Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy pogadać z szefem o kasie

Polecane posty

Gość gość

nie wiem juz co robić, czuję się wykorzystywana i oszukiwana. nie jest to prywatna firma. w pracy jest dziewczyna na takim samym stanowisku jak ja, zarabiamy dokładnie tyle samo chociaż ona jest od wszystkiego odsuwana, nie ma żadnych dodatkowych obowiązków poza swoją pracą, a ja robię mnóstwo innych rzeczy, aby chociażby rozpropagować firmę, bo mam takei możliwosci. Przez ostatnie lata dużo za dużo z siebie dawałam i wychodzi teraz na to, ze to mój z****** obowiązek. Szef wcale nie decenia, ze nie miałby w firmie wielu rzeczy gdyby nie moja nadgorliwosć, on uważa to za standard i ani mu w głowie podniesienie mi pensji za moje dodatkowe zaangażowanie. Ja właśnie przejrzałam na oczy i czuję sie wydymana, bo myślałam, ze jak na poczatku zainwestuję, to szef to doceni i podwyższy mi pensję. Koleżanka nie robi nic i w dodatku ma 3 wpisy służbowe za niewykonywanie swoich obowiązków. Czuje się podle, jak idiotka skończona... szef na samo hasło kasa dostaje alergii i nerwów, ale już mam to w d***e, chce isć zagadać, powiedzieć, ze nigdy juz nic nie zrobie więcej ponad to co wymaga ode mnie moje stanowisko pracy, ale nei wiem czy dobrze robie. Kiedyś juz byłam to jednorazowo dorzucił mi 200zł, ale ja mam w d***e te 200zł skoro od lat zainwestowałam w tę robotę dużo dużo więcej. Co radzicie ISĆ cyz nie isć olać i robic swoje, czy pogadac z szefem jak pogadać od czego zacząć czuję się po prostu podle i źle dziś koleżanka cały dzień pzresiedziała na fb i kawka z papieroskiem za kawką z papieroskiem, a ja od świtu z************m i spocona latałam jak dziki osioł bo mam tyle roboty,z ę nawet do wc nie miałam kiedy isć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze dodam, ze ta koleżanka jest dobrą znajomą żony szefa. szef mnie docenia słownie i widzi olewactwo tej koleżanki, ale nic za tym nie idzie... a ja juz naprawdę mam dość, jestem zniechęcona do tej pracy i takiej niesprawiedliwości. Czas z tym skońćzyć, tylko muszę zrobić to mądrze... chwilowo nei wiem jednak jak. Może ktoś mi cos doradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie krzycz, nie rób scen, popro o rozmowę, wypisz co zrobiłaś i co dzięki Tobie firma ma, powiedz, że patrzac na to co robi koleżanka tracisz motywację i że prosisz o podwyżkę - sama zaproponuj ile (wiecej niż faktycznie chcesz, ale tak, żeby troche spuścic w razie co i żeby kazddy był szczęsliwy), nie szantazuj, ale jeśli firmę stac na zatrudnienie dodatkowej osoby to stac ja i na Ciebie, jesli to nie poskutkuje to rób tylko swój zakres obowiazków i szukaj nowej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomaczek
mialam bardzo podobna sytuacje. szef furiat, ktory dostaje spazmow na jakiekolwiek rozmowy o kasie. jezeli jestes dobrym pracownikiem & jakis czas juz w tej firmie pracujesz koniecznie idz do niego w sprawie podwyzki. to normalna sytuacja przeciez! ja swojemu najpierw napisalam podanie, zaprosil mnie na rozmowe i powiedzial, ze pogadamy za pare m-cy. po paru m-cach przypomnialam sie i w koncu sie zlamal. on na pewno widzi niekompetencje tej kolezanki, ale dopoki go nie przycisniesz nic nie zrobi, bo to nie w jego interesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serdecznie dziękuje za wskazówki ale to NIE JEST PRYWATNA FIRMA, zaznaczyłam specjalnie na początku. Szef jednak zatrudnia osoby, które nie sa potrzebne, a sa znajomymi, a podwyżki jedynie obiecuje od lat. To ze komuś da więcej to jego pensja na tym nie ucierpi, bo to nie prywaciarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serdecznie dziękuje za podpowiedź spisania tych rzeczy, które firma ma dzięki mnie, jest tego bardzo dużo, ale raczej wątpię, ze to poskutkuje... przynajmniej jednak moze facet poczuje że nie jestem skończną idiotką, co dalej bedzie pracować z free nawet jeśli miałoby to pogorszyć nasze, dobre dotychczas, stosunki. mi nie zalezy na jego sympatii, mi zależy na sprawiedliwym wynagrodzeniu za moją cieżką pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
