Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blekitna8211

Samotne mamy jak wygląda Wasze życie

Polecane posty

Gość blekitna8211

Jestem samotną mamą od 3,5 roku. Synek ma prawie 5 lat. Moje życie wcale nie wygląda lepiej niż w okresie, kiedy opłakiwałam odejście męża. Nadal czuję się zamknięta w czterech ścianach z dzieckiem. Wychodzę z domu tylko do pracy. Synek zostaje z babcią lub ciocią tylko wtedy, gdy muszę iść do lekarza, lub na jakieś szkolenie. Nie mam swojego życia. Mój synek rzadko bawi się sam, ciągle chce bym coś z nim robiła w domu. Odmawiam mu, gdy gotuję, sprzątam. Jest niecierpliwy, lękliwy, wycofany w relacjach z innymi ludźmi. A ja czuję się przygnieciona życiem. Straciłam resztki pewności siebie, poczucia własnej wartości. Nie lubię na siebie patrzeć. Nie ma przy mnie osoby, przy której czułabym się bezpiecznie, która pomogłaby mi odbić się od smutnych myśli. Tak mało rzeczy mnie cieszy. Z synkiem mam problemy: choroby, niechęć do przedszkola, ludzi. W domu jest męczący, nieposłuszny, pyskuje dorosłym. Trzeba mu po 10 razy mówić, by czegoś nie robił a on i tak swoje zrobi. Jestem zmęczona swoim życiem. Drogie mamy, jak wygląda Wasze życie? Jak je zorganizowałyście z dzieckiem/dziećmi? Ja utknęłam w martwym punkcie. Czuję, że jak czegoś nie zmienię w życiu lub w sobie to będzie coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjdź do ludzi. Sama. I z dzieckiem też. Dziecko jest wycofane, bo czuje i "łapie" Twoje emocje. Nie jestem samotną mamą, ale sama wiem, że kiedy łapią mnie takie chwile zniechęcenia, ruszam do ludzi- to pomaga mi wyjść z takiego marazmu w jakim Ty się pewnie znalazłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna8211
To nie takie proste wyjść do ludzi. Nie mam z kim, nie mam gdzie iść. Ja nie mam nawet dobrej koleżanki. Miałam jedną , z pracy. Ale ostatnio jest ciągle zajęta po południu gdzieś dorabia. Nie lubi wieczorami wychodzić, nawet do pubu, bo jest niepijąca . Do domu mnie nie zaprasza, bo ma męża. Kiedyś odwiedzałam ich razem ze swoim mężem. Pozostałe koleżanki z pracy są bardzo rozrywkowe. Imprezy, papieroski itp. Nie czuję się z nimi dobrze. Przy nich jestem nudziarą. Nie mam o czym opowiadać. Wstydzę się swojej sytuacji życiowej, tego jak żyję. Nie mam przyjaciół, każdy urlop spędzam w domu. Nie stać mnie na wyjazdy. Nie mam prawa jazdy, samochodu. Masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna8211
Zawsze chodzę sama, z dzieckiem za rękę. Za nami ferie. Starałam się wychodzić z domu. Poszłam z synkiem do kina, do salki zabaw, galerii. Wszędzie sami, pieszo lub autobusem. Żałosne... tak to widzę. Żal mi mojego dziecko, że takie ma życie ze mną. Ale co ja mogę mu więcej zaoferować. Nie wiem... O sobie nawet nie myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem samotna. Jak wygląda moje życie? W sumie na okrągło pracuje. Wyszłam za pracę. Taka zawsze byłam, nawet jako nastolatka. Lubiłam coś robić i nienawidzę tracić czasu. Ostatnio się trochę rozleniwiłam między innymi na kafeterii ;) Mam znajomych, ale niestety w naszej "paczce" nadal jest mój były partner dlatego raczej te kontakty ograniczam. Dziecko to mój cały świat, ale uważam, że dziecko nie będzie szczęśliwe kiedy ja będę nieszczęśliwa. Tym się kieruję. Oczywiście nigdy nie zaniedbuje dziecka. Mimo wszystko całe życie psuje mi ciągły kontakt ojca z dzieckiem i przyznaję, że żałuję że się na niego zgodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Błękitna- musisz zmienić nastawienie. Wiem, teraz jest zima, nie masz pewnie zbytniego pola manewru. Ale za m-c lub 2 masz do dyspozycji parki, place zabaw, tam też można zawrzeć przecież nowe znajomości. Zmień swoje nastawienie. Przestań myśleć o tym, co Ci nie wyszło a skup się na swoich zaletach/ rzeczach, które robisz dobrze- tylko o tym myśl. Wydaje mi się, że za bardzo sobie wyrzucasz, że Twoje życie jest takie jakie jest z Twojej winy. Pracujesz. Ogarniasz dziecko, dom. Sama. To dużo. Więcej wiary w siebie. Nie jestem samotna, mam męża, chociaż za 2 tygodnie zostaję sama z 2-letnimi bliźniakami (mąż wyjeżdża za granicę). Ale moja przyjaciółka przez kilka lat była samotną matką. Ile trudu kosztowało ją to samotne macierzyństwo, to tylko ona sama wie. Bywało krucho z kasą, z czasem dla siebie. Ale kurczę, jakoś nigdy się nie poddała, zawsze miała w sobie optymizm i mimo, że jej wiara w siebie też była mocno zachwiana, udało jej się wyprowadzić swoje życie na prostą. Czego i Tobie życzę. Więcej wiary w siebie i w ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna8211
