Bo prawdziwa milosc ZABIJA

Nie szukam tu ani pomocy, ani jakis niewiadomo jakich madrych rad. Pisze zeby sie tylko wyzalic bo tak naprawde nie mam komu. Prosze tylko o zrozumienie, podzielenie sie swoimi przezyciami, nic wiecej. Moja historia jest prosta i chyba kazdy to juz przezyl ale moze kazdy zpotrafil sobie z tym poradzic.. ale niestety nie ja. Mieszkam zagranica juz od 15 -stu lat. Boze jak ten czas leci! przyjechalam jako mloda naiwna 20-stka a teraz nie wiadomo skad 35 lat...POznalam go jak mialam 22 lata, on tez, napoczatku to nie byla jakas wielka milosc, chlopak zwyczajny, nie jakis tam strasznie przystojny, normalny. Tylko z czasem zaczelam odkrywac w nim coraz wiecej rzeczy ktore lubilam- i z czasem wpadlam jak sliwa w kompot. Poznalam jego rodzicow, on byl jedynakiem, i tak to trwalo 5 lat, i sie rozstalismy. z tym ze czesto sie kontaktowalismy ze soba, zawsze pamietal o moich urodzinach ja zreszta o jego tez.Z tym ze ja od 4 lat jestem z kims, mieszkam z moim partnerem ktory mi czasami napomina o slubie, dziedziac (w sumie juz najwyzszy czas) a ja glupia nie moge sie zdecydowac. ciagle czekam na tamtego, czasammi jestem okropna, robie awantury obyle co, czasami jeszcze placze, sni mi sie po nocach. Czuje sie coraz gorzej, zerwalismy ze soba kontakt od stycznia , powiedzialam zeby sie ze mna nie kontaktowal, ze wychodze za maz, a on tylko ze zyczy mi szczescia w sumie po co ja na niego czekam. glupia jestem i tyle. Boze tak bym chciala o nim zapomniec i zaczac nareszcie zyc.

gdybym mowil jezykami ludzi i aniolow a milosci bym nie mial - nic bym nie znaczyl

chyba wolalabym byc takim pustym cymbalem. przynajmniej one nie placza i sie nie zadreczaja tak zupelnie bez sensu

A tak w ogole to nie wiem czy nie powinnam isc do jakiegos psychiatry bo mam wrazenie ze sfiksuje, to jest jakis obled normalnie. Powtarzam sobie - przeciez mam juz 35 lat, mam swoje zycie, prace, mieszkanie, obecnego partnera z ktorym juz jestem pondad 4 lata wiec po co mysle o przeszlosci. Jak idiotka sledze go na facebooku, ogladam wszysktie jego publikacje (nie jestesmy znajomymi) sprawdzam telefon czy nie mam sms-a od niego (jeszcze w grudniu czesto pisalismy do siebie i dzwonilsmy) a teraz nic...ja chyba umre

oj tam oj tam. zrób mężusiowi laskę to ci przejdzie albo niech ci kupi jakiś ciuch, zabierze na wakacje i po kłopocie.

zapalka wypalona 2015.01.25 A tak w ogole to nie wiem czy nie powinnam isc do jakiegos psychiatry bo mam wrazenie ze sfiksuje, to jest jakis obled normalnie. Powtarzam sobie - przeciez mam juz 35 lat, mam swoje zycie, prace, mieszkanie, obecnego partnera z ktorym juz jestem pondad 4 lata wiec po co mysle o przeszlosci. Jak idiotka sledze go na facebooku, ogladam wszysktie jego publikacje (nie jestesmy znajomymi) sprawdzam telefon czy nie mam sms-a od niego (jeszcze w grudniu czesto pisalismy do siebie i dzwonilsmy) a teraz nic...ja chyba umre xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Coś w tym jest, ja też nie jestem już od ponad roku z facetem, a nadal o nim myślę, nic ani nikqt nie jest w stanie mi pomóc.

Nie mam sił nawet pisać. Książka Zaplecze - Violetty Komar postawiła mnie na nogi

kochac to niszczyc a byc kochanym to byc zniszczonym

ja tez tesknie

wszystko mozna popsuc

bol z czasem ustaje

skoro go kochasz a on się kontaktuje czyli tęskni...dlaczego się rozstaliście? jestem w podobnej sytuacji.

kto chce kochac .cierpiec musi.

Bog dal.Bog wzial

dlaczego się rozstaliście?