Jak to jest byc ze starszym od siebie o 11 lat?

Witam serdecznie jestem tu na forum bo bardzo mi zalezy na zdaniu neutralnej osoby nie tylko kolezanek, znajomych, przyjaciol, badz rodziny osoby ktora patrzy na to wszystko obiektywcznie i jest szczera a nie patrzy na to zeby nie obrazic ktorejs ze stron. A wiec mam problem z moim partnerem jestesmy ze soba od pol roku na poczatku bylo pieknie kolorowo i tak od niedawna sie zaczelo. Ma 33 lata prawie a zachowuje sie gorzej jak dziecko tu mi mowi ze mnie kocha jest chorobliwie zazdrosny nawet o przyjaciol, a sam jest nie lepszy ostatnio jak sobie wypil 2 drinki po czym do mnie powiedzial prosze daj mi sie jeszcze troche pobawic a gdy powiedzialam to sie rozstanmy skoro masz ochote jeszcze na zabawy a on do mnie ze nie bo mnie kocha ale jeszcze brakuje mu sie wyszalec malo tego jest rozwodnik i ma 2 dzieci czy to jest normalne zachowanie faceta? Czy to typ faceta ktory sam nie wie czego chce i tylko zawraca mi glowe. Mnie ogranicza ze wszystkiego a sam najlepie chcialby robic wszystko ale cale szczescie panuje jeszcze na tyle zeby nie pozwalac mu na wiekszosc rzeczy i suma sumaru sie slucha po czesc. Mnie najlepiej trzymal by w zlotej klatce a sam by sobie latal. Prosze o pomoc zalezy mi na szczerych odp. Z gory dziekuje pozdrawiam.

szczegolnie na zachodzie sobie chwala\mloda sex i te sprawy znam z duzo wieksza roznica wieku

To co piszesz to bardzo złe znaki. Zwłaszcza ta zazdrość i chęć kontroli. Lepiej uciekaj zanim sprawy się bardziej skomplikują. Dorośli ludzie się nie zmieniają, a z czasem będzie jeszcze gorzej.

1/10

Różnica wieku nie jest istotna. Problem w tym, że to taki typ, który szuka przygód i tego nie zmienisz. Prawdopodobnie z tego powodu rozleciało się Jego małżeństwo. Gdybyś związała się z nim na dłużej, to się psychicznie wykończysz. I jeszcze zobowiązania wobec 2 dzieci, po co Ci to ? Jesteś bardzo młoda, wolna i całe życie przed Tobą. A On wybrakowany partner.

Fakt pewnie i masz racje. To jest prawda ja juz pomalu robie sie glupia bije sie z myslami czy moze te wszystkie klotnie to moja wina, ze moze ja szukam dziury w calym ze to wlasnie ja jestem taka zadziorna... owszem swieta tez nie jestem ale ten czlowiek pomalu niszy mnie od wewnatrz a ja nie potrafie sobie z tym poradzic nie jestem w stanie od niego odejsc on dziala na mnie jak narkotyk. Moze to jest smieszne ze ja w tak mlodym wieku chce sie juz wiazac z jednym paartnerem na stale bo jestem jakos uzalezniona od niego bo tak nie jest mam wlasne mieszkanie placimy na pol wiec nie mam sobie nic do zarzucenia bo nie chce byc uzalezniona finansowo od niego. Dlatego zasieglam tutaj porad od was moze w koncu ktos mnie zmotywuje i zbiore na tyle sily zeby powiedziec sobie "Dosc" ! I zostawic tego czlowieka