radzicie napisac to na papierze, oficjalnie czy iść tylko na rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomaczek
jezeli sie cykasz napisz podanie - przynajmniej bedziesz miala pewnosc, ze nic ci z glowy nie wypadnie podczas rozmowy i, ze szef ze wszystkimi argumentami sie zapozna. pozniej zaprosi cie na rozmowe i bedziecie tylko szlifowac szczegoly. grunt to nie pograzac wspolpracownikow, nie wyrazac niezadowolenia z pracy czy sytuacji w firmie, podkreslac atuty, podawac poztywne opinie innych osob o tobie, przypomniec referencje z poprzednich firm, przypomniec staz pracy, nie podawac kwoty podwyzki wyzszej niz 20% obecnej pensji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli nie jest to firma szefa to cię na 100% oleje jeżeli nie będziesz wykonywać swoich nadprogramowych rzeczy to cię zwolni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym go zaprosila na kawe do mieszkania,i przy kawie bym porozmalala, ale delikatnie dopuki by mu ku/tas nie stanal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zwolni mnie i tego jestem na milion procent pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rosomaczek dziękuję za konkrety, tego wlaśnie potzrebowałam. Sądzisz , ze moge wspomnieć, że postawa pani x mnie demotywuje, jak wspomniane zostało o godz. 15-37

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile lat ma ten twoj szef??? Staje mu jeszcze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demotywator
Nie pytaj się co korporacja może zrobić dla ciebie, lepiej zapytaj czy możesz zostać po godzinach. Mam tak samo w mojej firmie... Nie tylko ja w sumie. W sumie już garstka osób, które się nie wykruszyły, którym zależy, dają od siebie wiele, nie jest im obojętne jest na równi z młokosem, który ma wszystko w d., co chwila L4 i zwolnienia. A słyszy się jeszcze głupie komentarze, bo zamiast patrzeć na to co odpierdalają nowi to koncentrują się na starych wygach. Jest to krzywdzące i demotywujące i mam już tego dość. Myślę, że jeśli nic się nie zmieni trzeba będzie niedługo odejść. Bardzo skruszyło mnie ostatnie pominięcie w promocji, a dostały podwyżkę osoby, którym to się należało może mniej. Nie chodzi mi o targowanie się 'jestem lepsza ja powinnam dostać!', tylko że wiem, że zasłużyłam i wiem, że pracuję lepiej. Nie liczy się to, że jest się zawsze świątki, piątki, choroba, deszcz, słońce, na ochotnika, czasem odpłatnie, bez problemu. Liczy się SZCZĘŚCIE. Pierwsze dni czułam się jakby ktoś mi przyłożył szmatą przez twarz, podle i źle... Dlatego mam ostatnio wszystko w dupie, chociaż kłóci się to z moimi wewnętrznymi uczuciami i przywiązaniem do firmy. Sprawdza się powiedzenie: Miej wyje/bane, a będzie ci dane. Wiesz... Ja to nazywam "fatum" takich osób jak ja... Zawsze oddana, poukładana, cicha, nieproblematyczna i zawsze gdzieś tam olewana - w szkole patologiczne gagatki zachowanie 5, ja 4 chyba tylko za to, że żyje, z przedmiotów zawsze druga, w pracy olewana. Tak samo ma moja mama - pedagog. Belfry, które mają wszystko gdzieś premie i dodatki, a mama mimo perfekcyjnie wykonywanej roboty często omijana. A jesteśmy osobami znanymi, przebojowymi i powszechnie lubianymi w swoich robotach, więc nie zwalała bym winy na osobowość. Tak to jest jak się nie umie, albo nie chce wykrzyczeć swojego. Nie chodzi mi już nawet o żebranie o kasę. Poczułam się urażona, kiedy mnie pominęli. Czy prosić o kasę? To zależy jaki jest twój szef i na ile może sobie pozwolić. Pamiętaj, że prywaciarz może wywalić cie na zbity pysk. U mnie właśnie zmienia się pracodawca. Zamierzam temat za jakiś czas pociągnąć, żeby nie zaczynać znajomości od kasy i powiedzieć co mnie boli, chociaż trochę się tego obawiam, bo umowa mi się kończy niebawem. Mam jeszcze ten plus, że rozmowę mogę pociągnąć przez pośrednika, a nie bezpośrednio z głową firmy, więc raczej jest ta osoba za mną i może jakoś to wynegocjuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomaczek
