Gdzie iść? Pomóżcie podjąć decyzję

Słuchajcie. Odwiedziłam kilka siłowni i rozważam dwie z nich. Jedna to taka wyciskarnia, nawet babka na recepcji kulturystka. Jeden fajny trener, drugi kiepski. Towarzystwo - pakerzy i nie pakerzy, ale raczej sympatyczni. Sprzęt dobry, niektóre mniej typowe maszyny - jest na czym ćwiczyć. Choć aż strach się niektórymi posługiwać ;). Druga - siłka dla kobiet, mniejsza, sprzęt uboższy o wiele, ale też są jakieś na nogi, ręce. Na początek przygody pewnie by wystarczyło. Malutko ludzi, recepcjonistka w formie trenerki :D. Kameralnie. Ciągnie mnie do pierwszej (choć karnet jest ciut droższy), ale jakoś się... boję. Nie wiem czemu. Chyba różnorodności maszyn (jednak żeby załapać to wszystko i nauczyć się poprawnych technik trochę mi zajmie, a na treningi personalne, żeby trener się mną zajal indywidualnie, mnie nie stać - a głupio tak prosić ciagle kogoś o pomoc, problemu z tym nie mam, bo prosiłam na różnych siłkach, ale bez przesady) i ciut tego, że tam są naprawdę ludzie, którzy wiedzą, po co przyszli, a ja jestem słabizna i dopiero uczę się ze sobą walczyć :). Jak myślicie, co wybrać?

jak jesteś początkująca to sobie pierw poćwicz w domu bo szkoda kasiory

Już ćwiczyłam w domu. Wolę iść na silownię, większa motywacja no i cardio wolę robić np. na bieżni niż jakieś głupie wymachy. Już to widzę po 4 razach na różnych siłkach :)

No i chcę wyrzeźbić sobie sylwetkę, a o to w domu trudniej bez odpowiednich narzędzi.

odróżnić siłownie jest łatwo jeżeli mają rowery spinningowe to znaczy dobra siłownia jak tylko treningowe to zła

Nie zwracałam uwagi na rowerki, choć były różne dziwne na tej pierwszej, ale spinningowe to przypadkiem nie są w osobnych salach? zajęcia "z nich" są przeciez

Zresztą to nie ma nic do rzeczy, jeśli nie zamierzam z tego korzystać

ale przecież na tej 1 nikt cię nie zostawi samej sobie. U mnie zawsze było tak, że podchodził trener, ustawiał sprzęt (np. bieżnię) i szedł dalej. Po 15 min wracał (albo jak widział że kończyłam) i mówił że teraz coś innego - i pokazywał następne urządzenie. Po miesiącu sama wiedziałam co robić

I za każdym razem tak było? :) bieżnię to ja umiem sobie ustawić... ale nie pamiętam wielu ćwiczeń np. na ręce (z tymi na nogi ciut lepiej) + źle je wykonuję. Mi trener pokazywał wszystko i kazał samej robić, ale się myliłam etc. Ale był bardzo miły generalnie i stwierdził, że to kwestia wprawy :). Za to drugi był nieprzyjemny, robilam coś na maszynie potem, to jak mnie poprawiał, był strasznie opryskliwy.

Nie przejmuj się nauczysz sie

a myślałam, że zawsze muszą być mili jeśli chcą mieć klientów :D Idź do tej pierwszej siłowni i zapytaj o wszystko. Jestem pewna, że powiedzą ci co i jak. Ja też pierwszy raz poszłam tylko tak na "rozpoznanie" terenu, porozmawiać z trenerem, spotkałam kogoś znajomego to wypytałam jak jest.

Nie wiem, może mial gorszy dzień, kto go tam wie :D Jak pójdę jeszcze raz na tą 1 siłownię, to będę wiedziała co robić na bieżni i trochę ćwiczeń nóg. I co, pytać znowu trenera o obsługę urządzeń jak coś czy po prostu lepiej kogoś kto na niej urzęduje?

trenera, chyba, że chcesz akurat poderwać jakiegoś przystojnego pana ;)

BTW do tego trenera bym nie poszła w życiu, bo gadaliśmy coś potem o żywieniu i głosił przestarzałe tezy (np. że powinnam jeść 7 razy dziennie bo jak nie to będę tłusta :D) a widziałam na fejsie, że klub podlinkował jego stronę o treningach personalnych :D ale ten drugi jest miły i laska mi go w szatni bardzo polecała do treningów personalnych, bo daje wycisk. Szkoda, że mnie na nie nie stać, w zasadzie chętnie bym poszła, ale cóż

Czyli myślisz, że iść na tą pierwszą? Ta druga nie jest zła, też jest sprzęt, choć mowię, mniejszy wybór aniżeli na pierwszej, ale za to bardziej kameralna atmosfera, bo na tej pierwszej trochę więcej ludzi (choć nie tłumy) i atmosfera mocno hmm treningowa, wiesz, o co mi chodzi. Widać, że ludzie wiedzą, po co tam przychodzą, nie ma lansu jak w wielu sieciówkach

nie kieruj sie strachem, w sumie to dobrze, ze czujesz strach, bo to znaczy, ze ci zalezy :) idz na ta pierwsza

jak ci się nie spodoba, to po miesiącu możesz się przenieść na tą drugą. Najważniejsze, żeby się ruszać :)

na ta druga

:)

Ja bym na Twoim miejscu na początku ćwiczyła w domu. Nie ma co się pchać na siłownię jak dopiero zaczynasz. Z tego co wiem tutaj http://metasport.pl/ można skorzystać z pomocy wirtualnego trenera. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie byłoby dla ciebie lepsze niż siłownia.