Ja nawet jakbym miała znajomych to nie miałabym możliwości wychodzenia z nimi. Rodzina zostaje z moim synkiem tylko wtedy, gdy musi. Nikt nigdy nie powiedział , nie zaproponował sam z siebie, że przyjdzie do małego, posiedzi z nim, bym mogła wyjść wieczorem. I tak zbyt często zawracam im głowę, gdy muszę zostać dłużej w pracy, wyjść do lekarza, a to znów szkolenie w sobotę itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze dla mnie to brak bilkosci no i seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna8211
Poczucie osamotnienie jest wykańczające. To, że mogę liczyć tylko na siebie. Sama walczyć z problemami. Czasem brakuje sił. Ale najbardziej brak chyba zwyczajnej rozmowy z ludźmi. Moja mam, siostra jak zostają z małym to wychodzą z domu, prawie od razu po moim powrocie. Zawsze spieszą się do domu, swoich zajęć. A ja nie mam komu się wygadać. Opowiedzieć o ty, co było w pracy itp. Wszystko duszę w sobie. Niedługo się chyba tym uduszę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowyseba
Wrzuć na luz, poudzielaj się w przedszkolu, szkole ddziecka, tam się fajne znajomości zawiera. A ładna jesteś czy taka sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz jakąś depresje ja to jestem ta z 23:40. Będę podpisywała się- stokrotka . Z dzieckiem da się fajnie żyć. Naprawdę. Zostałam matką gdy miałam 20 lat. Teraz moje dziecko ma 10. Prawie 11 lat temu okazało się, że nie mam gdzie mieszkać i nie mam nikogo ale naprawdę da się znaleźć szczęście. Ja lubię swoją pracę. Nie brakuje mi bliskości, bo mam dziecko. Mam kogoś. Ty też masz i czasem z dzieckiem też można porozmawiać. To głupie, ale ja tak robiłam bo wszyscy się odwrócili. Też niby byli ale nikt się mną nie interesował, miał gdzieś co czuje. Mimo że chciał pomóc to nie chciał wchodzić w szczegóły.nie możesz się odciąć od świata i odcinać od tego świata dzieciaka. Ono cię kocha ale w końcu przez to że jest w takiej skorupie zacznie nienawidzić. Ja "przy pomocy" dziecka znalazłam wiele fajnych osób. Między innymi rodziców koleżanek mojej córki. Tylko mam wieczny problem z jej ojcem. Najpierw jej nie chciał, a potem sobie przypomnił, ze spłodził dziecko :/ czasem nie mam do tego sił, ale wtedy sobie mówię, że mam go w d***e ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź se typa poszukaj na jakimś portalu randkowym czy co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, powinnas sie udac do lekarza bo masz depresje. Nie definiuj swiata wokol tego cz yjest jakis facet w Twoim zyciu czy nie. Masz dziecko, to duzo, dajesz sobie rade finansowo i jestes zdrowa. Nie masz samochodu? Kup rower. Serio mowie. Rowerek dla synka, rower dla Ciebie i zawsze bedzie to udogodnienie. Nie czekaj az Ci ktos cos zaproponuje tylko moze sama pogadaj z mama czy moglabys jeden wieczor w tygodniu isc na silownie, na jakis areobik czy cos w tym stylu. Z czasem poznasz w ten sposob ludzi. Glowa do gory! Poza tym, gdzie jest ojciec dziecka? Mam nadzieje, ze placi alimenty ale powinien tez sie przeciez opiekowac malym, wziac go do siebie na te pare wieczorow w tygodniu czy co drugi weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem samotna i to jeszcze lepiej- jestem z dwojka dzieci!! i zeby tego było mało moje dzieci mają roznych ojcow ale oboje ojcowie nas "olali". Tak więc jestem całkiem samotna z 2 dzieci,małych dzieci,bez zadnej pomocy,nie mam juz nawet rodziców bo zmarli,nie praucje bo co bym zrobila z dziecmi,nie mam pieniedzy ani zadnego majątku. Ale jakos sobie radze. Ja czlowiek musi to poradzi. