Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czasami piszę list pożegnalny i robie filmiki

Polecane posty

Gość gość

To smutne,że w wieku 18 lat robię takie rzeczy. Dla otoczenia jestem zawsze wesoła, najbardziej zabawną,rozweselającą osobą, ale w środku jestem smutna albo pusta bez uczuć. Przeszłam w swoim życiu parę traumatycznych przeżyć, związanych głównie z rodziną. Teraz mieszkam z rodzicami i bez przerwy sie kłóca albo ze sobą albo ze mną, siostra sie wyprowadziła i nie utrzymuje z nimi kontaktu a ze mną pisze czasami smsy, raz na miesiąc spotykamy sie gdzies przypadkowo na mieście. Kończe juz liceum,za pare miesiecy pisze mature, chce stąd wyjechac i zaczac od nowa , myslalam ostatnio o tym,żeby isc do psychologa,ale pewnie sie na to nie zdecyduje,tym bardziej ze raz juz kiedys bylam i to było bezsensu. Do tego jestem sama nigdy nie mialam chlopaka,nie jestem brzydka ale mam jakaś taka blokadę, albo nie wiem co , chcialabym z kims byc :( Ale nie umiem nikogo znalezc. Już każda z moich kolezanek,przyjaciolek,jest teraz w związku. Więc ja zeszłam na drugi plan. Stresuje sie wszystkim, teraz smuci mnie jeszcze studniowka,boje sie jej , mam za kilka dni, ide z chopakiem ktorego słabo znam i żałuje ze wogole tam ide. Czasami mam tak,że piszę list pożegnalny,myśle co moglabym napisac gdybym miala teraz odejśc, albo wybieram pare zdjęć z laptopa , robie filmik, pisze coś od siebie, taki jakby film pożegnalny. Wiem że to nie jest do końca normalne. Jestem bardzo zmęczona, samotna, coraz częściej sie poddaje zgubiłam gdzieś to swoje wewnętrzne światlo , mam ochote zniknąć gdzies gdzie będe czuła sie szczesliwa, bezpieczna,akceptowana, spokojna,spełniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia9911
Widzę, że misi być Ci naprawdę ciężko....ja też na zewnątrz jestem wesoła i często się uśmiecham...dopiero gdy siedzę sama w doku pozwalam sobie na uwolnienie emocji....i wiem jak to wyniszcza człowieka....nie mam pojęcia co Ci doradzić (pewnie dlatego, że sama mam podobny problem...) Może spróbuj porozmawiać szczerze z kimś bliskim? z jakąś przyjaciółką?... Czasem taki mały gest bardzo pomaga.....Jeśli piszesz pożegnalne listy to pewnie nie raz przechodzą Ci przez myśl różne rzeczy....Jesteś jeszcze młodziutka i całe życie przed Tobą:) mam nadzieje, że znajdziesz swoje szczęście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×