Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ScoutFinch

Staroświeckie poglądy naszych rodziców lub dziadków

Polecane posty

Gość ScoutFinch

Ja i mój partner pracujemy oboje w pełnym wymiarze godzin. Tyle że on jest w domu o 18, a ja o 21. Moja mam uważa, że mimo to, to ja powinnam gotować dla nas obiad albo chociaż go wstępnie przygotować rano. Szlag mnie trafia przez takie teksty. Podzielcie się swoimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt się nie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bez przesady, to nie te czasy. Matka jest zacofana albo wiecznie wszystkim usługiwała nie patrząc na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a o której rano wstajesz? i o której wychodzisz z domu? bo jeśli śpisz do 10.00 a to pracy masz na 13-14 no to stwierdzam że jesteś leniem, ja bym tak nie mogła bez obadu, już nie chodzi o męża. ja też juszę jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ScoutFinch
Wstaję o 9, pracę zaczynam o 11.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co korona Ci z glowy spadnie? raz niech robi Ty a raz on.. naprawde nie masz wiekszych problemow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tammmmm :D Jak "dobre rady" nie krzywdzą nikogo to jednym uchem słuchać a drugim wypuszczać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jemu spadnie jak ugotuje? Skoro wraca 3 godziny wcześniej niż ona, to zdąży i ugotować i odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za abstrakcyjny temat. W takich godzinach obiadu sie nie je- obiad to wy musicie jeśc w pracy a nie o 19on i 22ty w domu? Absurd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa-skoro ona dawala swoim dzieciom wszystko, mojemu 6-miesiecznemu dziecku chciala wcisnac smazona karkowke w tlustym sosie. Moja mama uwaza, ze ja powinnam w domu robic wszystko, a mezowi dac odpoczywac po pracy, to nic, ze ja rowniez pracuje na caly etat-mam sprzatac, gotowac obiad, by maz mial wszystko na gotowe. Wracajac do tesciowe-byla wielce oburzona, ze moj ,maz karmi i przewija swoje dziecko, bo to przeciez domena kobiet i tylko kobiet. Pewnego dnia na obiedzie u tesciow danie zostalo wyniesione na stol, wszystko stoi, tylko nakladac sobie porcje, a tesciowa wypalila do mnie, ze mam najpierw nalozyc posilek jej synowi (mojemu mezowi). Spojrzalam na nia zdziwiona i odpowiedzialam "a co, to mu raczki ucielo?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I u nas jest tak, ze maz gotuje jak ja jestem na rano w pracy, gdy ja mam popoludnie, to posilki przygotowuje ja. Rowny podzial obowiazkow, a nie wyreczanie sie facetem, bo primadonna spi cale do poludnia. Najlepsze jest to, ze zjawisko kobiety-sluzacej jest powszechne. Nawet u mojego meza w pracy koledzy mu sie chwala, ze po powrocie do domu nic nie robia, niezaleznie od tego, czy zona/dziewczyna tez pracuje, ci, ktorzy pracowac, maja dzieci to samo-pan wraca do domu na gotowe. I moj mi tez juz burczal, ze koledzy to fajnie maja. To mu powiedzialam, ze prosze bardzo, niech spada do matki, ona juz o niego zadba, a mi niech alimenty da albo niech zarobi wystarczajaco, bym mogla nie pracowac, wtedy bede wszystko robic sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie zaliłam mojej mamie ze moje dziecko cały dzien płakało, a ona ze je ktos zauroczył, masakra, odechciało mi sie gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DZiecko trzeba mieć zaraz po łśubia, jak panna młoda nie jest w ciązy w trakcie śłubu, bo potem ludzie będą gadać."Już rok po łsyuubie a dziecka nia ma, pewnie nie mogą"Teks mojej babci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jeżeli kobieta ma gotować to mężczyzna powinien chociaż myć auto, zmieniać opony, wynosić gruz po remoncie,robić grubsze naprawy i targać zakupy z auta do domu.Chociaż!