Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 9ewelinapl

Dziwna reakcja kobiet w rodzinie mojego mężczyzny na mnie

Polecane posty

Gość dobre rady siostry Prudencji
Filozoficzna refleksja ale apropo topiku. Wiecie... Ogólnie byłoby duuuużo więcej fajnych z charakteru facetów w tym kraju :) gdyby nie to, że Matki Polki są mega nadopiekuńcze i za bardzo nadskakują swoim synom. To utrudnia normalne wychowanie. Ja rozumiem, jakąś tam drobną zazdrość ale na litość Boską! Syn NIE zastąpi męża! Z synusiem nie można się hajtnąć i mieć dzieci, przynajmniej jeszcze nie ;) Więc o CO właściwie tyle kobiet w tym kraju walczy z synowymi albo przyszłymi synowymi? Jaki jest sens tej chorej zaborczości? Zły, zaniedbujący mąż? Spoko ale co one z tego mają? Czy syn przynosi im kwiaty codziennie i prawi komplementy żeby zaspokoić ego podstarzałej kobiety, która zmarnowała życie z jakimś bucem? Czy syn zabierze je do romantycznej kąpieli we dwoje, a potem do sypialni? Dziwię się strasznie takiemu postępowaniu matek w Polsce i nie pojmuję go. Kobieta po 50tce, która poświęciła młodość, urodę i życie dla nieczułego kolesia, który od początku był ropuchą, a nie księciem NIC nie zyska pieszcząc synusia w złotej klatce. Synuś NIE zwróci jej zmarnowanych lat, nie wynagrodzi czarodziejsko zawodu. Uwaga - niefeministyczne i niepoprawne politycznie - do pełnego rozwoju faceta potrzebny jest przede wszystkim ojciec jako wzór i model. Matka - kobieta NIGDY nie ukształtuje sama normalnego, stabilnego chłopa, bo ona czuje i myśli inaczej. Dlaczego? Bo jest kobietą. Pies nie uczy kota być kotem i w drugą stronę :):) Coś mam wrażenie, że się na mnie przyszłe mamy wkurzą :) No ale trudno, zdania nie zmienię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Współczuję Ci bardzo. Ja mam szczęście o tyle, że z mężem mieszkamy ok. 400 km od jego rodziny i teraz rzadko się z nimi widuję. Mąż zawsze stawał po mojej strony i nie pozwalał rodzince po mnie "jeździć". A jak traktuje Cię jego ojciec, jest w porządku? U mnie teść jest naprawdę fajnym człowiekiem, nie wiem jakim cudem związał się z taką zołzą jak matka mojego P...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a próbowałaś jakoś ocieplić atmosferę? No nie wiem, np. piekąc ciasto czy przygotowując kolację dla rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Słuchaj, cały szkopuł w tym, że ojca... nie ma. Od lat. Rozwiedli się i teraz on nie ma kontaktu z dziećmi (zresztą ona konsekwentnie na to pracowała, to bardzo łatwe gdy dziecko jest małe i pod opieką jednego z rodziców, wmówić mu, że ten drugi rodzic to samo zło, zohydzić, obrzydzić, wmówić, że drugi rodzic to samo zło i ma złe intencje). Tak że jest to samotna matka, więc dzieci to jej cały świat i zapomnij, że będzie chciała zrozumieć, że oni nie mogą bez końca być pod jej skrzydłami. Ona nie ma znajomych, nie ma przyjaciół, nikt jej nie lubi, bo jest wredna, złośliwa i chamska. Dlatego wiesza się " " na dzieciach, chce siedzieć im na plecach i o ile u córki i drugiego syna ma przywolenie na ingerencję w ich życie, o tyle tutaj jej nie otrzymała. Myślimy o przeprowadzce daleko stąd, to bardziej z powodów ekonomicznych, ale na pewno moja psychika też by na tym skorzystała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Próbowałam ocieplić tę atmosferę kilka razy i przez chwilę był spokój a za parę spotkań powtórka z rozrywki. Druga synowa mówi to samo, zawsze prędzej czy później teściowa pokazuje pazurki, nie pomoże ciasto ani nic. Zresztą ja już jej w tyłek wchodziła nie będę. Do ocieplenia atmosfery potrzeba chęci obu stron, tutaj tej chęci z jej strony nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Mam na przykładzie drugiej, bardziej doświadczonej synowej, jak to wygląda i że nie warto nadskakiwać osobom wrednym, one