spozniona miesiaczka 10 dni i skape plamienie

mam prawie 20 lat, miesiaczki regularne, bolesne, czesto przez nie mdleje. po raz pierwszy w zyciu porządnie spóźnił mi się okres. 10 dni to nic normalnego, byłam bardzo wystraszona. raz w tym miesiacu wspolzylm z chlopkiem, zabepieczylismy sie prezerwatywa- jak zawsze (bylo to nowe opakowanie, prezerwatywa na pewno nie pekla). w tym miesiacu sporo sie stresowalam, nie tylko tym brakiem okresu, ale tez innymi sprawami, bralam tez leki. gdy po 10 dniach miesiaczka sie pojawila myslalam, ze wszystko bedzie w porzadku, ale krwawienie jest slabe i glownie w brazowym kolorze. jednak w pewnym momencie, gdy bylam naprawde bardzo zestresowana i puscily mi wszystkie nerwy spowodowane calym tym stresem, miesiaczka na jeden wieczor "odzyskala swoje wlasciwosci" (jak to cholernie glupio brzmi... chodzi o intenstywnosc nawet wieksza niz zazwyczaj i normalny kolor). teraz znow jest tak jak bylo na poczatku, mimo ze w moim zyciu zagoscil juz spokoj (moze oprocz strachu przed ciaza). czy stres naprawde mogl az tak na to wplynac, czy to musi byc ciaza, a reszta to przypadek? wiem, ze musze zrobic test, ale odwlekam to jak najbardziej sie da...