Przyjaciółka

Cześć wszystkim :) Zapewne mój problem wyda się błahy ale do rzeczy. Mam przyjaciółkę z którą znamy się kilka lat, ostatnio poszłyśmy na kawę i zapomniałam portfela. Zdarzyło mi się to pierwszy raz. Nie mam problemów z pieniądzmi, ot - szybko wychodziłam z domu, zmieniałam torebkę i tak wyszło. Żebym nie musiała wracać się zaproponowała, że za mnie zapłaci i oddam jej "przy okazji" czyli w praktyce za kilka dni bo planowałyśmy wypad na miasto. Na drugi dzień zadzwoniła wieczorem, że musi mieć szybko pieniądze bo nie może być tak, że ktoś pożycza i nie oddaje, mówiła tonem autorytatywnym, aroganckim i na końcu rzuciła, że daje mi dwie godziny. Gdyby powiedziała to normalnym tonem ale prawie komornika mi wysłała. Ona też nie ma problemu z kasą, chodziło o około 20 zł bo tyle wyniosła kawa. Ubrałam się i pojechałam o 22.00. Zrobiło mi się przykro. Kurcze, bardzo przykro. Po czym zachowuje się jak gdyby nigdy nic. Było kilka sytuacji w przeszłości, że Ona nie miała pieniędzy, zapłaciłam a oddawała kiedy mogła. Czy ja jestem nienormalna, że się czepiam?

Daj sobie z nią spokój Jak dla mnie to żadna przyjaciółka a po drugie gdyby jej na chleb brakowało to powinna sb jakoś udać radę bo się umowilyscie że oddasz przy następnym spotkaniu Dla mnie człowiek który tak się zachowuje to zwykły padalec ale Ty jak chcesz umów się z nią na następny shopping tylko wez zł bp jak na wózek zabraknie i nie oddasz w sekundzie to będzie zalamka Odpuść zadna znajomość i żadnego żalu

daj sobie spokoj

Co ty masz za koleżankę Raz czytałam fajny tekst coś w stylu lepszy jeden prawdziwy znajomy niż kilku fałszywych przyjaciół czy jakoś tak.z drewna nie jesteś skoro to piszesz albo porozmawiaj Z nią o tym albo zakończ to szkoda serca i duszy

dziwna jest, gdybys naprawde potrzebowala pomocy to na nia nie licz

Marerialistka nie ufaj jej

nie ufaj

Nie chodzi o te 20zł, ale o formę, sposób załatwienia sprawy. To nie jest twoja przyjaciółka.

Chyba, ze ma meza-sknere, ktory jej o to zrobil awanture, innego wytlumaczenia nie widze ;)

Kurde to nie dwa tysiące żeby przed nocą chcieć zwrotu a miały w planie kolejne spotkanie więc swinia i tyle szkoda czasu na takie znajomości

Autorka postu: Nie, nie ma męża, mieszka sama. Pewnie się na tym skończy, że przyjaźń się urwie.

moglas wziasc kase, ja bym jeszcze odsetki policzyla. tamta dobrze zrobila, trzeba ludzi uczyc kultury!!!!!!

Widzsz szmatę powyżej, takie jeszcze tylko od niej teksty możesz usłyszeć w przyszłości.Ja bym ją olała, elegancko i na dystans do całkowitego wygaszenia kontaktów.To nie przyjacióka, to jakiś popier/doleniec.