tego nie docenią tylko jeszcze bardziej stanowić to będzie dla nich przyzwolenie na gnojenie takiej cichej, miłej osoby. Już któraś z Was powyżej słusznie to stwierdziła. Tamta dziewczyna miała (nie wiem, czy nadal ma, bo chyba nawet ona już wymiękła ostatnio) taktykę, żeby zamiatać to wszytko pod dywan, mówić stanowczo że się z czymś nie zgadzamy, ale nadal trzymać kontakt, ba, nawet się próbować przypodobać, a tu zabrać mamę na wycieczkę, a tu na zakupy. No to ja Wam powiem jaki jest efekt tego nadskakiwania: teściowa powiedziała mojemu, że "mnie i tak lepiej traktuje niż tamtą, więc ja nie mam co być zła" - bezczelność, ukazuje też jak bardzo "opłaciło się" tamtej dziewczynie to nadskakiwanie. Prawda jest taka, że w oczach teściowej jest ona popychadłem i sama się do tego teściowa przyznała w powyższym stwierdzeniu. Tak że nie zgadzam się, że warto ocieplać tutaj atmosferę. Ona za plecami by się tylkoz e mnie nabijała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Ja czasem myślę, żeby pogadać z teściową wprost, niech mi powie jeśli coś do mnie ma, poda konkretne argumenty, a tak to wychodzi na to, że mnie nie lubi "bo nie"! To strasznie infantylne. A Twoja do Ciebie ma jakieś konkretne zarzuty, czepia się o coś? Bo ja bym naprawdę chciała wiedzieć, o co chodzi matce i siostrom mojego faceta tak naprawdę, może oczyściłaby się jakoś ta ciężka atmosfera. Jak tam jeżdżę na święta to cholery dostaję z nerwów :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Dodam, że poza tym jego rodzina generalnie mnie lubi. Tylko matka i siostry męża oraz kilka innych bab zawsze miało "coś" do mnie. Naprawdę chciałabym żyć w zgodzie z rodziną partnera, ale nie zamierzam się poniżać i podlizywać, co to to nie! Łaski nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes rozwodka? Starsza od syna? Masz dziecko? Za duzy makijaz szpilki? Uwierz mi ze sa osoby dla ktorych bylabys skreslona z tych powodow nie badz tez za bardzo wygadana masz byc skromna i bidula taka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Nie mam pojęcia o co chodzi. Najpierw dawała mi odczuć, że wchodzę na jej teren i odbieram jej syna, wieszała się mu na szyi, on się odpychał a ona nadal, wołała do niego jak do małego chłopczyka no mówię istny kabaret. No i mi rzucała tekstami, że niestety syn nie jest już tak całkiem tylko jej. No mnie to wkurzało ale stłamsiłam to w sobie i zbywałam to żartami, ale nic to nie dawało. Potem zaczeły się z grubej rury pociski, że słabo będzie ze mną po studiach bo nie mam kasowego kierunku, że to, czym się interesuję, nie da mi chleba, w ogóle jakieś ingerowanie w naszą przyszłość, które skończyło się po stanowczym komentarzu mojego partnera. Od tej pory przynajmniej w tym jest spokój. Ale ogólnie nie pasuje jej we mnie wszystko: wykształcenie, wykształćenie rodziców, życiorys mojego brata (on nie chce się uczyć dalej po LO i dla niej to obciach), pochodzenie (a wesele to może w remizie będziecie mieli??) nie pasuje jej WSZYSTKO. A co nie pasuje siostrze? Hmm...brat był dla niej idolem, wyrocznią, pocieszycielem w rozterkach, powiernikiem, ... i zwyczajnie jest zazdrosna, że nie ma teraz monopolu na to wszystko, bo to jest fizycznie niemożliwe. Do tego kompleksy, cała masa, myślę że to tez o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady siostry Prudencji
