Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SmerfetkaA20

Bardzo młode mamy(19,20, 21 lat) jak sobie radzicie?

Polecane posty

Kilka tematów temu pytałam o najlepszą metodę aborcji. Dla niewtajemniczonych mam niespełna 20 lat i jestem na pierwszym roku studiów. Byłam zdecydowana przerwać ciąże, ale to było jeszcze przed wizytą u ginekologa. Okazało się, że ciąża jest bardziej zaawansowana niż myślałam(9 tydz.) Gdy zobaczyłam na USG to malutkie, bijące jak szalone serduszko, to wszystko we mnie pękło. Rozpłakałam się w gabinecie, chłopak też był wzruszony ale i dumny że zmieniłam podejście. Zdecydowałam się prowadzić ciąże u tego też lekarza. Ale nadal boje się reakcji rodziny i otoczenia. Młode mamy powiedzcie jak wygląda ciąża, poród i opieka nad dzieckiem w takim wieku. Dajecie radę?Mieszkacie z rodzicami? Nie żałujecie tej decyzji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem akurat troche starsza mama, ale przeczytalam Twoj wpis i az sie wzruszylam... :) Ciesze sie ogromnie ze zmieniłas decyzje. Życze Ci wszystkiego najlepszego, dasz rade !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję decyzji,ja urodzilam w wieku 19 lat,do tego 3 dni przed maturą,na ktorą oczywiscie poszlam i zdalam.poradzilam sobie swietnie,corka ma dzis 15 lat i nigdy nie zalowalam swojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najważniejsze jest wsparcie rodziny, babcia i dziadek(a raczej prababcia i pradziadek:D)już zadeklarowali pomoc, tak samo nasza wspólna najlepsza przyjaciółka. Teraz zostało najgorsze, powiedzieć rodzicom...Mieszkaliście na początku wspólnie z rodzicami czy od razu osobno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja akurat mialam ordobine wiecej bo 22 lata jak urodziłam, i studiowałam dziennie, dałam rade choc duza pomoc była ze strony rodziców bo jeszcze wtedy z nimi mieszkałam, ale nmoje kolezanki rodziły na studiach i mieszkał same tzn tylko z partnerem i tez dawały rade, jesli tylko chcesz to spobie poradzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluje zmiany decyzji,nie znamy się,ale życzę Ci wszystkiego najlepszego! Trzymam za Ciebie i maleństwo kciuki! i powiedz koniecznie rodzicom,napewno się ucieszą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpoowiem Ci na Twoje pytania. Mam 21 lat i 2 letnią córkę. Poród i ciąża nie różnią się raczej niczym od ciąż kobiet starszych. Opieka nad dzieckiem hmm. puki to niemowlak jest bardzo łatwo, potem troszkę trudniej. W tym momencie moje dziecko jest na etapie pytań o wszystko i czasami aż słów brakuje jak o coś zapyta. No, ale dajemy radę. Tak na początku do 4 miesiąca ciąży mieszkałam z rodzicami, potem poszliśmy na swoje (wynajęte). Broń Boże nigdy nie pożałowałam tego, że mam córkę. Cieszę się niezmiernie. Z dnia na dzień coraz więcej łapie, mamy puki co świetny kontakt. Jest cudnym dzieckiem. Bardzo grzecznym i ułożonym. U nas rodzina różnie była nastawiona. Jesteśmy w podobnym wieku tzn. ten sam rocznik. Rodzinie ojca mojej córki nie podobało się to, że chce iść do pracy bo straci alimenty. Nawet dostaliśmy propozycje, żebyśmy z nimi zamieszkali, a oni będą nam oddawać te 300 zł. Nie ważne. Słyszeliśmy żebym ciążę usunęła, a pod koniec ciąży słyszeliśmy, że mam podwiązać jajniki aby więcej dzieci nie mieć. Mamy marny kontakt z teściami moimi. Tylko i wyłącznie dlatego, że rywalizują między sobą o dziecko. Nasi dziadkowie (pradziadkowie małej) sa nią zachwyceni i Świata poza nią nie widzą. Piszę o jednej i drugiej stronie. Moi rodzice również Świata poza nią nie widzą. Dodam jeszcze, że jestem teraz w drugiej ciąży jak najbardziej planowanej bo stać nas na to i nie wyobrażam sobie aby córka chowała się bez rodzeństwa. Ja mam dwoje rodzeństwa mój M ma troje. Chcesz coś jeszcze wiedzieć ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź:D Powiedzieliście rodzicom o ciąży wspólnie? Rodzice chłopaka już wcześniej byli tak nastawieni negatywnie do ciebie czy dopiero jak się dowiedzieli? Bałaś się porodu, jak on przebiegał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja urodzilam na I roku studiow dziennych i dosc wymagajacych. Mialam to szczescie, ze cala ciaze znosilam super, a termin mi wypadal na poczatku lipca, wiec po sesji. Moj facet pracowal ale zarabial grosze. Nie chcielismy byc razem z roznych powodow, zadeklarowal, ze da miesiecznie 400zl alimentow i sie zgodzilam. Niestety moi rodzice mieszkaja daleko od miasta gdzie studiuje, a nie stac ich bylo by mi i mieszkanie oplacic i opiekunke jak bede na zajeciach. postanowilam wiec zostawic im synka i tak to sie ciagnie. Jestem juz na ostatnim roku, odwiedzam dziecko co 2 tygodnie i na przerwy swiateczne, ale to