autorko bron boze, nie mow, ze zachowanie kolezanki jest dla ciebie demotywujace. to cios ponizej pasa i czytelny z kilometra. lepiej powiedz, ze poprzedni pracodawcy i obecni wspolpracownicy uwazaja cie za osobe rzetelna, kompetentna i wyrozniajaca sie na tle innych. jak masz pewnosc, ze szef cie nie zwolni (ja tez taka mialam, dlatego latwiej mi bylo gadac o podwyzce) to cisnij. pewnie mloda jestes i szkoda marnowac talenty za marna kase kiedy obok siedzi fejsbukowy nierob i zawodowy degenerat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomaczek
demotywator: wspolczuje. ale to nie nowina, ze korporacja robi z czlowieka szmate. przetrwaja tylko bezduszni i po trupach brnacy do celu. skoro juz w tym tkwisz to chociaz walcz o porzadna kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serdecznie dziękuję za wpisy, są mi niezmiernie pomocne. ja niestety nie mam dobrych opinii od wcześniejszych pracodawców, bo to moja pierwsza praca na etat. mam jeszcze inne źródła dochodu, ale to zlecenia od lat od tych samych firm i robie to prywatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomaczek
no to trudno, z pustego i salomon nie naleje ;) ale jak sama napisalas jakies osiagniecia w tej pracy masz i musisz to wszytsko wypunktowac (chocby bylo najmniej znaczace). kiepski pracownik przychodzacy po podwyzke zostanie wysmiany albo wyladuje na bruku. dobremu jezeli odmowia przynajmniej bedzie wiedzial na czym stoi i ewentualnie zacznie sie rozgladac za czyms nowym. zycze powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demotywator
Nie jest zachowanie kumpeli demotywujące tylko sposób w jaki niektóre firmy traktują pracowników... Nowy system motywujący, którego opis bardzo mi się spodobał: Je/bać, karać, nie wyróżniać :). Właśnie będzie nam się zmieniał właściciel. Nowy szefunio podobno jest bardzo w porządku, ale jak to osoby prywatne może wszystko. Nie podoba się? Nie ma osób niezastąpionych. Mnie nawet nie chodzi już o hajs tylko o jakiś sposób wyróżnienia... Dobra, nazwijmy, że to była praca jakby nad wspólnym projektem i każdy miał równie ważną rolę, a zostałam pominięta. Ani dziękuję, ani hwdp. Ok to niech sobie dostały premię jednorazowo, ale nie co miesiąc. Nie są to kokosy, ale odkładajcie parędziesiąt zł co miesiąc to w skali roku może wam się uzbierać nawet i tysiąc zł... Pracujemy za takie śrubki, że każdy grosz się liczy. Człowiek zostaje nadgodziny, a królewny punkt 15 rzucają robotę w kąt i odwracają się nie pięcie. Papierosek, święta wolne, godziny tylko urzędowe, bo wieczorem to trudno trafić na osiedle obok... Wcześniej miałam prace dorywcze, raczej już mało kto będzie o mnie pamiętał, ale wiem, że góra ma o mnie dobre zdanie. Niestety coś czuję, że przegram sprawę i usłyszę "każdy by chciał i teraz musiałabym każdemu podnieść stawkę"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demotywator
Wiesz, tak myślę, że jest to problem osób typowo ambitnych, nauczonych solidnej i ciężkiej pracy i poważnego podejścia do obowiązków i drugiego człowieka. To po co dajesz z siebie tyle, że aż pot po tyłku cieknie? Ja właśnie do tego "projektu" byłam dobrze przygotowana. Zawsze jestem "na fali" z najnowszymi wymaganiami firmy. Jak mam czas to czasem w domu sama sobie czytam dodatkowe materiały i doszkalam się. Nie chodzi o to, że chcę być najlepsza, że jestem kujonem, ale po prostu interesuje mnie to. Jako osoba nieco wyżej nad totalnym "dnem" powinnam pewne rzeczy wiedzieć, a nie jąkać się, jeśli ktoś mnie poprosi o pomoc. Myślisz, że ktokolwiek inny to robi w Twojej czy mojej firmie? Myślę, że nie, lepiej sobie vive poczytać, albo joemonstera. I to nas właśnie boli, bo dajemy z siebie maxa, chociaż NIKT nas o to nie prosi i nikt też nas za to nie docenia, a jak na ironię lepiej wychodzą obiboki. A wewnątrz jednak boli. W ogóle źle się ten rok zaczął... Tak samo właśnie dziad mi ulał egzamin, chociaż pisałam konkretnie i krótko, ale za to osoby, które miały stosy ściąg, które musiał widzieć przeszły... eh, i po co tu się starać, wyróżniać i w ogóle przemęczać? Może zwolnij tempo na chwilę. Ja miałam typowego focha, chyba przez tydzień olewałam wszystko. Kiedy spytali czy zostanę dłużej to powiedziałam, że nie bo nic z tego nie mam i zatkało kakao. Czemu nie zapytają, albo nie zadzwonią do swoich wyróżnionych osób? Zapał trochę wrócił, ale nadal mam kaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