Wiem, że takie święta to przykra i stresująca okazja ale z drugiej strony dziewczyny mam wrażenie, że pozwalacie świadomie, żeby takie traktowanie Was ubodło. Gnębiciel nie znosi olewki i cichego uśmiechniętego oporu ze strony ofiary :) to kastruje gnębiciela. Czy powodem Waszego stresu jest strach przed oceną? A nawet jeśli to co się konkretnie stanie gdyby doszło do kłótni? Tak na zimno sobie pomyślcie. Czy zostaniecie w hańbie i z piętnem wypalonym na czole wygnane z chałupy na mróz i śnieg, a cała wieś będzie w Was rzucać kartoflami? :D No raczej nie. Może lepiej wyjść z założenia - pewnych relacji NIE DA się poprawić. Są na tym świecie ludzie, którzy nas nie lubią i chcą dręczyć bo tak poprostu i NIE jest to nasza wina. Grunt to dbać o szacunek do siebie, nie oddawać pola i odpierać te ataki ale na spokojnie. Powtarzać sobie - jeżeli pozwolę tej osobie zepsuć mój humor i zmartwić mnie to ona wygra. Nie pozwolę jej wygrać ponieważ nie zrobiłam NIC złego. Przyjąć postawę olewającego męża, który na każde skrzeki i gderanie jędzy odpowiada - Ymhym albo - przepraszam Bogusiu, zamyśliłem się, co mówiłaś? :P:P To doprowadza gderliwe Caryce do szewskiej pasji ale sprawia pozory niewinnego zachowania, nie daje podstaw pod oskarżanie Was o bycie wstrętnymi, złymi, źle wychowanymi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Nieee, nie jestem rozwódką, mam tzw. czystą kartę w tych sprawach. Nie jestem też jakoś specjalnie wygadana, raczej przy osobach starszych jestem tak bardziej w stronę nieśmiałości niż wyszczekania więc co jak co ale to im raczej nie przeszkadza... ubierać się wyzywająco nie ubieram. Przy nich to nigdy, no chyba że wyzywająco to znaczy w obsisłą sukienkę przed kolano, na wesele czyjeś. Rozumiem jedną z Was, która pisze, że dostaje szewskiej pasji przez świętami...mam podobnie, boję się tam iść nawet w święta, dlatego w ostatnie nie byliśmy tam ani przed, ani po, ani w trakcie. Na następne - zobaczy się. Może jakoś to przeżyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej autorko, miałam podobnie jak Ty mamusia i siostry młodsza i starsza 0 wszystkie to kobiety "sukcesu" :D Mamusia wiecznie skrzywiona i niezadowolona, ciąża w wieku lat 17 i pretensje do całego świata, że jej życie zmarnowali (ne wiem kto :D) starsza siostra - wieczna utrzymanka podstarzałych włochów i alkoholiczka, młodsza siostra matury nie zdała, potem z bólem jakieś byle studia zrobiła i też lubi być na utrzymaniu kolejnych chłopaków. I też miałam jak ty. z automatu chamskie zachowanie, nawet sie nie zdazylam odezwac juz miałam chamskie akcje :) po tekstach, ty suko starsza siostra, moj brat cie zostawi, bo ci dupa od batonów urosnie (młodsza) i podniesieniu na mnie głosu w miejscu publicznym przez jego matkę - całkowicie zerwałam kontakty. Wcześniej już je stopniowo ograniczałam, przez jakiś czas facet mnie prosił, żebym im dała szanse itd Ale uciełam kontakty totalnie, jego siostra starsza mimo to dalej do mnie pisała i obrażała. Zagroziłam policją to przestała. I myślę, ze to zwykla zazdrość, mam dobre wykształcenie, własną działalność i dobry dochód. A one? w sumie takie zera, ani madre, ani dobre, ani ładne Takie nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
DobreradysiotryPrudencji: Mądra osoba z Ciebie. Cały problem w tym, że człowiek taki jak ja np., wie o tym wszystkim, on sobie to uświadamia, ale postawy "mam to gdzieś" musi się dopiero uczyć. Bo albo do tej pory nie miał do czynienia z takim taranem opasłym i jest w szoku, zwyczajnie nie miał okazji w życiu wypracowywać takich technik, albo jest/był z miękki, rodzice go / ją uczyli, że trzeba nadstawiać drugi policzek. No w tym momencie to ja mogę nadstawić drugi pośladek niech mnie pocałuje. Ja jeszcze nie miałam sprawdzianu z takiej właśnie postawy typu uśmieszek na ustach i brak rekacji, bo dawno nie widziałam teściowej i podejrzewam, ze dopiero przy świętach na wiosnę będę mieć okazję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady siostry Prudencji