pewnie nie to samo. Alimenty biora rodzice na synka, mama nie pracowala wiec mogla sie zajac nim i to tyle dobrego w tej calej sytuacji. Ojciec dziecka czasem go odwiedza, ale to jak mu sie zachce, pol roku temu sam powiedzial, ze dostal podwyzke, zarabia wiecej wiec i zaczal na dziecko placic 650zl. Jesli chodzi o alimenty to nie mam mu nic do zarzucenia, bez sadu zesmy sie super dogadali i on sie wywiazuje z tego, czasem zaplaci 3-5 maks dni pozniej ale jestesmy tylko ludzmi i wiadomo, ze mozna zapomniec, dostac wyplate z opoznieniem, no roznie bywa. Ostatecznie nie zaluje decyzji, ale gdybym nie mogla liczyc na rodzicow to nie wiem jak to by sie skonczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z 16:01 jesli o nas chodzi to rodzice ani moi ani jego zachwyceni nie byli, ale pogodzili sie z faktem. Moi jak mozna przeczytac w poprzednim poscie zadeklarowali pomoc od razu, jego nawet slowem nie wspomnieli, ze np. zajma sie czasem wnukiem czy cos. Powiedzieli doslownie tak "jak byliscie tacy samodzielni i dorosli by zrobic sobie dziecko to badzcie i teraz". Wtedy moj byly mieszkal jeszcze z nimi, potem sie wyprowadzil, oni wnuka widzieli moze z 3 razy. Ich sprawa, ich wybor. Co do porodu ja nie pomoge, bo mialam cc i wiedzialam od poczatku ze bede miala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama dowiedziała się zaraz po zrobieniu testu. Mamy dobre relacje, ale nie odzywała się do mnie ze 3 dni. Potem usłyszałam 'jakoś sobie poradzimy' :) On dla swoich rodziców powiedział jak byłam około 4 miesiąca ( w tej ciąży podobnie nawet później bo po prostu uważamy, że im mniej wiedzą tym lepiej, są bardzo wścibscy). Zdaje się, ze jego rodzice nawet mnie lubią. Dla jego mamy chodzi o to, że jej były facet nie będzie dalej na niego płacił i nie będzie mogła już się na nim odgrywać. Tak nam się wydaje. Nie wiemy czmeu taka była jej reakcja. Czy bałam się porodu. Teraz też się boję. Jak przebiegał ? Pojechałam rano na ktg (41 tc) lekarz zrobił mi masaż szyjki i powiedział ayśmy wrócili wieczorem. Zajechaliśmy po 19 ja się nadal czułam jak nowo narodzona, zero skurczy. Oxytoxyna, kolejny masaż szyjki. Znieczulenie nie zadziałało. Córka nie wstawiła się do kanału. Po oxy minęło 6 h jak dostałam skurczy partych, a dziecko nie było w kanale. Po 8 h zrobili mi cesarkę. Okazało się, że tak czy siak nie urodziłabym bo miała 4kg, a ja za wąską miednicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam 17 lat jak urodzilam. Na poczatku bylo mi ciezko, mialam depresje. Nienawidzilam siebie i dziecka ale dzieki mojej rodzinie dalam rade. Wszystkiego powoli mnie nauczyli i zobaczylam ze bycie mama to cos wspanialego. Kocham synka nad zycie. Jest dla mnie najwazniejszy. Teraz moje małżeństwo sie rozpadlo ale nie jestem sama. Mam syna. Jestem matka i jestem z tego dumna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam podobna sytuacje do autorki,dowiedziałam się że jestem w ciąży mając 19 lat,zaraz po maturze. Byłam załamana,miałam tyle planów dotyczących studiów,wyprowadzki do większego miasta,itp. Od razu nienawidziłam dziecka :( powiedzialam wtedy chłopakowi ze usuniemy ciążę,on pracował, ale jak to młodzi,wiecznie bez kasy bo imprezy, wziął pożyczkę na usunięcie... Pojechałam do lekarza z ogłoszenia i kazał mi zrobić badania i przyjechać znów,jak przyjechałam kazał zrobić usg i dopiero przyjechać...paradoksalnie dziękuję Bogu ze trafiłam na tego lekarza bo on ewidentnie mnie zwodził mógł mi dać tabletki na pierwszej wizycie bo były to pierwsze tygodnie i było by po sprawie. A tak przyciągnął wszystko o kilka tygodni tak abym poszła na to usg i usłyszała serduszko :) Nie wróciłam do niego po tym,mój ówczesny chłopak tez powiedział ze nie ma mowy urodze to dziecko,pieniądze z pożyczki przeznaczylismy na opłacenie jego szkoły (nie miał nawet średniego )wynajęlismy kawalerke i dopiero w 4 miesiącu powiedzieliśmy moim i jego rodzicom jak juz mieliśmy ogarnięte mieszkanie. Zareagowali normalnie, moi rodzice byli w szoku,po kilku dniach doszli do siebie i było ok, chłopak a teraz od 6 lat mąż,pracował i utrzymał nas,ja poszłam dzięki pomocy finansowej babaga i rodziców na studia,urodziłam na 1 roku :) teraz mam już magisterkę,jestem w drugiej ciąży :) mąż w międzyczasie zrobił maturę a potem studia inżynierskie :) teraz całkiem dobrze stoimy finansowo. Wszystko się da tylko trzeba się zawziąć,ale jak ktoś by mi powiedzial ze było łatwo to bym zaprzeczyla,było cholernie ciężko bo praca,studia,małe dziecko koleżanki imprezują,ty wiecznie zmęczona..na szczęście wszystko się opłaciło i teraz mam świetną 7 letnią córkę która kocham nad życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×