Wychodzę za mąż, chodź kocham innego

Za tydzień wychodzę za mąż za mężczyznę, który bardzo mnie kocha wręcz nosi na rękach. Cała rodzina go uwielbia, mówią mi, że wygrałam los na loterii, bo jest mega bogaty i do tego przystojny. Ktoś, by powiedział, że to ideał i miał by rację jest wspaniały, tylko że ja go nie kocham. Całe życie myślałam, że miłość nie istnieje dopóki nie spotkałam Roberta miłości mojego życia. Spotkaliśmy się na przyjęciu na początku nie zwracałam na niego uwagi. Minęło kilka dni i znowu go spotkałam, zaprzyjaźniliśmy się. Pokazał mi całkiem inny świat. Powoli zakochiwałam się w nim do póki nie dowiedziałam się, że mnie oszukał. Udawał on biednego chłopaka, który pracuje na budowie, a w rzeczywistości był on właścicielem firmy budowlanej. Nie mogłam mu wybaczyć tego kłamstwa i zerwałam z nim kontakty. Postanowiłam, że wyjdę za Marcina, lecz on znowu się pojawił i błagał bym tego nie robiła. Nie wiem co robić z jednej strony go nienawidzę a z drugiej kocham całym sercem no i jest jeszcze Marcin.

sama nie wiesz czego chcesz

CHOĆ. :o

http://dotykabsolutu.blog.onet.pl/2007/11/

Ubawiłem się, czytając Twoją historię. Dziękuję.:)

podoba mi sie tylko jeden facet

Latynoska telenowela.

ja to widzę tak: bierzesz ślub z Marcinem, ale pod fałszywym nazwiskiem. przedstawiasz mu Roberta jako ciotecznego brata przyrodniej siostry szwagra ojca i we trójkę wyjeżdżacie w podróż poślubną do Ciechocinka, gdzie spędzacie upojne chwile w kąpieli solankowej

Bierz tego bardziej majentnego chyba to chciałaś usłyszeć

dlaczego on udawal biednego robotnika?

up

słabe, postaraj się następnym razem1/10