Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taostatnianiedziela

Niedzielne obżarstwo

Polecane posty

Gość taostatnianiedziela

Na początek o mnie- mam 32 lata, 164cm, waga startowa jakieś 70 kg, będzie około 55. Jakieś cztery tygodnie temu miałam sporo problemów i zwyczajnie zapominałam o jedzeniu i zaczęło mi spadać, to postanowiłam to pociągnąć dalej i obecnie mam 63 kg. Ograniczyłam jedzenie, słodyczy zero, jestem weganką więc mięsa i tak odpadają i wszelki nabiał, piję sporo kawy, na noc nie jem. Spasłam się tak z chorej miłości do frytek, właśnie na noc- wiem, wiem, niby weganka, zdrowe jedzenie a do tego frytki.... aż wstyd.Jak w temacie, cały tydzień ograniczam jedzenie ale w niedzielę się opycham. No i nie wiem czy dobrze robię, bo z jednej strony może psuję sobie trochę efekty ale z drugiej tak sobie myślę, ze może to niedzielne obżeranie podkręca mi metabolizm, bo organizm dostaje sygnał ze co jak co ale " z głodu nie padniem". Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obżarstwo raz w tygodniu nie musi być złe, ale pamietaj by nie jeść po 20-stej i nie przesadzać ze słodyczami (max. do 16) i powinno być w porządku. W pozostałe dni tygodnia zero słodyczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słodyczy nie jem nawet w te "obżarcze niedziele", nie przepadam za nimi aż tak bardzo i po 18 też nie jem. Tylko w wciągu dnia pałaszuję na co m ochotę, np. babka ziemniaczana podsmażana pyyyyycha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopóki nie tyjesz o jedz;) podejrzewam, ze jesz z nudów, bo leniwa niedziela w domu wszystkim robi dobrze na apetyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz co w/g ciebie jest obzarstwem ? w/g mnie jak zjem zupe i mala porcja drugiego dania to jest ok ale jak bym miala do tego jeszcze zjesc jakies ciacho to juz jest obzrstwo i chyba bym zwymiotowala ale dla innych bylby bardzo lekki objad a jak jest z toba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Np dzisiaj przed południem zjadłam talerz podsmażonej na oleju babki ziemniaczanej( wiecie- ciasto jak na placki ziemniaczane, cebula, czosnek, w blachę i do piekarnika na 2 h), myślałam że pęknę. Ale była pyszna. Potem garść pestek słonecznika. Po południu kilka surowych marchewek. I przed 18 znowu trzy plasterki posmażonej babki. W normalny dzień podstawa mojej diety są warzywa, owoce, kasze, wypijam też sporo kawy- lepiej nie pytajcie ile kubków. A jak przychodzi niedziela to te pozwalam sobie na te przeklęte smażeńce. Już w sobotę wieczorem upiekłam babkę żeby ją dziś zmolestować a potem siedzę i się zastanawiam czy warto było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taostatnianiedziela
To ja pisałam o 19:30 i 20:24. W sumie to nie potrzebnie tak się trzęsę, tyle czasu żyłam z nadwagą to czy schudnę w miesiąc czy dwa to niewielka różnica. Byle by już trwale. A Wy jak robicie, cały tydzień na diecie czy też dzień przyjemności od czasu do czasu? Bo mi tak smutno by było jakbym cały czas musiała się pilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana z gory przepraszam za to co powiem TY PRZESTAN ZREC I ZACZNIJ JESC sorki za to mowisz , ze ograniczasz sie z jedzeniem w tygodniu i co z tego ? jak w niedziele nawpiep/szasz sie kartofel az malo brzuch nie peknie - a kup kurczaka i ugotuj - wiesz ile w miesie jest zelaza ? Ja cale zycie jem kurczaki i zapewniam cie nie przytylam z tego powodu ani grama A jak obzerasz sie w niedziele zapewniam cie , ze za chwilke powiesz ,, skoro w niedziele moge , to czemu nie w czwartek tez,, przepraszam jeszcze raz -nie napisalam tego zlosliwie , ale naprawde nie rozumiem osob , ktore stosuja jakies idiotyczne diety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taostatnianiedziela