doskonale Cię rozumiem, mam dokładnie tak samo, ja już nie mam sił walczyć o swoje niestety nie umiem udawać, ze mam w dupie swoje obowiazki bo tak nie jest. chcioałabym wykonywac swoją pracę bardzo dobrze i z każdym dniem dawać z siebie wiecej ale widze już że to nie ma żadnego sensu i zamiast tracić energie życiową na pierdoły, których nikt nie doceni, juz dzisiaj wolę poleżeć w spokoju na kanapie. pierdolę to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demotywator
Kropla drąży skałę. Nie udawajmy bohaterów, bo firma i tak będzie się dalej trzymać czy Ciebie/mnie zabraknie czy nie. Jak to mawiał mój poprzedni kierownik: nie ma ludzi niezastąpionych. Odchodzą niekiedy od nas naprawdę dobre osoby i widzę, że aktualnego kierownika nawet to nie rusza. Ani nie zapyta, ani nie zatrzyma, ani nie pogada. Wniosek? Mają w d. czy odchodzi olewacz czy osoba wartościowa. A dobrych pracowników teraz ze świecą szukać. Te wszystkie młode roczniki to jeszcze dzieciaki, w dodatku nie nauczone pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat u mnie szef wie, że miałby pod górkę gdybym odeszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demotywator
Fajnie, że to "szanuje". To opowiedz mu o tym i ew. powiedz, że zrezygnujesz. Oczywiście nie szantażem czy dosadnie... Nie masz takiej przegranej pozycji skoro wiesz, że po 1. na pewno Cię nie wywali, po 2. będzie miał trudniej. U nas jak pisałam to już tylko osoby na palcach jednej ręki, które wiedzą o co chodzi w tym burdelu i jak go ogarnąć, kierownik chyba zdaje sobie z tego sprawę, do tego ma przecież pod sobą masę innych pracowników, którzy są w stanie opowiedzieć na osobności kto jest ok, a kto nie, ale jakoś do tego bezuczuciowo podchodzi. Myślę, że aktualnie ta funkcja może go trochę przerastać, a po drugie myślę, że ma takie podejście, że nikogo do pracy nie zmusi i to olewa. Ja osobiście chcę pociągnąć ten temat, o którym wspominałam, bo czuję się po prostu z tym źle. Co mi szkodzi. Czasem myślę, że zrobiliby mi przysługę, gdyby mnie wywalili, a tak to człowiek nie ma motywacji szukać czegoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie mam tak samo niby wiem, ze zrobiliby mi przysługę wywalając mnie, ale wiem też że tego nie zrobią. zrobię to, napisze pismo, musze wszystko przemyśleć i wpisać,a le obawiam sie, ze ujmę wszystkiego, ze coś pominę istotnego... nigdy nie musiałam tworzyć takich rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demotywator
No to popracuj nad takim pismem z tydzień, a nie na łapu capu. Każdego dnia siadaj i pomyśl co byś poprawiła, co dodała, co wywaliła. Tak na przykład uczyli nas na filologii, kiedy pisaliśmy eseje itp. Ja też tak mam, że głowa pełna pomysłów, a jak dochodzi do konfrontacji to zapominam połowę rzeczy. To chyba normalne, kiedy przed kimś siedzi szef. Ja osobiście nie myślę nad pismem, bo chyba by mnie wyśmiali. Zamierzam iść pogadać za jakiś czas, ale obawiam się też, że to taki słomiany zapał. Człowiek godzi się z tym co jest. Kierownik pewnie będzie grał cichociemną wodę, że nic nie może itd. Wiadomo, że osobie prywatnej nie są na rękę wydatki. Uważam jednak, że z takim stażem i zaangażowaniem niektóre osoby powinny zostać wyróżnione. Z drugiej strony czuję się tak, że jak pójdę ciągnąć temat to albo będę żebrać, albo na odwal się dostanę tę podwyżkę i pójdzie fama, że pani przysłowiowa 'kowalska' ciśnie się. Nie za to, że się jest, że pracuje się dobrze, ale po to, żeby się odwalić. Niestety, ale nasze biurowe to są pierwsze plotkary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no, u nas też są plotkary i w dodatku takie co sie do ciebie uśmiechają a za plecami wsadziłyby nóz w plecy, ale ja na szczęscie mam to w d***e za przeproszeniem i również potencjalne plotki nie są źródłem moich rozważań chcę to zrobic dla siebie, a co inni o tym pomyślą to jakie to ma dla mnie znaczenie, niech myślą co chcą, mam to w nosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze, moze dzisiaj ktoś jeszcze cos podpowie, co warto napisać czego nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×