Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hespa

coś nade mną czuwa

Polecane posty

Gość hespa

Dziś wracałam od mojego chłopaka samochodem i zaczęłam mysleć, że niedaleko miejsca którego akurat przejeżdżałam kiedyś przebiegł mi jeleń. Z daleka już było widać tory, więc pomyślalam, że nie będę hamować przed torami tak jak zazwyczaj robię tylko puściłam gaz. Kiedyś przebiegł mi tu jeleń (z 2 lata temu), więc nigdy nic nie wiadomo. Po kilku sekundach odkąd puściłam gaz wyskoczyła mi sarna i gdybym jechała z normalną prędkością to bym w nią walnęła. Zatrzymałam się z piskiem opon dosłownie metr przed nią. Opatrzność czy przypadek? Mieliście kiedyś podobną sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to intuicja. Niesamowita cecha charakteru. Ale pewnie wiele osób będzie się dopatrywało Boskiej podpowiedzi lub aniołków. Nie oceniam ja tylko myślę z autopsji ze to intuicja silne przeczucie nie pochodzące od boga. Sama miewam mnóstwo podobnych sytuacji gdzie przeczucie uratowało mi życie lub pozwoliło dokonać słusznej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hespa
To może być intuicja, bo wierząca nie jestem, ale pierwsza moja myśl była "może coś nade mną czuwa" ;) stąd ten tytuł a Ty jaką miałaś sytuację tego typu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hespa
zapraszam do dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam i to kilka razy, może to głupie ale ja wierzę, że tata nade mną czuwa. Zmarł gdy byłam malutka. Wiele razy było o krok, raz np. jechał wprost na mnie samochód na czołówkę a ja bez żadnego stresu po prostu skręciłam w zatoczkę autobusowa powoli spokojnie jakby ktoś za mnie prowadził samochód. Potem się rozpłakałam. Takich sytuacji było w moim życiu wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szłam do szkoły( na przystanek) mieszkam na wsi nie było wtedy oświetlenia, zima była 6 rano wiec było ciemno. Obok drogi są drzewa, mocno gałęzie wychodzą nad drogę, nagle poczułam, że muszę przyspieszyć (miałam głupie przeczucie, że spóźnię się na autobus-co było nie możliwe ponieważ wyszłam z domu jak zwykle). Wiec zaczęłam biec nagle usłyszałam trzask, więc stanęłam, obejrzałam się a tam, kilka kroków za mną spadła ogromna gałąź gdybym sobie szla spadła by mi na głowę i zgniotłaby mnie. Powiem, ze do usunięcia drzewa musiała przyjechać straż, bo zatarasowała całą drogę. Złamała się pod ciężarem śniegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hespa
Mojej kuzynce też zmarł ojciec, jeździ teraz jego autem. Kiedyś też miała trudną sytuację na drodze i spokojnie ją opanowała. Dokładnie tak jak mówisz-jakby ktoś pomagał jej prowadzić samochód... Mi nikt bliski nie umarł, a i tak skądś to przeczucie się wzięło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też nikt bliski nie umarł więc uważam, że to intuicja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam podobną sytuację ze spadającą gałęzią. Szłam sobie jak zwykle chodnikiem z pracy. Dzień był słoneczny, ale wcześniej ze 2 dni mocno padało. Nagle przyszła mi do głowy myśl żeby zmienić "trajektorię" swojego marszu, więc zaczęłam iść blisko ogrodzenia przy tym chodniku. Gdy tylko zrobiłam ze trzy kroki w kierunku tego ogrodzenia spadła gałąź. Była to wyschnięta ale nasączona deszczem spora gałąź. Spadła obok mnie. Ludzie którzy szli naprzeciwko mnie oniemieli widząc tę sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja się nie dziwie, że oniemieli ja byłam właściwie chyba sama na drodze. Jakby mnie wtedy nie tknęło uczucie spóźnienia nie pisałabym sobie teraz tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
minelo kilka lat ale dla mnie ten czas to dzien za dniem walki. wyjezdzalismy na wakcje. nie cieszyl mnie termin, miejsce. wlasciwie nie chcialam jechac. nie cieszylam sie a wrecz przeciwnie. nawet tu na kafe, na jednym z tematow napisalam, ze czuje pustke i smutek. na innym z kolei napisalam ze wyjezdzam i chyba, raczej ? na dlugo? kiedy wracalismy, mielismy wypadek. jak to mowia czuwal nad nami palec Boży. dotad walcze z trauma. bol fizyczny to nic.jezdze samochodem ale :) kazdy kto jedzie z naprzeciwka to ...potencjalny sprawca. ciesze sie, ze zyjemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hespa
ja czasem też miewam sny, które się spełniają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Snów jako takich nie mam proroczych. Ale w dzieciństwie śniła mi się kobieta o czarnych długich włosach w białej sukience która została zamknięta w domu gdzie wybuchł pożar. Widziałam jak się męczyła jak umierała:( Ten sen śnił mi się każdej nocy przez jakiś czas. Obawiam się, że mogłabym być to ja :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tylko sny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nie tylko sny to coś dziwnego raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moi rodzice nie żyją, a tak bardzo potrzebuję ich pomocy tu na ziemi. ostatnio spotykają mnie same złe rzeczy. Jakby ktoś opętał mój dom złą energią. Modlę się, proszę Boga, rodziców o pomoc i nic. A może oni mi pomagają, bo gdyby tego nie robili byłoby jeszcze gorzej? nie wiem. uważam, że jestem w miarę dobrą osobą, jesteśmy dobrą rodziną, a ciągle ostatnio coś. Codziennie proszę Archanioły aby odcięły odemnie ( od nas) tą złą energie, ale ciągle coś się złego przydarza. Powiedzcie mi, że nieżyjący rodzice, mają taką "moc" pomagania tam z góry? tak bardzo potrzebuję wsparcia, dobrych rad, pomocy, radości, a ciągle muszę zmagać się z problemami. Przepraszam za te żale, ale jakoś tak miałam potrzebę napisania tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest życie a nie moc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz dobry kontakt z podswiadomoscia, czyli intuicję :) tyle. Nie ma się co dopatrywać Boga. Zawsze mnie śmiesza takie teksty "to opatrznosc, Bog/zmarly czuwa" akurat. Jestescie tacy wyjatkowi ze Bog sie pofatygowal i cala dobe Was sledzi sposrod miliardow ludzi. Hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość femmme fatale
jestem wierząca i uważam ze to Boska sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×