Koniec końców. Nie ma recepty. Błagam nie próbuj Autorko klasycznego podejścia kobiecych kobiet. Nie mam nic do kobiecych kobietek ale popełniają kardynalny błąd - myślą, że mogą "zasłużyć" na bycie lubianym i szanowanym nawet jeżeli ktoś jest negatywnie nastawiony bez powodu od początku. Można zasłużyć itp. kiedy jesteśmy na neutralnym gruncie i poznajemy kogoś nowego, kto jest otwarty na nas, ani negatywny ani hurra otymistyczny, ot neutralny. Bo wtedy mamy szansę zapracować, pokazać się z dobrej strony. Ale jeżeli ktoś nas skreśla z góry to pracowanie na polepszenie ma taki sens jak ratowanie związku z kolesiem, który ma wbite :) To bardzo podłe i błędne, że dziewczynki się uczy tego "zasługiwania" na cieplejsze uczucia i sympatię. Paradoksalnie chłopcy mają na to wbite i oni nie muszą się borykać z takimi problemami. Skoro naprawdę nie obraziłaś jego matki, nie podpadłaś niczym to spróbuj podejścia ala facet - sympatia i szansa mi się należy i kropka jak psu micha. Bo jestem zarąbista :P Serio. W takim poczuciu się wychowuje synów więc czemu Ty miałabyś być gorsza? Wszak nie jesteś gorsza bo urodziłaś się dziewczyną czyż nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta z 14:#2 prudencjo masz racje Jak jeszcze rozmawialam z siotrą mojego faceta to mi w złości wykrzyczała (po kolejnej obeldze pod moim adresem, na którą ja zareagowałam obojętnie całkiem, czyli zero rekacji :D ) = widze, ze ty sie w ogole nie przjemujesz tym co mowie! ani cie to grzeje ani ziebi!! i jaka zła była ! wtedy zrozumiałam ,ze z taka osoba to nie ma co nawet rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość brzydota2
Mam identyczna rodzine meza jak Twoja bycmoze trochę bardziej się hamowali w zlosliwosciach ale ile ja nocy przeplakalam ile się nameczylam z nimi to tylko ja sama wiem. Jestesmy z mezem 9 lat po slubie od 4 NIE UTRZYMUJE z nimi kontaktu i nareszcie odzylam. Mam ich w nosie. u MNIE TEZ BYLA ZAZDROSC BO AZ 4 SZWAGIERKI były pannami :P a ich brat zawsze był na kazde ich zawolanie poza tym byli bardzo zżyci. Teraz z perspektywy czasu i doświadczenia wiem , ze kierowala nimi zazdrość. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady siostry Prudencji
Dziękuję poza tym za miłe słowa i mam nadzieję, że choć trochę Ci pomogłam :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
gośc 14:32, to już hardkorowo, jak wyzwiska leciały? Tutaj starają się zachowywać tak, by nie kląć, nie obrażać słowami niecenzuralnym, nikt nikogo nie lży. No ale wiadomo, nie trzeba słyszeć obelg by czuć się obrażonym. Wystarczy "subtelna" aluzja typu: hah, synu, co Ty tak nieostrożnie jedziesz, przecież nie masz się tu przed kim popisywać, mogłbyś ewentualnie gdybyś miał nową narzeczoną a nie aktualną. Co za dno! I macie rację: niektórych relacji NIE DA SIĘ naprawić. Także, z automatu. Nie i już. Cham chamem na wieki wieków amen. Tak że dajmy sobie spokój ze staraniem się zmienić cokolwiek, bo nic nie wniesiemy. Aserywność - tego się trzeba nauczyć. Mi jest ciężko bo całe życie w domu patrzyłam na matkę, która pozwalała swojej własnej teściowej na stanowczo zbyt wiele. Taka ofiara z niej, a ja nie będę jak moja matka. NIGDY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość brzydota2
Maz do nich jeździ z dziecmi,ja nie mam nic przeciwko temu :) Wszyscy zadowoleni. :) Oczywiście kilkanaście klotni z mezem niestety musiałam przejść bo on "nie zauwazal" tego jak jestem u nich traktowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta z 14:32 nie było to :suko{ publicznie tylko w rozmowie oczy w oczy z tą siostrą ... przy braciszku udawała słodziutką ale i tak wysypała się nie jeden raz. Nie znosiła wręcz jak luby mnie przytulał czy głaskał, raz była taka sytuacja, że szliśmy gdzieś w troje on mnie objął to ona podbiegła odepchneła mnie i go na siłe zaczeła obejmowac, powiedział jej cytuje: czy ciebie juz calkiem po.....ło, daj mi swiety spokoj!! wzial mnie za reke i mowi, chodz stad bo juz nei wytrzymam. A ona krzyczala za nami, ze jej brata ukradlam :D Wstyd na slubie nam zrobila, dzieki Bogu bylo przy tym malo ludzi, jak wychodzili z wesela jego rodzice to jego sisotra zlapala mojego za reke i bracie wracaj do domu, dom masz tylko jeden, chodz z nami mówie wam wariatka, wiem, ze teraz sie leczy u psychiatry, ale mysle, ze jej nie pomoze nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość brzydota2
