ż jesteś stara. takich ludzi omijać z daleko. taki ktoś (znaczy toi była ona) totalnie zbombardowała 16 mojego życia - w dodatku mojej córki. Daj sobie spokój. Możesz miec kazdego faceta i mieć wszystko. masz sporo możliwości. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go bo potem bedziesz zalowac ze mlodosc zmarnowalas, masz szanse jeszcze teraz spotkac fajnego faceta, zgotujesz sobie i dzieciom pieklo-nie rob tego!!!! i nie bzykaj sie z nim juz bo los bywa zlosliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nikomu nie pozwolila bym zeby mnie ponizal i zle traktowal:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×