czy warto zaufać na nowo i czy to możliwe?

Jestem w związku z facetem, od ok 5 mies. który od początku mnie okłamywał. o czym dowiedziałam się sama, nie powiedział mi że gdy nie byliśmy razem przespał się z byłą, a ta oskarża go o ojcostwo. Stwierdził, ze za bardzo się zakochał, a nie był pewny czy ona w ogole jest w ciąży dlatego nic mi nie mówił. Często o ta ciążę się kłóciliśmy, ale zapewniał że nic do dziewczyny nie czuje, ale jeśli dziecko będzie jego weźmie za nie odpowiedzialność. Dziewczyna dwa miesiące temu urodziła, okazało się że dziecko nie jest jego. A on co rozpłakał się. Powiedział że to z nerwów. Cła jego rodzina płakała. Chociaż wszyscy powtarzali że dziewczyny nie lubią, on jej nie kocha, a jedynie z narodzin dziecka by się cieszyli. Ale przez ten cały czas, kontaktował się z nią za moimi plecami chociaż rozmawialiśmy o tym, że kontakt tak, ale tylko przy mnie. Straciłam do niego zaufanie, on prosił bym zaufała, mówił że kocha tylko mnie. Ale ja wciąż mu wypominam tamtą sytuację, nie ufam mu. I praktycznie dzień w dzień jest temat o tym, że mnie okłamał, że płakał, że chciał tego dziecka z nią. Zapewnia że kocha tylko mnie, że ze mną chce być, że bał się rozstania ze mną, bo w końcu spotkało go coś dobrego. Ale ja nie potrafię zapomnieć, teraz zaczyna krzyczeć że ma tego dosyć, że przestaje mu na mnie zależeć, bo wciąż wypominam mu tamtą dziewczynę i tamtą sytuację. Czy warto zaufać na nowo, czy dać sobie z nim spokój.