gość dziś , ja tez dawałam szanse ale powiedziaqlam DOSC i mam swiety spokoj. Polecam każdemu bo takie sytuacje potrafią człowieka gnebic tygodniami. Uwazam, ze od toksycznych ludzi należy się odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
DobreRadySiostryPrudencji: Tak, dziękuję, to są mądre słowa i podoba mi się, że są kobiety (jest ich baaardzo mało), które widzą bezsens naprawiania takich relacji. Zgadzam się, że dziewczyny uczone są od dziecka uległości, dbałości o relacje, dziewczynce nie wypada zrobić tego, nie wypada tamtego. Efekty? Depresja to w większości choroba kobiet, w mniejszej części mężczyzn, bo to my dusimy wszystko w sobie, bo trzeba być grzeczną/cichą/bo to pani matka. Moja matka też jest taką "kobiecą kobietą", jak to nazywasz i chociaż mi się nie wtrąca, to trochę jednak nie rozumie, że wolałam zerwać kontakt z teściową. Ona jest zwolenniczką rozmów, dociekania, albo położenia uszu po sobie. A po co dociekać u osoby, która ma z nami problem, dlaczego ten problem ma? I co ona mi odpowie? Myślicie, że odpowiedz tesciowej byłaby szczera? Nigdy. Przecież nikt Ci nie powie: Słuchaj nie lubię Cię za żywota, tak mam, zniknij. To niewykonalne. Ja jestem zdania, że nie warto pytać o rzeczy oczywiste tak samo jak nie warto mówić: słuchaj, to i to mnioe boli, - bo ona dobrze wie, co mnie boli, skoro do mnie to potrafi powiedzieć a do swojej córki już nie. Przecież gdyby się tak odzywała w pracy, szef by ją wywalił! One dobrze wiedzą, co do kogo mogą powiedzieć. Jeśli Wasza teściowa jest niewykształcona, nic nie wie, taka prosta kobieta ze wsi to ok, jeszcze jestem w stanie uwierzyć że nie ma inteligencji emocjonalnej i w ogóle inteligencji, trzeba jej wybaczyć. Ale sorki, ja osoby na stanowisku, wykształconej nawet lepiej niż ja, nie będę usprawiedliwiać. Ona pracuje z ludźmi więc na pewno wie, jakie zachowania są społecznie akceptowalne, a jakie nie. Powtórzę zatem, że nie ma sensu mówić dorosłej osobie jakie są zasady savior vivre'u, jeśli wyraźnie widzimy, że nie ma ona problemu ze stosowaniem ich wobec innych. Tylko dla "wybranych" jest chamska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta z 14:32 ja już nie mam kontaktu z nimi od 2010/2011 roku i jestem bardzo bardzo szczęśliwa. Od czasu do czasu teść wpadnie do męża z jakąś sprawą, ale teść był i jest ok wobec mnie, więc z nim relacje mam dobre. Nic, tylko po prostu się odciąć. Nie ma co na siłę coś "naprawiać", skoro nic nie zepsułaś. Ja im nawet na ulicy nie mówię dzień dobry ;) a to malutkie miasto i czasem mam "szczęście" spotkać to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Gość 14:43, niestety wiem, o czym mówisz. U mnie nie było może aż tak, że odpychała mnie i go tuliła i kazała z nią wracać do domu, ale też była o niego bardzo zazdrosna. Nie zapomnę, jak miała łzy w oczach gdy widziała jak on mnie przytula. Wchodzę na niebezpieczny grunt tym, co teraz powiem, ale uważam, że to jest już zboczenie. Mówię o tej siostrze Twojego, czy mojego. Są kobiety, które własnym bratem, zazwyczaj ciotecznym, przeżywają fascynację! Znam conajmnije dwie takie osoby, dziwne że w drugą stronę tego nie widać a one? Jedna znajoma mojej znajomej ;) Mówiła mi, że jej kuzyn jest takim wspaniałym mężczyzną, najprzystojniejszy na swiecie... Nie wiem może ja jestem nietolerancyjna, ale dla mnie to jest przekroczenie granicy. To śmierdzi na kilometr skłonnościami kazirodczymi tych bab. Znam osobiście jedną osobę, która