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:31 co jest z tobą nie tak, że 2 facetów cię olało i kuźwa jeszcze dałaś im zrobić sobie dzieci :O nie wiesz co to antykoncepcja? czy w ten sposób udowadniałaś im swoją miłość.. jak moja sąsiadka- 3 dzieci każde z innym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do ostatniego goscia dokladnie,2 mnie olało a co to za roznica znam kobniete co ma 3 dzieci z mezem i maz ją po 20 latach olał i zdradził z sasiadką. wiec co to za roznica wlasciwie. poza tym to nei tak ze mnie olali i dalam se z nimi dzieci zrobic tylko odwrotnie,najpierw dzieci a potem olali. A co to moja wina ze frajerzy i niedojrzali? na czole nie ma wypisane. a co moze lepiej się meczyc z takim frajerem i pijakiem np albo udawac szczesliwą rodzinkę a w 4 scianach horror. a to ze mam dzieci jestem z tego powodu szczesliwa i dumna. i na pewno nie bede udawac ani tanczyc pod czyjes dyktando tylko dlatego ze u nas panuje sredniowieczny poglad ze trzeba miec portki w domu byle jakie aby tylko były. a ile moich kolezanek się meczy z facetami/meżami debilami. a moze sama masz takiego i udajesz szczesliwa rodzinkę. ja juz wolę zyc w prawdziwuym zyciu a nie w iluzji ze o mam faceta jak dobrze! jak mma miec frajera i tchorzą to wole juz byc sama i sama o sobie decydowac . oczywiscie nadal mam powodzenie inawet z tą dwojka dzieci,niektorym nie przeszkadza. i to wcale niegorsi chłopi. ale nie chce tego zmieniac! tylko dlatego ze ktos zyje w ciemnogrodzie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, to przy tym swoim "powodzeniu" nie popełnij 3 raz tego samego błędu:) Wiesz co, z całym szacunkiem, ale 2 MAŁYCH dzieci i już 2 byłych facetów? niestety ale słusznie ktoś pisze- przy drugim dziecku nie umiałaś przewidzieć konsekwencji współżycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna8211
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Może i mam depresję. Ale ja nie wymyślam sobie moich "ograniczeń życiowych". Siłownia, aerobik - odpada. Mam wadę wzroku, która uniemożliwia mi wykonywanie ćwiczeń wysiłkowych. Mogę dźwignąć tylko zakupy nieprzekraczające 5kg. Nawet wyjechać sama z dzieckiem nie mogę, bo nasz wspólny bagaż byłby dla mnie za ciężki. Rozumiecie? Musi ktoś za mną torbę nosić. Nie mam pojęcia, w jaki sposób mogłabym udzielać się w przedszkolu dziecka, by zawrzeć znajomości. Wokół mnie same rodziny, małżeństwa. Nie znam żadnej samotnej matki. Ojciec dziecka płaci alimenty. Przyjeżdża do małego raz w tygodniu - w sobotę. Do siebie go nie zabierze. Mały nawet nie wie, że tata mieszka z "jakąś panią" i jej dzieciakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale dlaczego koniecznie musisz zawierać znajomość z samotną matką? Ja jak poznaję kogoś nowego, to mam gdzieś czy jest samotny/rozwiedziony, czy w małżeństwie czy konkubinacie. To ograniczenie to już sama sobie narzuciłaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz, ale co tam maz ma do gadania? Ma brac dziecko do siebie i juz. Korona mu z glowy nie spadnie a Ty bedziesz miec weekend wolny. Co to za choroba wzroku, ze areobik odpada? :O Tam sie przeciez nic nie dzwiga. Albo moze zumba czy pilates albo joga? Sport duzo daje i poprawia samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A bagaże są przecież na kółkach i zawsze można kogoś poprosić o pomoc. Zawsze tak robiłam gdy miałam ciężką walizkę. Jak ktoś uprze się ,że coś chce osiągnąć to mu się uda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna8211
Mam problemy z rozwarstwiającą się siatkówką w oczach. Grozi mi odklejenie siatkówki. Problem więc nie byle jaki. Skąd chęć poznawania tylko samotnych mam? Bo mam wrażenie, że tylko one mnie zrozumieją. Moje trudności. Mężatki mają łatwiej, przynajmniej w kwestii organizacji czasu wolnego. Taki wniosek w obserwacji koleżanek-mężatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×