Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Proszę o radę odnośnie związku

Polecane posty

Gość gość

Witam. Od ponad 6 lat jestem w związku z dziewczyną, którą bardzo kocham, ze wzajemnością. Zastanawiam się czy jest dalej sens z nią być. Zawsze byliśmy sobie wierni. Problem polega na ciągłych kłótniach. Głównie o bzdury. Aktualnie jest moją narzeczoną i nasze widywanie ZAWSZE kończy się awanturą i moim wcześniejszym powrotem do domu. Od 4 lat moja kobieta jest nieczuła, oschła i ma duży problem, przytulaniem, pocałunkami. Tzn ona chcę żeby to ja ją przytulał, itp. W sexie to ja też robię cała robotę. Poza tym zaraz po tym jak się jej oświadczyłem wyjechaliśmy za granicę na kilka miesięcy. Tam staliśmy się dla siebie WROGAMI nr 1. Mieszkaliśmy razem, a wyglądało to tak jakbyśmy się nienawidzili. Nie mogła sobie poradzić na emigracji, atmosferą itp i wszystkie negatywne emocję odbijała na mnie. Mieliśmy p********e awantury leciało mięso, zero hamulców, itp. Na powrót po MEGA awanturze, wyszła z propozycją pogodzenia się, mimo że ja to wcześniej proponowałem. Po powrocie do kraju obiecywała poprawę, ale jest tak samo c*****o. Ciągłe kłótnie, udajemy tylko przy osobach trzecich. Jak się pilnujemy to jest ok. Ale ogólnie jest c*****a atmosfera i brak porozumienia. Mówi, że mnie kocha, a nie jest w stanie okazać mi czułości. Nie mogę tego znieść, mam teraz stresujący okres w życiu i bardzo tego potrzebuję. A ona obiecuję że to się zmieni, a dalej jest tak samo. Nie ma w tym żadnej logiki. Bardzo ją kocham, poza tym jesteśmy zaręczeni. Ale patrząc trzeźwo nie ma to sensu. Proszę o radę. Co robić. Chciałbym zaznaczyć, że założenie tego tematu jest w moim przypadku aktem desperacji. Uważam, że to strasznie głupie pytać o radę innych ludzi, ale wstydzę się zapytać bliskich mi ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość01
Odejdź na jakiś czas zostaw ja ze swoimi myślami i może zrozumie co źle robi i będzie chciała to zmienić jeśli kocha i sama przemyśli jak jej troche Cie pobraknię. Chyba że jest już taką zimną bez głebszysz uczuć kobieta to nie dycyduj sie na ślub bo później będzie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaręczyny ma grunt pod nogami. Oświadczyłeś sie jej wie ze będzie twoją żona. 6lat bycia to może sie już jej przejadło rutynka mała po co ma się już starać o ciebie wie że już ma cie na palcu :-) nikt cie juz jej nie zabierze wiec juz się nie stara. Masz odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze jezeli sie kochacie a wasze klotnie sa o bzdury to warto walczyc. tak bywa w zwiazkach, kazdy od kogos czegos wymaga. klotnie tez sa wpisane w istote zwiazku. zareczyny zwlaszcza w kobietach rodza przekonanie stalosci zwiazku, i dlatego wiele kobiet juz po zareczynach nie stara sie jak kiedys. to nie jest kwestia mniejszych uczuc do faceta tylko pewnosci siebie. zrob co uwazasz za odpowiednie, ale czasem warto walczyc bo dzis o prawdziwa milosc jest trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie warto. Piszesz, że ciągle się kłocicie, obrażacie. Jesteście jeszcze młodzi, dzieci nie macie a już takie coś. To, co będzie jak pojawią sie prawdziwe problemy? Byłam kiedys w takim związku- tez mi sie wydawało, ze kocham blebleble- a to było przyzwyczajenie po prostu. Odeszłam, poznałam następnego faceta i okazało się, ze można żyć normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejmij próbę naprawy zniknij na jakiś czas z jej życia waszego to duży kopniak będzie dla niej. Może da jej to coś do myślenia. Ale skoro tak juz jest ze nie do gadujecie sie miedzy sobą i nie raz jest jak pies z kotem to daj sobie spokój i sam również przemyśl czy chcesz dalszego zycia z nią w taki sposób jak teraz żyjecie z sobą. Później może być gorzej dla ciebie. A z czasem po ślubie możecie sie rozejść. Z takim podejściem jaki ona ma do waszego związku to ja osobiście bym odeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×