chyba (wszystko na to wskazuje) jest zakochana w swoim bracie ciotecznym i mnie to osobiście szokuje. Poczytajcie sobie o tym, to w psychiatrii jest obszernie opisane. Nie musi być kazidordztwa na poziomie seksu, by kuzynostwo się w sobie zakochało. Nie wiem, mnie to mierzi, razi, przeraża. Na szczęście u mojego partnera aż tak to nie wyglądało, no ale na płacz się jej zbierało jak mnie obejmował więc serio mi to zapaliło czerwoną lampkę, że ona pewnie też jakaś niedorobiona. To dobrze, że siostra Twojego leczy się psychiatrycznie. Rzeczywiście dziwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta z 14:32 to trafiłaś w sedno ! moja znajoma która była świadkiem tej akcji z wesela powiedziała mi, że dla niej to wyglądało jak kazirodztwo. I że to było dziwne i obleśne. Inna sprawa, że ta jego siostra to jest już naprawdę degeneratka (pracowała we włoszech w nocnych klubach) i alkoholiczka. Wiem, że miała sprawe na policji o nękanie swjego eks faceta. Jeździła za nim, rzucała kamieniami w jego auta, nawet ponoć zniszczyła grób jego ojca. Ona naprawdę jest stuknięta, ale jej matka uważa. ze nie potrzebuje ona lekarza tylko modlitwy i ciąga ją na msze - przeważnie siedzą w pierwszej ławce przed ołtarzem :D mówię Wam to paranoja, jak to czytam to aż samej mi ciezko uwierzyc, ze tacy ludzie istnieją ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9ewelinapl
Istnieją, istnieją. Ja jestem PEWNA na 100 % że znam jedną taką dziewczynę, u niej to już jest w zaawandowanym stadium, ale ona od dziecka miała coś " " do swojego kuzyna. Też to wyglądało już niesmacznie, rzucała się na niego, obcy ludzie myśleli, że oni są parą, a jej wyraźnie schlebiało to, że ludzie tak myślą. A siostra mojego partnera? Hmmm....też coś w ten deseń, ale bardziej się kryguje, tylko, że to wyłazi przy takich sytuacjach jak np. ta z tym naszym przytulaniem. Do tego zawsze przy spotkaniach rodzinnych było widać, że on jest dla niej idolem i naprawdę ta jej fascynacja wykraczała poza jakieś normy. W ogóle takich rzeczy się nie pokazuje innym, a ona mu się wieszała na szyi i obściskiwała, chłopak nie wiedział, gdzie oczy schować. Boże, jaką ona miała minę zbitego psa, jak mnie poznała. Jaka ona była zrezygnowana, jaką twarz miała...osoby, która literalnie przegrała życie! Normalnie żal mi jej było ale też czułam jakieś obrzydzenie, że ona tak podchodzi do faceta ze swojej RODZINY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_24
Ewelina, masz rację, że prosto w oczy nikt nie powie, o co im chodzi. Za to do obgadywania za plecami wszystkie są pierwsze. Też tak macie, że czujecie się obsmarowywane za plecami przez kobiety z rodziny męża? Najgorsze są wspólne imprezy, typu wesele czy jakieś imieniny. Baby w swoim gronie, wszystkie razem patrzą na mnie tak dziwnie, widać, ze między sobą gadają. Dlatego staramy się z mężem unikać takich "okazji" rodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo to jest obrzydliwe, chore. Fuj ... Ja znam przypadek, że siostra chodziła goła prze bracie, tzn bz biustonosza ..... To jest dopiero ohyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady siostry Prudencji
Uffff.... Gruba sprawa z tą niezrównoważoną siostrą Dziewczyny. Z drugiej strony trochę mi jej paradoksalnie żal. W sensie, współczuję wszystkim osobom chorym psychicznie na świecie bo taka choroba to jest cierpienie w gruncie rzeczy i piętno na całe życie. Jedyne co można zrobić to spróbować pomóc takiej osobie przez terapię z udziałem fachowca. No ale nie znaczy to, że musimy dobrowolnie i masochistycznie wystawiać się na akcje z udziałem takich nieszczęśników. Na bank przyczyna leży w rodzicach i ich wzajemnej relacji. To w sumie smutne, że ta kobieta nie widzi sensu leczenia swojej córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×