pogadam w jakąś depresię przez swoją glupote

A wiec chcialbym zebyście wyrazili swoją opinie o tej całej sytuacji. Możecie mnie skrytykować ale zakładam ten temat żebyście mi jakoś doradzili, pomogli. (mam 19 lat) Sam fakt ze pisze teraz na forum może świadczyć juz o mojej flustracji co mnie przerasta. Do rzeczy. Spotykalem się z ładną dziewczyna (porządana przez wielu) mówiła mi ze strasznie jej zależy na mnie a ja nie ukazywałem jej żadnych uczuć. Nie szanowałem jej tylko ja można powiedzieć wykorzystywałem fizycznie. Teraz jak o tym myślę stwierdzam że jestem totalnym palantem. Mało tego jak w końcu miała tego dość i powiedziala ze to koniec, ja w desperacki sposób chciałem żeby dala mi ta ostatnia szanse. Posunąłem się do tego stopnia ze powiedziałem jej ze ja kocham ale jak powiedziała zebym lepiej o tym zapomniał strasznie mnie zabolało. Zrobiłem później jeszcze glupsza rzecz, żeby pokazać jej ze się z tym zgadzam ( choć tak nie było ), otóż pod wpływem alkoholu przelizalem dziewczynę która jest jej "wrogiem". Dowiedziala sie o tym i tym ja strasznie zranilem. Przepraszalem ja pozniej i tlumaczylem ze to nie byl dla mnie znaczacy pocalunek. Domyslacie sie pewnie co ona na to... Teraz ona przyjaźni się z moim kolegą I to jest dla mnie przygnębiające sytuacja. Co mam zrobić żeby jakoś z tego wybrnąć. Zaczac spotykać się z inną? choć szczerze nie mam ochoty, mam nadzieje ze to by się zmieniło po paru spotkaniach. Strasznie się boje ze ja też zranie. Czy może pokazać tam tej ze się zmieniłem, tylko wątpię żeby to coś i tak dało. Popadam juz w jakąś depresję ze te przeżycie bd mnie męczyło do końca życia i nie znajdę kobiety która pokocham. Dopiero teraz zrozumiałem na czym polega związek.

Jesteś mega idiotą.. Dobrze, że dziewczyna w porę się opamiętała i zostawiła takiego palanta! Brawo dla niej a tb co można poradzić? Hm może od dziewczyn to zdala się trzymaj. Najlepiej będzie ;)