Skrzywdziłem pewną dziewczynę, obraziłem ją. Wymierzcie mi jakąś karę bo

sumienie mnie męczy. Kuźwa jaki ja byłem głupi, po prostu nie chciałem jej, a ona chyba sobie robiła nadzieje, mogłem się już po prostu nie odzywać albo wprost jej powiedzieć, że do siebie nie pasujemy, a ja jej na koniec dowaliłem, że jest nudna i nieciekawa, wytknąłem że za dużo siedzi przed kompem i że to zbyt dobrze nie rokuje na przyszłość takie nołlajfowanie. No i jeszcze jej napisałem, że wcale nie jest taka ładna... :o Moja wina :o moja wina :o moja bardzo wielka wina :o

Przeto błagaj Naświętszą Marię i Zawsze Dziewicę.. Wszystkich Aniołów i Świętych...

Spoko, pocieszę Cię. Większym sukinkotem byś był, gdybyś ją wykorzystał. A tak, dałeś jej może pozytywnego kopa (z tym nołlajfem), choć o urodzie mogłeś zmilczeć.

ooo ;) no to jednak moge sobie ten czyn zapisać na koncie dobrych uczynków

powsadzaj sobie za kare w kaloryfer

2/10

TY pewnie tez uroda nie grzeszysz,jak wiekszosc facetow. Wiec mogles sobie darowac te komentarze, bo zrobiles z siebie debila.

Utnij se ptoka!

Napisz do niej list na papierze, taki staromodny, z przeprosinami i wyślij kwiaty.

polej se fifka wrzątkiem