Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

facet i jego matka

Polecane posty

Gość gość456
* miało być "z hojnością"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sobie odpuściła. Zawsze będziesz na ostatnim miejscu, teraz tylko Ty, potem Ty i dzieci... Po co Ci facet, który de facto nie dorósł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie macie rację, wszyscy są na pierwszym miejscu, najpierw rodzina, później koledzy, a na dalekim końcu ja. I tak jak piszecie o przez wszystkich jest lubiany, ale czy szanowany? zapytał mi czy może mi za miesiąc kupić prezent na urodziny bo nie ma pieniędzy, ale oczywiście nie kupił, za to córce kolegi temu którego wszędzie wozi, prezent dał. oczywiście nie widzi w tym nic złego. skoro nawet w święta kolega ma do niego pretensje że się napił i nie może go gdzieś zawieźć? wszyscy na około go wykorzystują, ale on tego nie dostrzega. mam wrażenie ze rujnuję mu jego sposób patrzenia na świat, bo nagle się zjawiłam i uważam że to czy tamto nie jest normalne. nagle rozmowy o wyprowadzce się skończyły. równie trafne spostrzeżenie z tym że ma nawyki matki. obraża się tak jak ona, złości się w ten sam sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość456
U mnie dziś miała miejsce taka sytuacja- teściowa z rana zadzwoniła do męża z pytaniem kiedy przyjedzie do domu i wisiała z nim na słuchawce kilka minut dopytując o konkretny termin. Ja uważam, że mąż jako jeden ze współwłaścicieli domu rodzinnego nie ma obowiązku zapowiadać się z wyprzedzeniem i ustalać termin wizyty, tym bardziej, że posiada własne klucze. Oczywiście sytuacja wyglądałaby inaczej, gdy matka i brat (obecni mieszkańcy domu) byli mocno zajęci i całymi dniami przebywali poza domem, ale akurat jest odwrotnie, więc raczej nikłe szanse, żeby nikogo nie zastać. Pewnie ktoś napisze, że może po prostu matka chce się przygotować na wizytę syna- kupić ciastka, zrobić obiad itp, ale taka opcja odpada, bo jeszcze się to do tej pory nie zdarzyło. Tak więc skąd i po co to nagabywanie i upierdliwość? Ano stąd, że mój mąż nie potrafi powiedzieć im wprost, że ma dużo pracy, ale jak znajdzie czas i ochotę to na pewno do nich przyjedzie. Nie wiem czemu, ale uważa, że obrażą się na niego za takie słowa i nie będzie miał już nigdy więcej możliwości odwiedzenia domu rodzinnego. Moim zdaniem to chore podejście i uważam, że mój mąż daje sobie wejść na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×