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DZiecko trzeba mieć zaraz po łśubia, jak panna młoda nie jest w ciązy w trakcie śłubu, bo potem ludzie będą gadać."Już rok po łsyuubie a dziecka nia ma, pewnie nie mogą"Teks mojej babciusmiech.gif HA HA :D :D Nas z mężem to spotkało. ;) Zaręczyliśmy się po roku znajomości i po kolejnym roku był ślub. U niego wszyscy we wsi, że skoro tak szybko, to na pewno w ciąży jestem, a jak potem przez rok nic, to zaraz ploty, że pewnie straciłam i teraz nie możemy mieć. :D Tymczasem w ciąży faktycznie nie byłam i zaszłam równo rok po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama zabroniła mi na spacer z 7 mies synkiem wyjść poniewaz nie ma chrztu i ludzie ją będą palcami wytykać ze ,, nie ochrzciłam syna a na spacery chodzę i jak mi nie wstyd " :P na szczescie nigdy z nią nie musiałam po slubie mieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobre :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem 5 lat po slubie I nie zamierzam miec dzieci, moja mama jak wraca od jakiejs ciotki to sie rzuca do mnie ze co ona ma mowic ludziom...sama juz nie wie..dlaczego my nie mamy dzieci, ja jej powiedzialam: mow ze ja nie chce, a ona na to: tez cos!! wiec odzywam sie do niej raz na dlugi czas, bo dla mnie jest jakas chora a ja niechce utrzymywac kontaktow z chorymi ludzmi, dodatkowo moja matka byla bita przez mojego ojca przez 10 lat bo on pil, potem przestal, babcia do niej powiedziala ze jak sie rozwiedzie to ona sie od niej odsunie, niewazne ze byla tluczona nawet w ciazy, wstyd to rozwod....rocznik mojej mamy to zasofani chorzy ludzie, z daleka od takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u moj babci na wsi jak jakas kobieta nie miala dzieci bo moze nie mogla to mowili ze jest psychicznie chora I nikt z nia nie rozmawial, wyobrazacie sobie, moj wujek czyli babci syn powiedzial ze tylko smieja sie z tych starych bab, bo dla nich to tylko uslugiwanie dla meza I dzieci jak tego nie miala ktoras to byla odsuwana na bok, masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słyszałam ze nie mozna "okrakiem" przechodzic przez dziecko bo nie urośnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
okrakiem nie można przechodzić... bo nie urośnie... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, usługiwanie mężowi to chyba najgorszy zabobon poprzednich pokoleń. Dobrze, że to odchodzi. Moja mama nie pracowała zawodowo, wychowała dwoje dzieci i zajmowała się domem, ojciec nas utrzymywał (dobrze zarabiał, wszystko było super). Mama nie pracowała nie dlatego, że nie miała zawodu czy możliwości, ale wtedy było tak, że wiele kobiet uważało, że jak mąż dobrze zarabia a jeszcze są dzieci, to kobieta musi zostać w domu i zadbać o wszystko, żeby dzieci nie musiały się tułać po żłobkach (to akurat popieram) czy chodzić do przedszkola na cały dzień. No i zostały jej takie przyzwyczajenia, że czasem krzywo patrzy jak mój mąż robi obiad po pracy , bo np. wrócił wcześniej. A obydwoje pracujemy i wychowujemy córkę. Nie widzę powodu, żeby któreś z nas miało kogoś obsługiwać. Równy podział i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalecam dużą dawkę serdecznej cierpliwości i asertywności. To nasze życie i nikt go za nas nie przeżyje, ale trzeba mieć na uwadze i uszanować odczucia innych ludzi, bo kto wie, jacy my będziemy na starość (a tak będziemy traktowani, jak nauczymy tego nasze dzieci na przykładzie starszych). Można troszkę tłumaczyć, albo zadać logiczną łamigłówkę typu: pracujemy poza domem tyle samo, spać musimy tyle samo, kiedy miałabym zrobić to wszystko? Wiadomo, że starszym ludziom czasem nie przetłumaczysz. Wtedy przydatne jest kiwanie głową a robienie po swojemu. Przykład z nakładaniem: "Mąż weźmie sam, bo tak wybierze to, co mu najbardziej pasuje." Ja naprawdę rozumiem te Wasze matki i babcie i Was (to wkurza potwornie). Ale wyobraźcie sobie, że za 30 lat jest moda na wzajemne karmienie widelcem i to jest w modzie. Jak Wy będziecie postępować? Czy nie wymsknie się Wam np. po co go karmisz, ma przecież 2 ręce? Do tego przeżyte lata dorobią nam wszystkim przekonania o swojej nieomylności i już, klops i pozamiatane. Dlatego serdeczności i wyrozumiałości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 14.03, nie do końca się zgodzę. Mody na pewne zachowania się zmieniają, ale nie zawsze trzeba im ulegać. Mądrzy ludzie robią po swojemu nie patrząc na to co inni gadają. Moi rodzice np. 30 lat temu stosowali model wychowania oparty na rodzicielstwie bliskości, wielu ich wyśmiewało, a dziś z podziwem patrzą na mnie i na siostrę oraz na super relacje nasze z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w górę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×