Ale ja nie stosuję jakiejś idiotycznej diety, od kilkunastu lat jestem weganką, to mój sposób na życie. Nie zmienię tego. Wyniki mam zawsze doskonałe, oddaję honorowo krew, przez lata uprawiałam sport- od jakiegoś czasu słabiej z tym. Tyle że mam słabość do ziemniaków, no uwielbiam je właśnie ŻREĆ. Jak nie frytki, to teraz w niedziele te babki ziemniaczane. Ja nie wiem ale pewnie mnie znaleźli nie w kapuście a w krzaku bulwy. I nie obrażam się , nie ma za co, konstruktywna krytyka jest jak najbardziej ok. Aj jakoś muszę nad tą pyrkową miłością zapanować bo najwyraźniej toksyczna jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to minął tydzień a z tym że tygodniem jeden kilogram mniej na wadze i cm jakby ubyło ale nie ciesze się na zapas. Czyli ważę 62 kg, to znaczy rano tyle było bo.. dziś niedziela. Popłynęłam na ziemniaczanej fali. Narobiłam kopytek, do tego patelnia zasmażki z cebuli na kujawskim. To był piękny, bulwą pachnący dzionek. A od jutra znowu normalnie. I tak wracając do tego mojego zastanawiania się, czy aby te niedzielne "bulwoprzerwy" są dobre i mi nie szkodzą, to chyba właśnie tak jest. Jeden kg tygodniowo mi wystarczy, jem zdrowo, do 16,17,18- jak wypadnie, zero słodyczy, napojów gazowanych, zaczęłam ćwiczyć i tak myślę, ze z dzikich niedziel nie zrezygnuję. Będę miała tu taki swój pamiętnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny tydzień minął. Oj to był calutki tydzień obżarstwa a nie tylko niedziela. Na przemian zajadałam się gołąbkami(sojowymi) i kartaczami( też wege). I tak myślałam że z wagą to będzie nie fajnie. Przed tygodniem było 62,1 to spodziewałam się parę kilo więcej a tu niespodzianka- 61,8. Szału nie ma ale fajnie że nie przytyłam. Myślę, ze to dlatego, że nie jem słodyczy i codziennie ćwiczę. A i dzisiaj zjadłam 7 kartaczy. Kurcze jakie te ziemniaki są smaczne i jak ich nie kochać? Może w tym tygodniu trochę się ograniczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i się nie ograniczyłam. Wpierniczam wszystko jak leci ale żeby nie przekroczyć 1500 kcl- w niedzielę zjadłam 2000- bo to przecież niedziela była. I jak nie miałam ochoty na słodycze to jednego dnia zjadłam 6 snikersów. Ćwiczę co dziennie, czasem co drugi dzień po 40 minut. A co do wagi to bardzo powoli ale spada. Obecnie mam 60,6, w cm też poleciało. I ciało coraz ładniej wygląda przez ćwiczenia- mokra jak mysz po nich jestem. W sumie to zdziwiona jestem bo bywają dni, że naprawdę się objadam, tyle że patrzę co jem i po około17już nic nie jem i nawet mi się nie chce. A zawsze byłam wieczornym łasuchem. Nawet fajne to moje wolniutkie odchudzanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro jesteś weganką to może przejdziesz na 80 10 10 i rawtill4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co to jest 80 10 10 a na raw jedzonko jeszcze nie jestem gotowa- zastanawiałam się. A co do chudnięcia to wiadomo, dziś niedziela i sobie nie żałowałam. W ogóle ostatnio sobie nie żałuję i zła trochę na siebie jestem, bo jakbym zacisnęła pasa to pewnie dawno bym miała te 55-57 kg. A tak przez tydzień tylko 300 g w dół i mam 60,3. W takim tempie to pewnie do lata będę zrzucać zapasy z brzucha. Powolutku mi to pełznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diobel384
Najgorzej jest jak pojedzie się do rodziców w niedzielę :) mimo iż jestem po obiedzie to i tak Tato no może zjesz chociaż troszeczkę mówię Nie ale i tak Tatuś swojej córeczce włoży ! Ah ci rodzice;) no ale ja mimo to trzymam godzin,przyjmuję również suplementację African Mango http://szczupla-kobieta.pl również biegam bo tez ruchu to efekty są ale nie tak dobre jak się ruszy trochę tyłek;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×